NBP: Brak skupowania obligacji w czasie pandemii gwałtownie osłabiłby wzrost gospodarczy
Narodowy Bank Polski publikuje mapę, poprzez którą uzasadnia skupowanie obligacji z czasów COVID-19. Pada przykład Czech i argument, że zaniechanie tego kroku, za który dziś bank centralny jest rozliczany, gwałtownie osłabiłoby wzrost gospodarczy.
Narodowy Bank Polski przygotował wyliczenia. Wynika z nich, że polskie PKB urosło o 10 proc. wobec tego, co było przed pandemią. Na wykresie ujęte zostały inne europejskie gospodarki, w tym Niemcy, a także strefa euro. Prof. Adam Glapiński zwrócił uwagę na gospodarkę czeską, która wciąż nie odrobiła strat, jakie wywołał najpierw kryzys pandemiczny, a po nim energetyczny.
– To jest spowodowane wieloma czynnikami, z których najważniejszy jest ten, że Czechy jako jeden z nielicznych krajów nie skupowały obligacji – wyjaśnił prezes NBP, prof. Adam Glapiński.
To robił Narodowy Bank Polski, co dziś chce uzasadnić prof. Adam Glapiński, który w imieniu banku centralnego mówił, że za jego decyzjami stała m.in. próba uniknięcia gwałtownego wzrostu bezrobocia i wyhamowania polskiego wzrostu gospodarczego Te argumenty przekonały bank centralny, by interweniować na rynku obligacji, co dzisiaj jest wykorzystywane przeciwko niemu.
– Wszędzie to było robione – zaznaczył prof. Adam Glapiński.
Narodowy Bank Polski zaprezentował przygotowaną przez siebie mapę.
– To są gospodarki, w których banki centralne nabywały papiery dłużne krajowego sektora publicznego po wybuchu pandemii COVID-19. Na zielono kraje, w których to się dokonywało, z czego ciemnozielony to kolor, gdzie robiono to wciąż w 2022 roku – przedstawił prezes NBP.
Polska nie ma koloru ciemnozielonego, ale jasnozielony. Na czerwono zaznaczone zostały kraje, które tego nie robiły, czyli m.in. Czechy. Prof. Adam Glapiński porównanie polskiej i czeskiej gospodarki przytoczył jako dowód na słuszność decyzji podejmowanych przez Narodowy Bank Polski.
TV Trwam News