Prof. M. Szewczak w TV Trwam: Jeżeli poseł Henning-Kloska zostanie ministrem energii, klimatu, ochrony środowiska, to tak naprawdę ochrona środowiska i dbanie o naszą przyszłość będzie tylko pustosłowiem
Pani poseł Henning-Kloska już w trakcie kampanii wyborczej niejednokrotnie występowała na różnego rodzaju konferencjach czy też spotkaniach, w których brali udział przedsiębiorcy dążący do rozwijania energetyki wiatrowej i lobbowali za tymi rozwiązaniami, więc prawdopodobnie ona realizuje swoje obietnice wyborcze. Jeżeli faktycznie ta osoba zostanie ministrem energii, klimatu, ochrony środowiska, zobaczymy, jaki będzie kierunek tych zmian, ale tak naprawdę ochrona środowiska i dbanie o naszą przyszłość, to będzie tylko pustosłowie, ponieważ to będzie dążenie do wprowadzania naszych najcenniejszych terenów pod względem przyrodniczym, nawet architektonicznym w system funkcjonowania gospodarczego. Staniemy się składowiskiem różnych elementów, które będą przyjeżdżały do nas z innych państw. Trudno sobie wyobrazić, że nagle staniemy się producentem turbin wiatrowych. Będziemy jedynie pozyskiwać to, czego inni będą się pozbywali – powiedział prof. Marcin Szewczak, prawnik, europeista, prezes Instytutu Rozwoju Samorządu Terytorialnego Województwa Lubelskiego, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.
Nie milkną echa wobec projektu tzw. ustawy wiatrakowej, która bardzo liberalizuje już istniejące przepisy o OZE.
– Jest to efekt oczekiwania ze strony opozycji, która za chwilę będzie przymierzała się do sprawowania władzy w Polsce, do tego, żeby wprowadzać jak najszybciej długo oczekiwane zmiany przez różnego rodzaju konsorcja, firmy i nad którymi nieustannie pracowali lobbyści. Będziemy mieli prawdopodobnie cały pakiet tego typu rozwiązań, które będą miały doprowadzić do zmian legislacyjnych po to, aby pewne grupy interesu wreszcie mogły w Polsce organizować swoje działania. Wydaje się, że ta „wrzutka” polityczna była o tyle niefortunna, że nie zdawano sobie sprawy z tak dogłębnej analizy tego projektu. Być może było założenie, że nawet jeśli prezydent odkryje to, co jest zaszyfrowane w ustawie, to nie będzie chciał jej wetować ze względu na jej istotny wpływ na mrożenie cen energii – wyjaśnił prof. Marcin Szewczak.
Pod płaszczykiem niższych cen energii elektrycznej grupa posłów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej chce wprowadzić rozwiązania korzystne dla firm związanych z energetyką wiatrową. Gość TV Trwam został zapytany, czy chodziło o to, żeby zaszantażować prezydenta, że nawet jeśli miałby wątpliwości, co do tzw. ustawy wiatrakowej, to ze względu na zamrożenie cen energii podpisze ustawę.
– Być może tak, choć prezydent mógłby odesłać ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, a TK mógłby szybko uznać, że te przepisy, które dotyczą wiatraków, nie są nierozerwalnie związane z całością ustawy i mógłby wyłączyć te przepisy, a ustawa o mrożeniu cen energii mogłaby spokojnie wejść w życie. Prawdopodobnie chodziło o to, że nacisk ze strony lobbystów był bardzo istotny i już nie chcieli czekać na objęcie sterów przez Donalda Tuska, ale chcieli jak najszybciej rozpocząć pracę nad tworzeniem i kreowaniem energii wiatrowej. W ostatnich dwóch latach tak naprawdę w dziesiątce, jeżeli chodzi o światowych producentów energetyki wiatrowej, prym wiodą Chiny – wskazał prezes Instytutu Rozwoju Samorządu Terytorialnego Województwa Lubelskiego.
Sejmowa „wrzutka” do ustawy dotyczącej wsparcia odbiorców energii, przedłużającej zamrożenie jej cen do 30 czerwca 2024 r., pozwala m.in. na stawianie farm wiatrowych czy fotowoltaicznych już nie 700 metrów od zabudowań jak dotychczas, ale tylko 300 metrów; zajmowanie niezwykle rzadkich w Polsce gruntów pierwszej i drugiej klasy bez zgody ministra rolnictwa; możliwość wywłaszczania prywatnych właścicieli z nieruchomości, w sytuacji kiedy inwestorowi będzie to potrzebne, a także zwolnienie z dotychczasowych opłat twórców OZE (głównie firm niemieckich). Za autora tego projektu uważa się Paulinę Henning-Kloskę z formacji Szymona Hołowni. To ona miałaby zająć stanowisko ministra w Ministerstwie Klimatu i Środowiska w rządzie Donalda Tuska.
– Pani poseł Henning-Kloska już w trakcie kampanii wyborczej niejednokrotnie występowała na różnego rodzaju konferencjach czy też spotkaniach, w których brali udział przedsiębiorcy dążący do rozwijania energetyki wiatrowej i lobbowali za tymi rozwiązaniami, więc prawdopodobnie ona realizuje swoje obietnice wyborcze. Jeżeli faktycznie ta osoba zostanie ministrem energii, klimatu, ochrony środowiska, zobaczymy, jaki będzie kierunek tych zmian, ale tak naprawdę ochrona środowiska i dbanie o naszą przyszłość, to będzie tylko pustosłowie, ponieważ to będzie dążenie do wprowadzania naszych najcenniejszych terenów pod względem przyrodniczym, nawet architektonicznym w system funkcjonowania gospodarczego. Staniemy się składowiskiem różnych elementów, które będą przyjeżdżały do nas z innych państw. Trudno sobie wyobrazić, że nagle staniemy się producentem turbin wiatrowych. Będziemy jedynie pozyskiwać to, czego inni będą się pozbywali – zaznaczył prof. Marcin Szewczak.
radiomaryja.pl