fot. PAP/EPA

Premier Ukrainy atakuje Polskę

Ukraiński premier, Denys Szmyhal, oskarżył polski rząd o populizm po tym, jak ogłosił on przedłużenie zakazu importu ukraińskich produktów rolnych bez względu na regulacje unijne. To nie pierwszy raz, kiedy Kijów przyjmuje roszczeniową postawę.

Do 15 września obowiązuje unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Żadne z tzw. państw przyfrontowych nie chce ponownego otwarcia granic po wrześniowym terminie.

– Nie zgodzimy się na przywóz zboża. Jeżeli nie będzie odpowiednich regulacji europejskich, to zastosujemy regulacje, które też nam przysługują w oparciu o klauzulę bezpieczeństwa po stronie polskiej – oznajmił premier Mateusz Morawiecki.

Polska już raz w kwietniu zamknęła jednostronnie granicę na wjazd zbóż z Ukrainy. Tranzyt jednak dalej działał, a nawet regularnie rósł po zablokowaniu importu. Mimo to władzom Ukrainy nie odpowiada taki stan rzeczy, czemu dał wyraz na Twitterze premier Ukrainy, Denys Szmyhal.

„To nieprzyjazny i populistyczny krok. (…) Apelujemy do naszych partnerów i komisji UE o zapewnienie niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów żywnościowych do UE” – napisał szef ukraińskiego rządu.

– Sposobem prowadzenia polityki nie powinny być agresywne wpisy na Twitterze, a raczej przeanalizowanie tego, co rzeczywiście Polska dla Ukrainy zrobiła – odpowiedział wiceminister Paweł Jabłoński.

Podobnie wpis ukraińskiego premiera interpretuje opozycja.

– W kontekście wojny, polskiego zaangażowania się w tę przestrzeń, co najmniej dziwią mnie te słowa – powiedział poseł PSL Jan Łopata.

– Przedstawiciele państwa ukraińskiego powinni zacząć prowadzić politykę w większym stopniu uwzględniającą polskie interesy gospodarcze i politykę dostosowaną do skali pomocy, którą udzieliło nasze państwo. Z kolei polski rząd powinien zacząć bardziej twardo egzekwować polski interes narodowy – podkreślił Krzysztof Bosak, szef klubu parlamentarnego Konfederacji.

Premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że polska deklaracja o dalszym zamknięciu granic na import plonów z Ukrainy została przez Kijów odczytana w niewłaściwy sposób.

– My na tranzyt się zgadzamy, zgadzaliśmy i nie ma żadnego problemu z tranzytem. Polska nie tylko nie przyczyni się do destabilizacji na rynkach globalnych, ale wręcz pomagamy w wywiezieniu ukraińskiego zboża za granicę  – zwrócił uwagę szef rządu.

Na ostatnie spotkanie ministrów rolnictwa państw przyfrontowych w Warszawie zaproszony był minister z Ukrainy. Do Polski jednak nie przyjechał.

– Ubolewam nad tym, że te rozmowy są coraz trudniejsze. Trzeba usiąść do stołu i rozmawiać. Jeżeli nie będziemy ze sobą rozmawiać, to na pewno nic dobrego nie zbudujemy – wskazywał minister rolnictwa, Robert Telus.

Z tego rodzaju konfliktów między Polską a Ukrainą w pierwszej kolejności korzysta Kreml – podkreślił prof. Tadeusz Marczak, politolog.

– Jeśli więc ukraińska klasa polityczna nie jest w tej chwili zdolna do przewartościowania swoich poglądów na własną tradycję polityczną, to sprawy wyglądają bardzo pesymistycznie – ocenił politolog.

W ostatnich dniach Kijów licytuje wysoko, nie tylko w kwestii rolnictwa. Podczas zeszłotygodniowego szczytu NATO w Wilnie, Ukraina dostała gwarancję bezpieczeństwa od państw G7 i ogromne wsparcie militarne. Nie otrzymała jednak zaproszenia do NATO. Według medialnych doniesień Wołodymyr Zełenski miał być rozgoryczony i planował nie pojawić się w Wilnie.

„Czy nam się to podoba, czy nie, ludzie chcą wdzięczności. Moja rada dla Ukraińców jest taka: zauważcie, że czasami przekonujecie kraje do oddania własnych zapasów” – zaznaczył minister obrony Wielkiej Brytanii, Ben Wallace.

W odpowiedzi prezydent Wołodymyr Zełenski i minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow, żartowali, że będą dziękować Brytyjczykom każdego dnia.

Prawda historyczna to kolejna kwestia. 11 lipca minęło 80 lat od ludobójstwa Polaków na Wołyniu dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Wciąż nie ma słowa „przepraszam” z Kijowa, nie ma zgody na szerokie ekshumacje, nie ma zgody na upamiętnienie ofiar. Jest za to szereg wypowiedzi takich jak szefa ukraińskiego IPN, Antona Drobowycza, gdzie padło żądanie, aby upamiętniać w Polsce zbrodniarzy UPA.

„Nie można wyrazić zgody na nowe wykopaliska i ekshumacje Polaków pochowanych na Ukrainie. (…) Ukraińskie groby w Polsce są nadal zagrożone” – stwierdził Anton Drobowycz.

Trzeba nieco zejść z naiwnego stosunku do Ukrainy, zwłaszcza jeśli Ukraina chce być w przyszłości członkiem NATO i Unii Europejskiej – podkreślił prof. Mieczysław Ryba.

– Urealnić to wszystko. Takich spornych rzeczy będzie wiele, ale są też przestrzenie wspólnego działania i tak to realnie wygląda w polityce na całym świecie, nie tylko w tym regionie – zwrócił uwagę ekspert.

Urealnienia stosunków z Ukrainą chcą też Polacy. Według większości sondaży respondenci nadal chcą pomagać walczącej o wolność Ukrainie. Z drugiej strony niemal 80 proc. badanych uważa, że ukraińskie władze powinny przeprosić za ludobójstwo na Wołyniu.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl