fot. PAP/EPA

Red. M. Nowak: Wojna ukraińsko-rosyjska zakończy się przy stole negocjacyjnym

Nie ulega wątpliwości, że w pewnym momencie ta wojna będzie musiała się skończyć i w moim przekonaniu ona zakończy się przy stole negocjacyjnym. Scenariusz, w którym jedna lub druga strona osiąga decydujące zwycięstwo, jest nierealny. Prędzej czy później obie strony zasiądą do stołu negocjacyjnego – mówił Michał Nowak, redaktor portalu „Nowy Ład”, analityk konfliktów zbrojnych, twórca podcastu „Raport z frontu”, komentując w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja przebieg wojny na Ukrainie.

Pełnoskalowa wojna na Ukrainie trwa już ponad dwa lata. Konflikt podczas tego okresu przechodził poszczególne fazy, różniące się intensywnością i rodzajem prowadzonych działań. Obecnie ma on charakter walk pozycyjnych.

– Jednocześnie widzimy zmianę, jeżeli chodzi o to, po czyjej stronie jest inicjatywa na froncie. Przez pierwsze miesiące inicjatywa należała do Rosjan, a kolejne kilka miesięcy to sukcesy ukraińskie (…). Od listopada 2022 r. inicjatywa przeszła na stronę rosyjską i Rosjanie (poza jakimiś krótkimi okresami) już nie oddali jej Ukraińcom – zwrócił uwagę red. Michał Nowak.

Początkowo wojsko i społeczeństwo ukraińskie pozytywnie zaskoczyło Zachód, dając świadectwo patriotyzmu, odwagi i nieustępliwości w walce z najeźdźcą. Teraz sytuacja wygląda zgoła inaczej. Wydaje się, że pierwotny entuzjazm obrońców się wyczerpuje.

– Ochotników, którzy zgłaszaliby się dobrowolnie do służby, brakuje. Może ich liczba nie spadła do zera, ale zbliża się ona do tego stanu. Mamy na Ukrainie głębokie problemy mobilizacyjne; mobilizacja po prostu jest nieskuteczna – zaznaczył analityk.

Brakuje rekrutów, którymi można by uzupełnić szeregi jednostek walczących na froncie. Inny poważny problem stanowią niedobory zaopatrzenia – zwłaszcza jeżeli chodzi o amunicję artyleryjską. Ma to związek z blokowaniem pomocy militarnej przez znaczną część amerykańskich kongresmenów. To właśnie Stany Zjednoczone przez długi czas zapewniały Ukrainie największe wsparcie (po nich były to Polska i Wielka Brytania).

– Widzimy, że w obu izbach amerykańskiego parlamentu trwają przepychanki, co doprowadziło do tego, iż pomoc zbrojeniowa na rzecz Ukrainy była już kilka miesięcy temu wstrzymana i nie została po dziś dzień uruchomiona – podkreślił autor „Raportu z frontu”.

Mimo niekorzystnej sytuacji Rosjanie nie mają przewagi w pełnym znaczeniu tego słowa. Odnoszą oni pewne sukcesy terenowe, ale trudno na ten moment mówić o większych postępach wojsk Federacji Rosyjskiej na froncie.

Na początku wojny Rosjanie stracili wielu zawodowych żołnierzy, w tym członków elitarnych jednostek, jak WDW. Moskwa uzupełniała straty mniejszościami etnicznymi z dalekowschodnich republik (m.in. Buriatami czy Tuwińcami), a następnie mobilizowano więźniów. Pozwoliło to Rosjanom na używanie stalinowskiej taktyki zalewania wroga masą słabo wyszkolonego i niedoposażonego „mięsa armatniego”. Dzięki temu Kreml mógł wykrwawiać wojska ukraińskie, nie przejmując się zbytnio stratami własnymi.

– Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że z rosyjskiego punktu widzenia był to w jakimś wymiarze zysk, bo ograniczano koszty, jeżeli chodzi o służbę więzienną – zauważył ekspert.

Władze rosyjskie rekrutowały również ochotników z byłych republik sowieckich, a nawet mobilizowały m.in. Kazachów pracujących na terenie Federacji Rosyjskiej. Teraz Moskwa otwiera się na ochotników m.in. z Afryki czy Bliskiego Wschodu.

– Na froncie pojawili się Somalijczycy, Syryjczycy, Egipcjanie, Nepalczycy, Kubańczycy. Oni trafiają na front i są najemnikami czy też ochotnikami, bo są za swoją służbę opłacani, przy czym w wielu przypadkach są po prostu przez Rosjan oszukiwani, bo rekrutują się jako żołnierze, którzy pracowaliby na dalekim zapleczu: kierowcy, logistycy, a w praktyce trafiają na pierwszą linię frontu – mówił gość „Aktualności dnia”.

W taki sposób Kreml unika konieczności poboru w centralnej Rosji. Moskwa nadal dysponuje znacznie większym potencjałem mobilizacyjnym niż Ukraina. Do tego można już mówić o przestawieniu się przez Rosję na gospodarkę wojenną. Agresor jest ponadto wspierany militarnie przez swoich zagranicznych partnerów, takich jak Iran czy Korea Północna.

Dzięki tym czynnikom Rosja ma możliwości, by kontynuować wojnę, a nawet odnosić wspomniane wcześniej niewielkie sukcesy terenowe (takie jak zajęcie Awdijiwki w Donbasie).

Zdaniem red. Michała Nowaka na Ukrainie mamy do czynienia z wojną na wyniszczenie.

– Rosjanie (…) dążą do tego, aby maksymalnie osłabić Ukrainę i maksymalnie osłabić jej zachodnich partnerów. W jakimś wymiarze odnoszą tutaj sukcesy, bo widzimy, że trend wspierania Ukrainy z Zachodu jest dużo mniejszy niż był w pierwszych miesiącach 2022 r. czy na przełomie 2022 i 2023 r., kiedy pomoc ze strony Zachodu była największa – zauważył analityk.

W opinii redaktora portalu „Nowy Ład” Rosja nie jest jednak w stanie wygrać rozpętanej przez siebie wojny w sensie strategicznym i politycznym, czyli opanować i zwasalizować Ukrainy. Działania ofensywne Moskwy skupiają się na Donbasie. Być może wojną na wyniszczenie Rosjanie będą chcieli wymusić na Kijowie ustępstwa terytorialne.

– Nie ulega wątpliwości, że w pewnym momencie ta wojna będzie musiała się skończyć i w moim przekonaniu ona zakończy się przy stole negocjacyjnym. Scenariusz, w którym jedna lub druga strona osiąga decydujące zwycięstwo, jest nierealny. Ukraińcy nie są w stanie odzyskać wszystkich terytoriów okupowanych przez Federację Rosyjską. W tym momencie nie są nawet w stanie wyprowadzić znaczących działań ofensywnych z uwagi na problemy, o których powiedziałem – mówił gość „Aktualności dnia”.

Z kolei Rosjanie – zdaniem eksperta – nie będą w stanie zająć żadnego większego ukraińskiego miasta czy wyprowadzić ofensywy na Kijów.

– Prędzej czy później obie strony zasiądą do stołu negocjacyjnego, bo trwanie w krwawym konflikcie, który nie przynosi żadnych znaczących sukcesów jednej ani drugiej stronie, nie będzie mogło trwać w nieskończoność – ocenił analityk.

Całość rozmowy z red. Michałem Nowakiem jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl