Rozszerzenie podstawy programowej o problematykę martyrologii polskich dzieci w czasie II wojny światowej
Problematyka martyrologii polskich dzieci powinna być w podstawie programowej kształcenia w szkołach. Resort edukacji przychyla się do postulatu Rzecznika Praw Dziecka. Treści dotyczące tragicznych wojennych losów naszych małych rodaków będą stopniowo wprowadzane.
Zarówno Rzecznik Praw Dziecka, jak i Ministerstwo Edukacji i Nauki są zgodni, że dzieci i młodzież są przyszłością naszego narodu i będą odpowiedzialni także za to, jak postrzegany będzie nasz kraj na arenie międzynarodowej. Dlatego bardzo ważne jest, aby w szkołach poznawały historię całościowo. Dziś w podstawie programowej brakuje wiedzy m.in. o wojennych i powojennych losach dzieci ze zorganizowanego przez okupanta niemieckiego obozu koncentracyjnego w Łodzi.
Takich tragicznych, a równocześnie zapominanych miejsc i wydarzeń było więcej – zaznaczył prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
– Chodzi o los polskich dzieci np. na Zamojszczyźnie, odbieranych siłą rodzicom i wywożonych do Niemiec. Duża część z nich nigdy nie powróciła do kraju. To są tylko niektóre przykłady dramatycznych losów polskich dzieci w czasie II wojny światowej, które zgotowali im Niemcy. Skoro uczymy się – i bardzo dobrze – o dramatycznych losach żydowskich dzieci – oczywiście trzeba tę historię znać, by wiedzieć, co Niemcy wyrządzili narodowi żydowskiemu – dlaczego mielibyśmy się nie uczyć również o tym, co w czasie II wojny światowej okupanci wyrządzili polskim dzieciom. Jest to wiedza, która powinna być przekazywana. Przychylam się do tego, co postuluje Rzecznik Praw Dziecka – powiedział prof. Przemysław Czarnek.
Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka spotkał się już z władzami MEiN. Poinformował, że ma deklarację, iż do podstawy programowej kształcenia ogólnego będzie stopniowo wprowadzana problematyka martyrologii polskich dzieci w okresie II wojny światowej i latach powojennych.
Treści mają być wyważone i dostosowane do wieku dzieci. Wcześniej zostaną poddane debacie i analizie ze specjalistami, także z psychologami.
Rzecznik wyjaśniał, że nie chodzi o to, by było kilka godzin historii w tygodniu, ale o to, by były przekazywane odpowiednie treści.
RIRM