[TYLKO U NAS] D. Ziomecki: Zarybiane zbiorników wodnych jest olbrzymim problemem. Prowadzimy na bieżąco kontrolę wszystkich regionalnych zarządów gospodarki wodnej i sprawdzamy, jak z kolei oni sprawdzali użytkowników i ich zarybienia
Z dniem 1 stycznia ubiegłego roku został powołany do życia Departament Rybactwa, który ma to wszystko zweryfikować. To jest 2200 obwodów. Tego nie da się zrobić w ciągu roku. Natomiast obiecuję, że w tym roku proces zostanie zakończony, ponieważ prowadzimy na bieżąco kontrolę wszystkich regionalnych zarządów gospodarki wodnej i sprawdzamy, jak z kolei oni sprawdzali użytkowników i ich zarybienia. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie wygląda to różowo. Tego zarybiania nie było w takim stopniu, jakie powinno być – powiedział Dionizy Ziomecki, dyrektor Departamentu Rybactwa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Wszystkie wody płynące stanowią własność Skarbu Państwa. Są one podzielone na obwody rybackie. Takich obwodów w skali naszego kraju mamy 2200.
– Do tej pory obwody rybackie podlegały konkursom na ich użytkowanie. Jednym z uczestników konkursów był Polski Związek Wędkarski, który wciąż użytkuje najwięcej obwodów, bo 1120. Natomiast Polski Związek Wędkarski to nie jest jednolity twór, bowiem dzieli się on na okręgi. Takich okręgów w momencie, kiedy powstawał Polski Związek Wędkarski, było tyle co województw, czyli 49. Każdy z okręgów dostał osobowość prawną. Może on zawierać umowy na użytkowanie wód. Łącznie z tą decyzją okręgom pozostawiono możliwość decydowania o wysokości opłat, co kształtuje się w różnych okręgach różnie – mówił Dionizy Ziomecki.
Jest jedna składka członkowska, która jest dla wszystkich jednakowa.
– Ona w tym roku została podwyższona ze 100 proc. do 150 procent. Jest także druga składka na ochronę i zagospodarowanie, a więc to, co powinno być związane z użytkowaniem wód – podkreślił dyrektor Departamentu Rybactwa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Tymczasem Wody Polskie stwierdziły, że nadszedł czas, żeby powrócić do tego, co było tradycją w Polskim Związku Wędkarskim.
– Ktoś opłacał jedną składkę i mógł łowić na wszystkich wodach w Polsce. (…) Składka jest uzależniona od jednej rzeczy, czyli ile dany użytkownik obwodu ma wrzucić ryby do wody – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.
Kolejną istotną rzeczą jest zarybianie zbiorników wodnych.
– Jest to olbrzymi problem. Z dniem 1 stycznia ubiegłego roku został powołany do życia Departament Rybactwa, który ma to wszystko zweryfikować. To jest 2200 obwodów. Tego nie da się zrobić w ciągu roku. Natomiast obiecuję, że w tym roku proces zostanie zakończony, ponieważ prowadzimy na bieżąco kontrolę wszystkich regionalnych zarządów gospodarki wodnej i sprawdzamy, jak z kolei oni sprawdzali użytkowników i ich zarybienia. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie wygląda to różowo. Tego zarybiania nie było w takim stopniu, jakie powinno być – zwrócił uwagę Dionizy Ziomecki.
Przy wszystkich obwodach, w których w tej chwili gospodarkę prowadzą Wody Polskie, nie ma odłogów sieciowych.
– Ma być to tylko przeznaczone dla wędkarzy, a więc dla osób, które chcą uprawiać amatorski połów ryb. Natomiast zdajemy sobie z tego sprawę, że są osoby, które przyjeżdżają nad wodę nie tylko, żeby dokonywać tego amatorskiego połowu ryb, ale żeby również zjeść rybę. W związku z tym chcemy zaznaczyć miejsca, w których będą rybacy, którzy będą zaopatrywali w rybę – powiedział dyrektor Departamentu Rybactwa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Cała rozmowa z Dionizym Ziomeckim w „Aktualnościach dnia” dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl