MON: Kluczowe jednostki strzeżone przez żołnierzy
Ministerstwo Obrony Narodowej chce, by żołnierze stali na warcie przy kluczowych jednostkach. Resztę mogą chronić prywatne firmy – o planach resortu napisał dziennik „Rzeczpospolita”.
Ochroniarze zazwyczaj wartują przy wjazdach do jednostek wojskowych albo w miejscach, gdzie odbywają się ćwiczenia. Fakt, że są to zwykle osoby starsze z przeszłością w służbach mundurowych, budzi obawy m.in. o bezpieczeństwo obiektów.
MON na razie nie podaje, jakie rozwiązania zostaną wprowadzone. Jedną z propozycji może być np. Państwowa Agencja Ochrony.
To otwarta spawa, ale w tym roku możemy poznać konkrety – powiedział poseł Wojciech Skurkiewicz, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
– Za rządów Platformy Obywatelskiej agencje ochrony przejęły ochronę najważniejszych obiektów, w tym również militarnych. Mamy zawodową armię i jestem przekonany, że Polskę powinno stać również na to, aby obiekty strategiczne, z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju, były chronione przez żołnierzy zawodowych czy wyspecjalizowane jednostki, które by się tym zajmowały. Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie podkreślało, że ta sytuacja, która jeszcze niestety trwa, musi ulec zmianie. Pomysłów jest kilka, tj. może to być jednostka w ramach Żandarmerii Wojskowej lub mogą być to inne nacje, które zajmowałyby się ochroną obiektów – wskazał poseł Skurkiewicz.
Według danych resortu, Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochraniające, (SUFO) strzegą 332 obiekty Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Z informacji gazety wynika, że w ub.r. wydatki na ochronę obiektów wojskowych prowadzoną przez SUFO wyniosły 422 mln zł, czyli o 117,5 mln zł więcej niż w 2015 r.
RIRM