Koniec obowiązkowych prac domowych w szkołach. Wkrótce zostanie podpisane rozporządzenie

W najbliższych dniach ma zostać podpisane rozporządzenie dotyczące odejścia od obowiązkowych prac domowych. Prawdopodobnie 16 kwietnia wejdzie już w życie. Taką deklarację złożyła Barbara Nowacka, minister edukacji, podczas konferencji podsumowującej działania resortu podczas 100 dni rządu.

Według Barbary Nowackiej jest to zmiana, na którą czekali rodzice i uczniowie. Nie odniosła się jednak do krytycznych głosów, jakie w sprawie prac domowych podnosili eksperci i pedagodzy.

Andrzej Dunajski, dyrektor szkoły podstawowej ISKRY we Wrocławiu, podkreśla, że prace domowe to bardzo ważny element edukacji, na ich likwidacji stracą uczniowie.

– Dzieci uczą się w szkole, a robiąc prace domowe mogą utrwalać materiał i ćwiczyć to, czego się nauczyły po to, żeby umiejętności przechodziły do pamięci trwałej. Żeby wyćwiczyć dobrze i nauczyć się tego w sposób trwały, trzeba powtarzać. Dobrze zorganizowane prace domowe były do tego okazją. Jeżeli one będą nieobowiązkowe, to będą je wykonywać uczniowie zaangażowani, pilni. Natomiast ci, którzy nie mają pozytywnej motywacji, pewnie nie będą ich robić, tym samym nie będą ćwiczyć. Prawdopodobnie poszerzy się luka pomiędzy uczniami zaangażowanymi, pilnymi, a uczniami, którzy potrzebują motywacji negatywnej, czyli tego, że coś jest obowiązkowe – powiedział Andrzej Dunajski.

Podczas konferencji Barbara Nowacka mówiła też o odchudzeniu podstawy programowej. Przekazała, że od 1 września w nowym kształcie wejdzie ona w życie.

Resort edukacji pod rządami polityk lewicy wyrugował z klas pierwszych przedmiot Historia i Teraźniejszość, który uczył m.in. o historii najnowszej i losach bohaterów walk o niepodległość Rzeczpospolitej – Żołnierzach Niezłomnych.

 

RIRM