fot. twitter.com/KownackiBartosz

[TYLKO U NAS] B. Kownacki: Gdyby Ukraina padła w ciągu miesiąca, to nigdy nie doczekałaby się pomocy ze strony Niemiec czy Francji, a my dzisiaj rozważalibyśmy, jak duże jest zagrożenie na naszej wschodniej granicy i kiedy dojdzie do wojny

Moim zdaniem prezydent Wołodymyr Zełenski obronił niepodległość Ukrainy, bo gdyby on i kierownictwo rządu uciekło z Kijowa, to morale armii i ludzi byłyby bardzo złe, a Ukraina być może by się poddała (…). To była postawa samego prezydenta, który – jak pamiętamy – stawał na ulicach Kijowa i mówił, iż jest razem z narodem. To wpływało na to, że ludzie chcieli się bronić (…). Gdyby Ukraina padła w ciągu miesiąca, to nigdy nie doczekałaby się pomocy ze strony Niemiec czy Francji, a my dzisiaj rozważalibyśmy, jak duże jest zagrożenie na naszej wschodniej granicy i kiedy dojdzie do wojny – powiedział Bartosz Kownacki, poseł PiS, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej, w „Rozmowach niedokończonych” w TV Trwam.

Ukraina blisko od roku broni się przed rosyjską napaścią. Poseł Bartosz Kownacki zwrócił uwagę, że to dobry moment na wyciąganie konkretnych wniosków.

– Obserwując ten konflikt, możemy oceniać, co może wydarzyć się w Polsce, w jakiej sytuacji Polska się znajduje. Rok temu o tej porze żaden szary obywatel nie sądził, że może dojść do wojny. Amerykańskie służby specjalne wiedziały o tym, ale prawdopodobnie wiedziało o tym także kierownictwo państwa polskiego, zresztą pewne decyzje, które zapadały jeszcze w 2021 roku, wskazują na to, że Polska bardzo konkretnie się przygotowywała. Z pozycji członka sejmowej Komisji Obrony Narodowej i przedstawiciela w Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO (…) muszę powiedzieć, że mówiło się o pewnym zagrożeniu i napięciu, ale wszyscy byliśmy przekonani, iż do wojny nie dojdzie – zaznaczył Bartosz Kownacki, poseł PiS.

Do 24 lutego ubiegłego roku mówiło się, że Federacja Rosyjska posiada drugą armię świata. Wojna na Ukrainie uwidoczniła ogromną skalę patologii, jaka zachodzi w rosyjskim wojsku.

– Armia rosyjska nie jest tak silna, jak się wydawało. Oczywiście należy powiedzieć, iż nie jest tak słaba, jak wszyscy dzisiaj sądzą. Armia rosyjska ma jeszcze ogromny potencjał, ale to nie jest tak, jak mówiono, że to jest druga-trzecia armia świata (…). Jeszcze ciekawsze jest to, że rosyjskie służby wywiadowcze nie miały tak spenetrowanej Ukrainy, jak to było w 2014 roku, bo wszyscy pamiętamy pierwszą inwazję i to, co miało miejsce na Krymie, że zdrada była na porządku dziennym, a żołnierze zakładali rosyjskie barwy. Ukraińcy odrobili tę lekcję – mówił zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Dużą rolę w obronie przeciwko Rosji odgrywa prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, który nie opuścił swojego narodu w potrzebie.

– Moim zdaniem prezydent Wołodymyr Zełenski obronił niepodległość Ukrainy, bo gdyby on i kierownictwo rządu uciekło z Kijowa, to morale armii i ludzi byłyby bardzo złe, a Ukraina być może by się poddała (…). To była postawa samego prezydenta, który – jak pamiętamy – stawał na ulicach Kijowa i mówił, iż jest razem z narodem. To wpływało na to, że ludzie chcieli się bronić – oznajmił polityk.

Gość TV Trwam odniósł się do bieżącej sytuacji Ukrainy w porównaniu z sytuacją Polski z 1939 roku. Władze Ukrainy zostały, by bronić niepodległości, a polskie władze uciekły do Rumunii. Państwa zachodnie wsparły Ukrainę, a Polska w 1939 roku została zostawiona sama sobie.

– Gdyby było tak, że prezydent uciekł, a Ukraina upadła, to nikt by im nie pomógł. Kiedy okazało się, że ukraińska armia jest na tyle sprawna, że powstrzymała pierwsze uderzenie, a ukraińskie społeczeństwo (…) walczyło z najeźdźcą, to właśnie to pokazało, iż Ukraina jest w stanie się bronić. To zmobilizowało Zachód do tego, żeby pomóc Ukrainie (…). Gdyby Ukraina padła w ciągu miesiąca, to nigdy nie doczekałaby się pomocy ze strony Niemiec czy Francji, a my dzisiaj rozważalibyśmy, jak duże jest zagrożenie na naszej wschodniej granicy i kiedy dojdzie do wojny – zaakcentował Bartosz Kownacki.

Władimir Putin otwarcie przyznaje, że upadek ZSRR było największą tragedią w historii Rosji. Federacja Rosyjska od wielu lat dąży do odbudowy swojego imperium zła.

– Mało kto pamięta, że w XIX wieku – po wojnach napoleońskich – rosyjski żołnierz stacjonował także w Paryżu. Trzeba to przypominać tym wszystkim, którzy sądzą, że rosyjskie aspiracje kończą się na Odrze czy Łabie. Aspekt terytorialny ma ogromne znaczenie w rosyjskim myśleniu, ale do tego dochodzi aspekt ludnościowy, bo Rosja jest w bardzo poważnym kryzysie ludnościowym. To nie jest silna Rosja sprzed kilkudziesięciu lat, ale to jest Federacja Rosyjska, która boryka się z problemami demograficznymi, tak więc wchłonięcie kilkudziesięciu milionów Ukraińców, których Rosjanie uważają za część Rosji, byłoby dla nich bardzo korzystne – powiedział zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Rzeczpospolita także niejednokrotnie musiała zbrojnie walczyć o swoją niepodległość.

– Piękna postawa Polski z okresu od XVIII do XX wieku pokazuje, że nasze społeczeństwo jest niebywale patriotyczne, choć to nie jest tak, iż całe społeczeństwo było i jest patriotyczne. Jak mówimy o Pokoleniu Kolumbów, Armii Krajowej czy Żołnierzach Niezłomnych, to to nie jest tak, że wszyscy młodzi ludzie walczyli w szeregach AK (…). Niemniej ja stoję na stanowisku, iż polskie społeczeństwo nadal jest głęboko patriotyczne – wskazał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl