fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Dr inż. B. Sedler: Koszta transformacji energetycznej są szacowane na 30 razy większe niż założony budżet UE

Cele Unii Europejskiej dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych są utopijne. Niemiecki think-tank oszacował koszt transformacji energetycznej – idący według założeń Unii Europejskiej – na 30 razy większy niż założony budżet Wspólnoty. Bardzo mocno rozmijają się więc cele i możliwości – powiedział dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo-Technicznej w Gdańsku w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Komisja Europejska przyjęła w środę pakiet propozycji legislacyjnych mających na celu dostosowanie unijnej polityki klimatycznej, energetycznej, użytkowania gruntów, transportu i podatków do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55 procent do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 1990 roku.

– Polska w tej chwili bazuje na paliwach kopalnych. Są to zaniedbania dokonane na przestrzeni lat, ale też mamy takie surowce naturalne i z nich korzystamy. (…) Cele Unii Europejskiej są utopijne. Niemiecki think-tank oszacował koszt transformacji energetycznej – idący według założeń UE – na 30 razy większy niż założony budżet Wspólnoty. Bardzo mocno rozmijają się więc cele i możliwości – zwrócił uwagę dr inż. Bogdan Sedler.

Gość Radia Maryja podkreślił, że „transformacja powinna się odbywać w dłuższym okresie czasu”.

– Przyszłością jest energetyka jądrowa czwartej generacji i gospodarka wodorowa. Reaktory jądrowe czwartej generacji mogą zapewnić neutralność energetyczną. Natomiast gospodarka wodorowa pozwalałaby na ekologiczną produkcję wodoru – z prądu dostarczanego przez wiatraki. Amerykanie i Anglicy wdrażają szeroki program produkcji tzw. zielonego wodoru. To jest przyszłość, która wymaga olbrzymich nakładów – zauważył.

Polska do 2040 r. na inwestycje w tym zakresie będzie musiała wydać 1,6 biliona złotych. Dr inż. Bogdan Sedler zaznaczył jednak, że „będzie to o wiele za mało, gdyż trzeba zbudować nowe elektrownie czy uzyskać nowe źródła energii”.

– Nie chodzi tylko o energię elektryczną lub cieplną. Trzeba rozbudować chociażby sieć dystrybucji czy (wymienić bądź zmodernizować – red.) urządzenia. (…) To zamierzenie na wyrost, ale tak się dzieje, kiedy program wymyślają urzędnicy, biurokraci – powiedział gość „Aktualności dnia”.

Ekspert zwrócił uwagę również na to, że Polska ma „słabo rozbudowaną sieć przesyłową, szczególnie średniego zasięgu, nie mówiąc o sieciach wiejskich”.

– Duże reaktory wymagają dużych sieci przesyłowych i rozbudowania ich. Trzeba by dokonać rewolucji przemysłowej, a na to nas nie stać, na pewno nie w tempie, w jakim żąda tego Unia Europejska. Kraje bogate mogą sobie na to pozwolić. One też zarzucą nas technologiami, których nie mamy. Jeśli chodzi o wdrażanie innowacyjności, jesteśmy na szarym końcu Europy, może przed Rumunią. (…) Izrael ma prawie 70 instytutów naukowych. Potrafili wyprodukować najnowocześniejszy na świecie czołg, nie mówiąc o systemach antyrakietowych. Polska musi kupować tego typu rzeczy. Nie mamy technologii, szczególnie w energetyce – mówił rozmówca Radia Maryja.

– U nas jest stara kadra i system „z kości słoniowej”. To blokuje innowacyjność, rozwój młodych ludzi, dynamicznych kadr. Młodzi wyjeżdżają zagranicę, gdzie mają większe możliwości rozwoju – dodał.

Transformacja energetyczna jest bardzo czuła i wiąże się m.in. z rozwojem elektroniki, komputeryzacji czy transmisji danych. Wymaga także kadr – kontynuował dr inż. Bogdan Sedler.

– Kto ma to wdrażać w życie? Elektrownię atomową w stu procentach będą nam budować fachowcy z zagranicy. Nie mamy takich wykonawców, choćby spawaczy, nie mówiąc o obsłudze. Nie mam też projektów. Podobnie rzecz będzie się miała z innymi skomplikowanymi technologiami. (…) Plany rządowe mogą rozbić się o barierę wdrożeniową – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

Cała rozmowa z dr. inż. Bogdanem Sedlerem dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj