fot. PAP/Marek Zakrzewski

Szef MSZ o odprawie pustych ciężarówek z Ukrainy: Gest w dobrym kierunku, ale jeszcze niewystarczający

Przepuszczanie przez przejście graniczne Uhrynów-Dołhobyczów pustych ciężarówek wyjeżdżających do Polski to gest w dobrym kierunku, ale jeszcze niewystarczający. Potrzebne są dalsze działania ze strony Unii Europejskiej i Ukrainy – powiedział w Radiu ZET, szef MSZ, Szymon Szynkowski vel Sęk.

Państwowa Straż Graniczna Ukrainy poinformowała, że rozpoczęła odprawy pustych ciężarówek wyjeżdżających do Polski. Przepuszczane są one przez przejście graniczne Uhrynów-Dołhobyczów. Zdaniem Kijowa w perspektywie pozwoli to odblokować wszystkie punkty na wspólnej granicy.

Szef MSZ był pytany, czy decyzja Ukrainy to jest gest wart docenienia.

„To jest gest w dobrym kierunku, ale gest jeszcze niewystarczający. To nie rozwiąże problemu” – ocenił Szymon Szynkowski vel Sęk.

Minister przekonywał, iż potrzebne są z jednej strony – działania na poziomie unijnym, a z drugiej działania po stronie ukraińskiej. Szymon Szynkowski vel Sęk mówił, że polscy przewoźnicy nie ufają systemowi tzw. elektronicznej kolejki, ponieważ uważają, iż tam nie dzieje się wszystko w porządku i nie mogą być konkurencyjni, bo te zasady są niejasne.

Szef polskiej dyplomacji pytany był też, czy to nie jest tak, że to polski rząd zawalił sprawę rok temu, kiedy w Brukseli zapadała decyzja o ułatwieniach dla transportu z Ukrainy. Szymon Szynkowski vel Sęk odpowiedział, że wówczas przedstawiciel Polski wskazywał na możliwe wątpliwości.

„Co do zasady chcieliśmy Ukrainie w tym trudnym momencie pomóc i UE dążyła do tego, żeby zawrzeć umowę, która będzie w sposób sprawiedliwy regulowała relacje miedzy Unią i Ukrainą” – zaznaczył szef MSZ.

„Zadaniem  Komisji Europejskiej jest pilnowanie Ukrainy, żeby to było transparentne i aby było przestrzegane prawo. Jeżeli przy systemie e-kolejkowym nie jest przestrzegane prawo, jeśli w kwestiach kabotażu nie jest przestrzegane prawo, to dzisiaj trzeba zwracać na to uwagę, żeby KE podjęła działania, żeby uszczelniła to prawo” – dodał Szymon Szynkowski vel Sęk.

Z kolei wiceminister infrastruktury, Rafał Weber oświadczył dziś w Brukseli – jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia Rady UE ds. transportu – że sposób, w jaki działa system e-kolejki po ukraińskiej stronie granicy zmuszający polskich przewoźników do czekania po 12-14 dni na powrót, jest nieuczciwą konkurencją.

„Po kilkunastu miesiącach funkcjonowania Umowy (między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów) widać, że bardzo mocno wpłynęła ona na rynek przewozów unijnych. Szczególnie dotknięci zostali polscy przewoźnicy, choć nie tylko polscy, również słowaccy, węgierscy. Ponieważ przez zdjęcie obowiązku posiadania zezwoleń, ukraińskich transportowców w naszych krajach jest zdecydowanie więcej” – przypomniał wiceminister Rafał Weber.

Od 6 listopada na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem  oraz w Korczowej trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę. Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki dla samochodów wracających do Polski bez towaru, wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.

Z kolei od 23 listopada w Medyce protestują również rolnicy, którzy poinformowali, że ich akcja na tym przejściu granicznym ma trwać do 3 stycznia 2024 roku.

PAP

drukuj