fot. PAP/Mateusz Marek

Projekt ws. mediów społecznościowych. Resort sprawiedliwości chce powołać Radę Wolności Słowa w internecie

Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internecie. Projekt przewiduje m.in. powołanie Rady Wolności Słowa, która będzie miała prawo do przywracania treści w internecie.

Dziś wiele debat i sporów toczy się w internecie. O zablokowaniu konta w mediach społecznościowych czy usunięciu treści decydują ich właściciele.

Resort sprawiedliwości chce skończyć z cenzurą. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że proponowane rozwiązania znacznie podniosą sferę ochrony wolności użytkowników internetu w Polsce.

– Dziś media społecznościowe same decydują o tym, jakie treści będą cenzurowane, usuwane oraz jakie konta będą blokowane. Nawet jeżeli obywatel wykaże w drodze procesu sądowego, że nie naruszył prawa, to nie daje mu to żadnej gwarancji, że media społecznościowe uwzględnią tego rodzaju rozstrzygnięcie. Dlatego niezbędne – w ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości – było rozpoczęcie prac nad ustawą, która stworzy narzędzia pozwalające na zagwarantowanie podstawowych wolności polskim obywatelom w obszarze internetu, odgrywającego coraz większą rolę w codziennym życiu Polaków – oznajmił Zbigniew Ziobro.

Za projekt odpowiedzialny jest wiceminister Sebastian Kaleta. Polityk tłumaczył, że Rada Wolności Słowa będzie miała prawo przywracania treści zgodnych z polskim prawem.

Ustawa nakłada także na media społecznościowe szereg obowiązków, m.in.  ustanowienie specjalnego przedstawiciela, który będzie reprezentował serwis. Ponadto Rada Wolności Słowa będzie mogła nałożyć także karę na serwis społecznościowy od 50 tys. zł do 50 mln zł.

– Jeśli do któregokolwiek z tych obowiązków serwis społecznościowy nie będzie na terenie Rzeczpospolitej się stosował, to Rada Wolności Słowa będzie mogła nałożyć karę od 50 tys. do 50 mln złotych. Taka regulacja w naszej propozycji jest przeniesiona z prawa niemieckiego, w którym minister sprawiedliwości jako organ administracji nakłada takie kary. Zasadnicza różnica jest taka, że organ administracji, jakim jest Rada Wolności Słowa, będzie miał wyłącznie uprawnienia, by przywracać treści użytkowników – nie ma prawa cenzury. Natomiast w Niemczech minister sprawiedliwości może swoimi decyzjami nakazywać usuwanie treści – wskazał Sebastian Kaleta.

Projekt trafi w najbliższym czasie pod obrady rządu i do dalszych konsultacji.

RIRM

drukuj