Sarkozy pogrążył się sam

Z Jakubem Kumochem, ekspertem ds. polityki francuskiej w Instytucie Sobieskiego, rozmawia Marta Ziarnik.

Wygrana François Hollande´a oznacza, że Francję czeka ostry skręt w lewo?
– Nie sądzę. Po pierwsze, Hollande nie jest lewicowym doktrynerem, po drugie, czas jest wyjątkowo mało sprzyjający eksperymentom gospodarczym i socjalnym. Raczej można się spodziewać rządów mniej lub bardziej sprawnego administratora. Francuzi raczej to polubią, bo to, czego im brakowało w rządach Sarkozy´ego, to nie lewicowa ideologia, tylko pewien styl sprawowania prezydentury. Gdyby odchodzący prezydent umiał powstrzymać swój pociąg do luksusu i ograniczyć nerwowe zachowania, uzyskałby wczoraj bez trudu reelekcję. Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której we Francji nie będzie zwrotu w lewo. Francja to nie Hiszpania – część sporów ideowych jest od lat wygaszona, a prawica uznała pewne aksjomaty ideologiczne lewicy. Rządy Nicolasa Sarkozy´ego nie były szczególnie konserwatywne. Stanu koabitacji nie będzie, ponieważ lewica bez trudu wygra teraz wybory parlamentarne, które odbędą się w czerwcu. Wpisuje się to w logikę działania V Republiki. Francuzi nie lubią koabitacji i skoro wybrali Hollande´a, to w czerwcu dadzą zwycięstwo Partii Socjalistycznej i jej sojusznikom. Lewica kontroluje regiony, senat, będzie miała rząd i prezydenta. Będzie miała naprawdę olbrzymią władzę.

Hollande nie ma jednak zbyt dużego doświadczenia w rządzeniu.
– Ale ma bardzo duże doświadczenie w kierowaniu partią polityczną, a więc również aparatem władzy. Wątpię, aby to, że nigdy nie sprawował funkcji ministerialnej, przełożyło się na jakość prezydentury, choć faktem jest, że jest pierwszym w historii prezydentem V Republiki, który nigdy w przeszłości nie był w rządzie. Po części może się to natomiast odbić na relacjach zewnętrznych Francji. To, co mnie uderza w Hollandzie, to nie jego brak doświadczenia w administracji państwowej najwyższego szczebla, lecz brak realnych doświadczeń zagranicznych.

Jaki będzie miało to wpływ na politykę zagraniczną Francji, czy powinniśmy spodziewać się jakiegoś zwrotu?
– François Hollande na pewno by tego chciał i z pewnością będzie próbował występować jako rzecznik mniej liberalnych recept na walkę z kryzysem gospodarczym. Podstawowy problem jest jeden – w obecnej chwili nie może on liczyć na wielu sojuszników. Wszystkie wielkie kraje Unii Europejskiej rządzone są przez zwolenników drogi neoliberalnej. Myślę, że świadom tego ograniczenia będzie starał się przybierać bardziej koncyliacyjną postawę. Inaczej osłabi pozycję Francji.

Na co François Hollande będzie kładł, Pana zdaniem, największy nacisk w czasie swojej pięcioletniej prezydentury?
– Boję się, że na administrowanie już zastaną sytuacją. Czas kryzysu nie jest dobry na przebudowywanie państwa. Z pewnością jedną z pierwszych walk Hollande´a będzie starcie o kształt współpracy z Niemcami i – co za tym idzie – o wpływ Francji na walkę z kryzysem.

Hollande będzie równie dobrym partnerem dla Angeli Merkel jak Sarkozy?
– W sferze werbalnej niewątpliwie nie. Hollande będzie akcentował różnice między Francuzami a Niemcami. Proszę zwrócić uwagę, że antygermanizm, który we Francji wzrósł w ostatnim czasie, jest szczególnie silny na lewicy. Co innego jednak w sferze realnej polityki, która jest przecież znacznie ważniejsza. Uważam, że Hollande ze względu na swoją słabą pozycję i – jak pani wspomniała – mniejsze doświadczenie polityczne, może mieć w kontaktach z kanclerz Angelą Merkel mniej atutów.

Wielu komentatorów, szukając przyczyn klęski prezydenta Nicolasa Sarkozy´ego, wskazuje na kryzys gospodarczy.
– Nie podzielam tej opinii. Sarkozy pogrążył się sam. Kryzys gospodarczy prawdopodobnie pomógł mu nie przegrać wyżej. Pewna część wyborców właśnie ze względu na kryzys wybrała rządzącego lidera, a nie enigmatycznego kandydata lewicy.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl