fot. pixabay.com

Szansa na wzmocnienie siły konserwatywnej w Parlamencie Europejskim

Dominik Tarczyński, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, mówił, że jest szansa na wzmocnienie siły konserwatywnej w Parlamencie Europejskim po czerwcowych wyborach. Tym samym – jak zauważał – możliwe będzie powstrzymanie szaleństwa lewackiej polityki dotyczącej m.in. Europejskiego Zielonego Ładu, zabijania nienarodzonych dzieci, nielegalnej migracji czy projektu zmiany traktatów.

Europoseł Dominik Tarczyński na antenie TV Trwam wskazał na dane, z których wynika wysokie zainteresowanie wyborami europejskimi. W Unii Europejskiej jest ono na poziomie 50 procent, a w Polsce nawet 68 procent – podkreślił polityk.

Jednocześnie, jak zauważył europoseł PiS, wzrasta poparcie dla prawicowych sił we Włoszech, Hiszpanii czy Szwecji. Kolejne państwa członkowskie dołączają do fali konserwatyzmu, która ma pomóc w odzyskaniu normalności – ocenił Dominik Tarczyński. To także – jak dodał – szansa na zmianę lewackiego oblicza Parlamentu Europejskiego oraz unijnej polityki.

– Bardzo ważne jest, aby reprezentacja sił konserwatywnych, nie tylko posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy tworzą ECR, czyli grupę konserwatywną, ale generalnie siły konserwatywne, miały mocną reprezentację. Jesteśmy w Parlamencie Europejskim po to, aby tyle ile się da zniwelować szkody, które generuje lewacka polityka, aby na tyle ile możemy powstrzymywać to szaleństwo. Będąc silniejszym, będąc większą grupą, mamy większe możliwości, ponieważ projekty rezolucji, które są procedowane w komisjach, są przyznawane według wielkości grupy. Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego są arcyważne. Będziemy walczyć o to, byśmy zdobyli jak najwięcej głosów, mandatów – podkreślił Dominik Tarczyński.

Jak dodał europoseł, jest szansa, że ECR, czyli frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, po wyborach będzie drugą, a nie piątą – jak jest obecnie – siłą w Parlamencie Europejskim. Aby tak się stało, potrzebna jest jednak maksymalna mobilizacja i udział w czerwcowych wyborach – podkreślił Dominik Tarczyński. Dodał, że decyzje, jakie zapadają w PE, przekładają się na nasze życie.

RIRM/TV Trwam

drukuj