Rolnicy protestują przeciwko napływowi ukraińskiego zboża
Na jednym z przejść granicznych rolnicy wysypali ukraińskie zboże z trzech ciężarówek. Rosną emocje, bo gospodarze oczekują zdecydowanych działań w reakcji na napływ produktów rolnych ze Wschodu. „Solidarność” alarmuje, że granica jest nieszczelna, a do kraju dalej trafiają zboża objęte embargiem.
Rolnicy blokują przejścia graniczne z Ukrainą. Sprzeciwiają się napływowi zboża, które nie spełnia wymagań, jakie spełnić musi Polska. Z tego powodu ukraińskie zboże jest tańsze, przez co gospodarze z Polski są zmuszeni sprzedać swoje plony za niższą kwotę. Z powodu braku reakcji Warszawy i Brukseli rolnicy na przejściu granicznym w Dorohusku wysypali ukraińskie zboże z trzech ciężarówek. Kierowcy powrócili na Ukrainę. O sprawie poinformował Rafał Mekler z Konfederacji.
Smutne że Polacy muszą brać sprawy w swoje ręce, ale gdy Eurokołchoz nie słucha, działa wbrew państwom członkowskim, a lokalne rządy nie potrafią się postawić to wyjścia nie ma. pic.twitter.com/K5FoGd5eSM
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) February 11, 2024
Zachowanie polskich rolników zostało skrytykowane przez stronę ukraińską. Mer Lwowa, Andrij Sadowy, nazwał je prorosyjskim.
„Nazwijmy rzeczy po imieniu. Na tym zdjęciu widać ukraińskie zboże, które z ukraińskich ciężarówek wyrzucili polscy, choć w rzeczywistości prorosyjscy prowokatorzy. Pseudoblokada na granicy trwa” – stwierdził ukraiński samorządowiec.
Rolnicy oczekują jednak zdecydowanych działań ze strony polskiego rządu. Pojawia się coraz więcej sygnałów o tym, że granica jest nieszczelna. Alarm w tej sprawie podnieśli m.in. związkowcy z rolniczej „Solidarności”.
– Mamy oficjalne informacje, że ta pszenica nie wpływa, a rzeczywistość wskazuje inaczej. Rolnicy są zdenerwowani, bo faktycznie te kilka samochodów przekroczyło granicę, rolnicy je zatrzymali. Chcieli sprawdzić, co w tych samochodach jest, a okazało się, że to pszenica ukraińska. Czy ona spełnia te same normy unijne, jakie my musimy spełniać? Na pewno nie – zwrócił uwagę Edward Kosmal, zastępca Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
Granica z Ukrainą nie jest jedynym miejscem protestów rolniczych. Gospodarze zapowiadają, że się nie cofną. Wczoraj z ust premiera usłyszeli zapowiedź wzmocnienia kontroli granicznej oraz zablokowania dostępu do europejskiego rynku tym produktom, które nie spełniają norm sanitarnych. Jeśli do 20 lutego nie będzie konkretnych działań rządu, rolnicy ponownie ruszą na protest. Strajk generalny potrwa do 10 marca.
TV Trwam News