fot. PAP/Przemysław Piątkowski

Prof. G. Ancyparowicz: Polacy są bardzo przyzwyczajeni do własnej i suwerennej waluty, która już wiele razy ochroniła nas przed szokami, jakie docierają z gospodarki światowej i powodują różnego rodzaju perturbacje

Myślę, że pogłoski o wprowadzeniu w Polsce waluty euro to tylko zakusy. Polacy są bardzo przyzwyczajeni do własnej i suwerennej waluty, która już wiele razy ochroniła nas przed szokami, jakie docierają z gospodarki światowej i powodują różnego rodzaju perturbacje. Tak było na przykład w trakcie COVID-19. Kiedy mieliśmy własną walutę, można było wspomóc rząd, żeby był w stanie sfinansować programy pomocowe, które miały istotne znaczenie przede wszystkim dla najmniejszych przedsiębiorstw. Bez tej pomocy one by nie przetrwały (…). Gdybyśmy mieli euro, to musielibyśmy czekać, czy łaskawie bank we Frankfurcie da nam jakiekolwiek pieniądze i jakiekolwiek wsparcie – zauważyła prof. Grażyna Ancyparowicz, doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego, były członek Rady Polityki Pieniężnej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

29 kwietnia 1924 roku został wprowadzony do obiegu polski złoty.

Nasza waluta na przestrzeni wielu lat chroniła nas przed szokami, jakie docierały do nas z gospodarki światowej. Po przejęciu władzy przez koalicję rządzącą coraz częściej mówi się o wejściu Polski do strefy euro. Prof. Grażyna Ancyparowicz zaznaczyła, że jej zdaniem pogłoski o przyjęciu przez Polskę euro są tylko zakusami.

Myślę, że pogłoski o wprowadzeniu w Polsce waluty euro to tylko zakusy. Polacy są bardzo przyzwyczajeni do własnej i suwerennej waluty, która już wiele razy ochroniła nas przed szokami, jakie docierają z gospodarki światowej i powodują różnego rodzaju perturbacje. Tak było na przykład w trakcie COVID-19. Kiedy mieliśmy własną walutę, można było wspomóc rząd, żeby był w stanie sfinansować programy pomocowe, które miały istotne znaczenie przede wszystkim dla najmniejszych przedsiębiorstw. Bez tej pomocy one by nie przetrwały (…). Gdybyśmy mieli euro, to musielibyśmy czekać, czy łaskawie bank we Frankfurcie da nam jakiekolwiek pieniądze i jakiekolwiek wsparcie. Wszyscy widzimy nawet po KPO czy Polacy mogą liczyć na należne im pieniądze, czy też nie. To jest decyzja czysto polityczna, także możliwe, że nie dostalibyśmy żadnej pomocy, gdybyśmy byli zależni od decyzji unijnych. Z tego punktu widzenia widać wyraźniej, jak bardzo cenną walutą jest posiadanie złotego. Ponadto własna waluta daje nam poczucie pewności, że jeżeli trochę pogorszy się nasza koniunktura, to wtedy zawsze nasza waluta powoduje, iż wstrząsy są mniej odczuwalne. Bardzo cenne jest to, że mamy własny pieniądz, własną politykę pieniężną i własny niezależny Narodowy Bank Polski – oznajmiła doradca prezesa NBP.  

Obecnie inflacja w Polsce znajduje się na bardzo dobrym poziomie. Dzięki działaniom NBP – m.in. podwyżce stóp procentowych – udało się dojść do niskiej i umiarkowanej inflacji.

Udało nam się z trudem po wstrząsach związanych z COVID-19, a także tych wszystkich szokach, które dotknęły rynek surowcowy, doprowadzić inflację do celu. Ona jest relatywnie niska i stosunkowo mało odczuwalna przez polskie gospodarstwa domowe. To nas kosztowało bardzo wiele, bo trzeba było przez długi czas utrzymywać bardzo wysoką cenę kredytów. Na szczęście doszliśmy do tego, że inflacja stała się niska i umiarkowana – wskazała były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Nowy rząd nie podjął się przedłużenia zerowej stawki podatku VAT na żywność. Dodatkowo ceny energii zamrożone są tylko do końca czerwca i jeszcze nie wiadomo, jakie decyzje zostaną podjęte przez rządzących. Wzrost cen energii i przywrócenie podatku VAT na żywność doprowadzi do kolejnego wzrostu inflacji.

Teraz będzie kolejny bardzo silny impuls inflacyjny. Podniesienie cen żywności o pięć procent w związku z podniesieniem podatku VAT na żywność na pewno było odczuwalne przez mniej zamożne gospodarstwa domowe. Jeżeli teraz podniosą się jeszcze ceny energii, to fala drożyzny, która była i została wygaszona, ponownie do nas wróci. Szacunki Narodowego Banku Polskiego wskazywałyby na wzrost cen rok do roku o około sześć do siedmiu proc., a może nawet więcej. Znowu wchodzimy w okres wysokiej inflacji, a więc drogiego kredytu. To wszystko dzieje się w takich warunkach, kiedy nie możemy liczyć na nadzwyczajną koniunkturę, czyli nie będziemy w stanie łatwo i szybko przejść do porządku dziennego. Rząd nie ogłosił jeszcze do końca, jak ma wyglądać znoszenie tarcz osłonowych, jeśli chodzi o ceny energii. Może nie będzie to takie radykalne i jednorazowe odejście od tej pomocy – akcentowała prof. Grażyna Ancyparowicz.  

Budżet państwa na 2024 rok został już dawno przyjęty, jednak wszyscy ekonomiści prognozują, że najprawdopodobniej w lipcu może nas czekać jego nowelizacja. Zdaniem doradcy prezesa Narodowego Banku Polskiego nowelizacja może nastąpić dopiero jesienią.

Prawda jest taka, że deficyt budżetowy jest większy, niż był pierwotnie planowany, ale jeżeli będzie wyższe tempo inflacji, to ten budżet może się jakoś zepnie. Ta nowelizacja nie musi nastąpić tak szybko. W gruncie rzeczy wynikałaby ona stąd, że dochody budżetu nie będą tak wysokie, jak zaplanował rząd, ale wydaje mi się, iż tego jeszcze w tej chwili powiedzieć nie możemy. W Narodowym Banku Polskim mamy bardzo dokładną informację i nic na razie nie wskazuje na to, żeby nowelizacja musiała nastąpić w lipcu. Może rzeczywiście nastąpi ona jesienią, kiedy trzeba będzie rozliczać różne programy rządowe. Z tego, co widać, większość inwestycji jest wstrzymanych, podwyżki, które miały być, już były, nie zapowiadają się żadne kolejne zmiany. Jeśli trzeba będzie, to rząd to znowelizuje. Problemem jest to, iż zadłużamy się na potęgę, a jednak nasza gospodarka nie rozwija się tak szybko, jak rozwijała się w poprzednich latach – powiedziała gość „Aktualności dnia”.

Całą rozmowę z prof. Grażyną Ancyparowicz można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl