[TYLKO U NAS] J. J. Kasprzyk: Wybór przyszłości musi się łączyć z pamięcią o przodkach, bo wtedy naród trwa

Trzeba wybierać przyszłość, ale pamiętając o tych, którzy byli przed nami, bo wtedy naród trwa. Musimy pamiętać o tych, którzy byli przed nami, a szczególnie o tych, którzy przelewali krew myśląc o przyszłych pokoleniach. Niejednokrotnie kombatanci mówili, że walczyli dla swojego pokolenia, myśląc jednocześnie o tych, którzy przyjdą w przyszłych pokoleniach – powiedział Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.

Przy okazji zbliżającej się Uroczystości Wszystkich Świętych podczas programu „Rozmowy niedokończone” przypomniano osoby, które niegdyś walczyły o niepodległość Polski.

– Jak podkreślał św. Jan Paweł II, bez pamięci żaden naród nie może kształtować swojej współczesności, nie może budować swojej tożsamości, a tym samym nie może myśleć o przyszłości. Tak modne w latach 90. hasło mówiące o „wybieraniu przyszłości i odcinaniu się od korzeni” jest niewłaściwe. Trzeba wybierać przyszłość, ale pamiętając o tych, którzy byli przed nami, bo wtedy naród trwa. (…) Musimy pamiętać szczególnie o tych, którzy przelewali krew, myśląc o przyszłych pokoleniach. Niejednokrotnie kombatanci mówili, że walczyli dla swojego pokolenia, myśląc jednocześnie o tych, którzy przyjdą na świat w przyszłości – powiedział Jan Józef Kasprzyk.

W tym kontekście odniesiono się do piątkowych wydarzeń, podczas których przy kościele pw. św. Klemensa Hofbauera na warszawskiej Woli odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary rzezi Woli – masakry ludności cywilnej dokonanej przez SS podczas Powstania Warszawskiego.

– Na początku sierpnia 1944 r., kiedy wybuchło powstanie w Warszawie i oddziały powstańcze musiały się wycofać z terenu Woli, na miejscu pozostała ludność cywilna. Nie spodziewała się tego, co ją spotka. Oddziały niemieckie wkroczyły na ten teren i w sposób niezwykle barbarzyński – ulica po ulicy, dom po domu – wywlekały ludność cywilną na ulice. Niemcy gromadzili ludzi w okolicach kościoła św. Wojciecha, a potem bestialsko ich mordowali. Około 50 tysięcy niewinnych osób zginęło tylko dlatego, że byli Polakami. Była to nigdy nierozliczona zbrodnia ludobójstwa. Dość powiedzieć, że jeden z przywódców pacyfikacji Powstania Warszawskiego przez wiele lat był szanowanym przez lokalną społeczność burmistrzem jednej z niemieckich miejscowości – zwrócił uwagę gość TV Trwam.

2 listopada 1925 roku w Warszawie odsłonięto Grób Nieznanego Żołnierza, który reprezentuje wszystkie osoby walczące o wolność Polski. Jak przypomniał Jan Józef Kasprzyk, „jest to prawdziwy grób żołnierski, gdzie spoczywają doczesne szczątki człowieka, który poświęcił się dla ojczyzny i za nią zginął, walcząc o polskość Lwowa w 1918 roku”.

– Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – na wzór francuski – w wielu miastach kraju nad Wisłą zaczęły powstawać groby nieznanego żołnierza. W kręgach wojskowych stwierdzono, że powinien powstać centralny, symboliczny grób, przy którym będą odbywały się najważniejsze uroczystości państwowe, wojskowe i religijne. W osobie tego żołnierza pokolenia miały oddawać hołd wszystkim, którzy na przestrzeni dziejów walczyli o Polskę – powiedział szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

radiomaryja.pl