[TYLKO U NAS] M. Nawrocka: Dramatem jest to, że nowe rzeczywistości obrzędowe, duchowe czy filozoficzne powodują zdradę religii chrześcijańskiej, zanim ktoś zdążył ją w ogóle poznać

Korzenie duchowości, religijności, filozofii Wschodu zapuszczone bardzo głęboko już w kulturę zachodnią, czerpią z naszej gleby otwartości, tolerancji, życzliwości, naiwności, czasem braku wiedzy, naszego indywidualnego kryzysu wiary i z tego wszystkiego wyrastają naprawdę nowe rzeczywistości obrzędowe, duchowe czy filozoficzne, które powoli zaczynają zastępować, będącym w kryzysie duchowym ludziom Zachodu, religię chrześcijańską. Dramatyczne jest to – z mojego punktu widzenia – że często dokonuje się to przez wycofanie, zdradę religii chrześcijańskiej, zanim ktoś zdążył ją w ogóle poznać – podkreśliła Małgorzata Nawrocka, pedagog, organizator i prelegent sympozjów na temat przemian we współczesnej kulturze i zagrożeń duchowych w „Audycji dla małżonków i rodziców” na antenie Radia Maryja.

Świat Wschodu, ale i jego kultura coraz bardziej wkrada się w życie Europejczyków, w tym także Polaków.

Jak wskazała Małgorzata Nawrocka, gdy spojrzymy na naszą współczesność, to widzimy, że nie ma domu, nie ma środowiska, gdzie pewne pojęcia dotyczące tzw. kultury Wschodu byłyby obce.

– Coraz częściej w zwykłych rozmowach, jakiś towarzyskich pogawędkach, w prasie, w mediach, w reklamach, na szyldach klubów fitness czy uniwersytetów, szkół wyższych znajdujemy hasła np.: joga (…), ideologiczny wegetarianizm albo feng shui, albo reinkarnacja, sztuki walki albo tzw. medycyna chińska, holistyczna (…), czyli mamy współcześnie cały świat pojęć, które wchodzą do naszego domu – wyjaśniła.

Jak zaznaczyła, warto byłoby dokładnie rozszyfrować treści, jakie te pojęcia za sobą niosą. Nie jest to przejaw fobii – dodała – ale przestroga, aby „nie popełnić błędu fascynacji rzeczami, które – jak się okazuje –nie muszą nam pięknie ubogacić życia, ale mogą okraść nas z pewnych darów, dobrobytu cywilizacji chrześcijańskiej, w której wyrośliśmy i której nie mamy powodu się wstydzić”.

– Obok tych rzeczy, którymi można by się zachwycić i które można by pochwalić (urody, krajobrazów, wspaniałości sztuki wnętrz, kultury, kuchni) są też rzeczy, które z punku widzenia religijnego czy filozoficznego Zachodu, powinny jednak niepokoić – zaznaczyła.

Gość „Audycji dla małżonków i rodziców” przypomniała, że największa fascynacja tzw. kulturą Wschodu miała miejsce w latach ’60 XX w., w okresie rewolucji seksualnej.

– To pokolenie nie chcąc uzasadniać tylko fanaberią swojego buntu, potrzebowało karmy duchowej, czyli jakiejś filozofii, idei, która pokazałaby, że nie są tylko zbuntowanymi dzieciakami, ale również są poszukującymi wielkiej filozofii, wielkiej idei, duchowości, ludźmi nowych czasów (…)Tą zbuntowaną młodzieżą skwapliwie zajęli się różnego rodzaju mistrzowie i guru sekt, głównie hinduskich i buddyjskich, którzy z Azji do Stanów Zjednoczonych natychmiast przylecieli robić swoją robotę – oceniła pedagog.

Małgorzata Nawrocka postawiła tezę, że dzisiaj jesteśmy spadkobiercami tego buntu z lat ’60.

– Od pięćdziesięciu lat nic się nie zmienia. Te korzenie duchowości, religijności, filozofii Wschodu zapuszczone już bardzo głęboko w kulturę zachodnią, czerpią z naszej gleby otwartości, tolerancji, życzliwości, naiwności, czasem barku wiedzy, naszego indywidualnego kryzysu wiary i z tego wszystkiego wyrastają naprawdę nowe rzeczywistości obrzędowe, duchowe czy filozoficzne, które powoli zaczynają zastępować, będącym w kryzysie duchowym ludziom Zachodu religię chrześcijańską. Dramatyczne jest to – z mojego punktu widzenia – że często dokonuje się to przez wycofanie, zdradę religii chrześcijańskiej, zanim ktoś zdążył ją w ogóle poznać – podsumowała gość Radia Maryja.  

radiomaryja.pl