[TYLKO U NAS] M. Miśko: Strajk kobiet postuluje o pełną aborcję i enigmatyczną ochronę zwierząt; nie ma na to zgody świata rolniczego
Mamy do czynienia z protestami zwodzonych ludzi. Oni realizują agendę nowej komuny, m.in. jednym z postulatów Strajku Kobiet jest nie tylko pełna aborcja, ale również enigmatyczna ochrona zwierząt. (…) Nie będzie zgody ludzi konserwatywnych i świata rolniczego na przystąpienie do tego rodzaju inicjatyw, dlatego polskiego rolnictwa nie ma na tych protestach – powiedział w programie „Wieś to też Polska” na antenie TV Trwam Marek Miśko, dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski.
Marek Miśko zaznaczył, że „jesteśmy w sytuacji, gdzie polska gospodarka za chwilę runie. Każdy, kto powie, że będzie inaczej, po prostu kłamie”.
– Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony nowy lockdown. To będą potężne straty. Lepsza jest szczera i brutalna prawda niż miłe i piękne kłamstwo. Jako rolnicy chcemy, aby rząd wziął odpowiedzialność i powiedział wyraźnie, że do czasu zakończenia pandemii oraz do czasu aż polska gospodarka nie odbuduje się po kryzysie, z którym mamy do czynienia, (…) nie będą procedowane żadne ustawy, które głęboko penetrują polską gospodarkę i konkretne sektory – powiedział dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski.
Gość programu „Wieś to też Polska” wskazał, że „wszystko, z czym mamy dzisiaj do czynienia, to walka cywilizacyjna, o którym Radio Maryja i TV Trwam mówią od lat 90.”.
– Gdy pierwszy raz sygnalizowaliśmy to, nasze opowieści wkładano między bajki. Dzisiaj mamy do czynienia z potężnymi protestami zwodzonych kobiet. 90 proc. ludzi na ulicach nie wie, jak wygląda ustawa i na czym polega publikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale oni realizują agendę nowej komuny, m.in. jednym z postulatów Strajku Kobiet jest nie tylko pełna aborcja, ale również enigmatyczna ochrona zwierząt. (…) Nie będzie zgody ludzi konserwatywnych i świata rolniczego na przystąpienie do tego rodzaju inicjatyw, dlatego polskiego rolnictwa nie ma na tych protestach – zaznaczył.
Marek Miśko zauważył, że „nie jest tak, że słowa wypowiedziane przez ludzi zajmujące ważne stanowiska nie wpływają na procesy gospodarcze w kraju”.
– To, że politycy wstrzymują informacje na temat tego, czy będzie ustawa o ochronie zwierząt, jaką przyjmie formę, wpływa m.in. na to, czy możemy zasiedlić swoje obory, wiaty. (…) To kwestie wielu miliardów zł w pandemii, a politycy rzucają na lewo i prawo pomysłami z kieszeni, myśląc, że ich słowa są nic nie warte. Chcemy być bezpieczni, nie chcemy wychodzić na ulicę, chcemy wspierać Polskę – powiedział gość TV Trwam.
radiomaryja.pl