Niebezpieczne zmiany w edukacji. Nowa minister chce ograniczyć lekcje religii
Barbara Nowacka, minister edukacji, chce znacząco ograniczyć zadawanie uczniom prac domowych i odchudzić podstawę programową. Zmianie miałby ulec przedmiot Historia i Teraźniejszość. Dodatkowo nowe liberalno-lewicowe kierownictwo chce ograniczyć lekcje religii.
Trwa przejmowanie ministerstw przez polityków liberalno-lewicowej koalicji. Kierownictwo nad resortem edukacji objęła Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. Już pierwszego dnia rządów nowa minister zapowiedziała, że będą obiecywane w kampanii wyborczej podwyżki dla nauczycieli, ale dopiero po nowelizacji budżetu państwa.
– Oczywiście będzie to z wyrównaniem, czyli podwyżki 30-procentowe, tak jak żeśmy deklarowali – od 1 stycznia – oświadczyła Barbara Nowacka.
Nowa minister chce zmienić zasady funkcjonowania szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Barbara Nowacka zamierza m.in. ograniczyć zadawanie uczniom prac domowych.
– Chciałabym serdecznie zaapelować do wszystkich nauczycielek i nauczycieli, szczególnie szkół podstawowych, żeby w tym roku, na zbliżające się święta, dali dzieciakom wolne również od prac domowych – mówiła minister edukacji.
Prace domowe miałyby się stać jedynie wyjątkiem, a nie regułą. Nie byłyby oceniane przez nauczycieli. Decyzja powinna należeć do konkretnej szkoły.
– Mówienie tylko o odrabianiu zadań domowych to jest trywializacja. W tym przypadku wolę mówić, że dzieci uczą się uczyć, bo to jest najważniejsza umiejętność, którą w tym okresie mogą zdobyć – zaznaczył dyrektor szkoły podstawowej ISKRY we Wrocławiu, Andrzej Dunajski.
Nowe liberalno-lewicowe kierownictwo resortu edukacji przekonuje, że szkoły za rządów Prawa i Sprawiedliwości stały się upolitycznione i przeładowane materiałami dydaktycznymi. Za przykład stawiają przedmiot Historia i Teraźniejszość o najnowszej historii oraz o wiedzy o społeczeństwie. Minister Barbara Nowacka chce zmian zarówno w podręcznikach, jak i w samych przedmiocie.
– Dopuszczony został przez Ministerstwo Edukacji i Nauki i nie ma żadnej procedury polegającej na tym, że dany dopuszczony podręcznik wycofuje się z użytku. To nie jest kompetencja pani minister – skomentował były minister edukacji, prof. Przemysław Czarnek.
Minister edukacji dobrała także swoich współpracowników. Wiceministrami zostały: Katarzyna Lubnauer – poseł KO, Joanna Mucha – poseł Polski2050 i Paulina Piechna-Więckiewicz z Lewicy, które znane są ze swoich liberalno-lewicowych poglądów i wspierania środowiska LGBTQ+. Dlatego nie dziwi kolejna zapowiadana zmiana w szkolnictwie – ograniczenie lekcji religii do jednej godziny w tygodniu i wykreślenie oceny z katechezy ze świadectwa.
– Jedna lekcja godzinna religii finansowana z budżetu państwa, i to jest moje osobiste zdanie, jest w zupełności wystarczająca na ten czas – oceniła Barbara Nowacka.
Liberalno-lewicowe kierownictwo będzie dążyć do tego, aby katecheza mogła odbywać się tylko na pierwszej lub ostatniej lekcji. Ale żeby ograniczyć lekcje religii, trzeba zmienić prawo. Minister edukacji w tej sprawie musi porozumieć się z Konferencją Episkopatu Polski lub z innymi związkami wyznaniowymi.
– Obecność i wymiar lekcji religii jest określony w drodze aktów takich jak ustawa o systemie oświaty i rozporządzenie ministra edukacji – wskazał ks. Piotr Żuber, ekspert ds. prawa kanonicznego i konkordatu.
Zabezpieczeniem pozostawienia katechezy w szkołach jest także konkordat. W konkordacie państwo zobowiązało się do zagwarantowania organizacji nauczania religii.
TV Trwam News