fot. PAP/Albert Zawada

Min. K. Szczucki: Jeśli większość sejmowa, która się ukształtuje, postawi prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, to będzie to naruszenie niezależności banku centralnego w sytuacji, w której nie ma podstaw do stawiania takiego oskarżenia

Psuje to opinię Narodowego Banku Polskiego na arenie międzynarodowej, a do tego przyczynia się Platforma Obywatelska i jej sojusznicy. Niezależność Banku Centralnego jest bardzo ważna (…). W traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej jest napisane wprost, że narodowe banki mają być niezależne od rządu. Jeżeli większość sejmowa, która się ukształtuje, postawi prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu, a tym samym dojdzie do zawieszenia wykonywania przez niego obowiązków, to będzie to naruszenie niezależności banku centralnego w sytuacji, w której nie ma podstaw do stawiania takiego oskarżenia – wyjaśnił prof. Krzysztof Szczucki, minister edukacji i nauki, były prezes legislacji rządu, w audycji „Aktualności dnia” emitowanej na antenie Radia Maryja.

Nowa większość sejmowa liberalno-lewicowa chce postawić prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Adama Glapińskiego, przed Trybunałem Stanu. Całość ma na celu pozbawienia go władzy w banku centralnym. Nie ma jednak podstaw do tego, aby podjąć się takich działań. Tego typu zachowanie ze strony opozycji to próba zamachu na niezależność NBP.

Trzeba przede wszystkim powiedzieć, że nie ma żadnych podstaw, by pociągnąć prof. Adama Glapińskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Bank centralny funkcjonuje prawidłowo i zgodnie z prawem. Przez całe lata jego działalności nie pojawiły się żadne zarzuty o charakterze prawnym. Jak to zwykle bywa, są przedstawiciele, którzy nie podzielają stanowiska prof. Adama Glapińskiego czy któregoś z członków Rady Polityki Pieniężnej, ale zróżnicowanie poglądów i odmienne stanowiska to nie jest absolutnie żadna podstawa do tego, żeby kogokolwiek stawiać przed Trybunałem Stanu. Nie ma podstaw i będziemy o tym mówić głośno, jeżeli taka próba zamachu na niezależność Narodowego Banku Polskiego zostanie podjęta przez Platformę Obywatelską i jej sojuszników – oznajmił prof. Krzysztof Szczucki.

Zapowiedzi większości sejmowej budzą kontrowersje. Dodatkowo sytuacja ta odbija się echem w środowiskach międzynarodowych, a co za tym idzie, dochodzi do niszczenia opinii o Narodowym Banku Polskim na arenie międzynarodowej.

– Psuje to opinię Narodowego Banku Polskiego na arenie międzynarodowej, a do tego przyczynia się Platforma Obywatelska i jej sojusznicy. Niezależność banku centralnego jest bardzo ważna (…). W traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej jest napisane wprost, że narodowe banki mają być niezależne od rządu. Jeżeli większość sejmowa, która się ukształtuje, postawi prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu, a tym samym dojdzie do zawieszenia wykonywania przez niego obowiązków, to będzie to naruszenie niezależności banku centralnego w sytuacji, w której nie ma podstaw do stawiania takiego oskarżenia – powiedział minister edukacji i nauki.

Do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP ustawy o Trybunale Stanu. Jest to odpowiedź polityków Prawa i Sprawiedliwości na próby oskarżenia prof. Adama Glapińskiego.

– Taki wniosek został w środę złożony przez parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z Konstytucją RP grupa co najmniej 50 osób może taki wniosek złożyć. Zakwestionowaliśmy w tym wniosku dwa przepisy w ustawie o Trybunale Stanu. Po pierwsze, fakt, że wystarczy bezwzględna większość głosów, czyli 231 posłów do postawienia w stan oskarżenia prezesa NBP. Drugi przepis stanowi, że od razu dochodzi do zawieszenia. Ci sami ludzie, którzy utworzą rząd, mogą zablokować działanie banku centralnego, który ma być niezależny od rządu i nie może polegać na dobrej woli tej czy innej większości rządowej. Wniosek, który został złożony, zawiera argumenty, jakie są oczywiste i będziemy próbowali przekonać wszystkich uczestników postępowania, jak i Trybunał Konstytucyjny do tego, żeby uznał te przepisy za niezgodne z Konstytucją RP – podkreślił były prezes legislacji rządu.

Członkowie komisji ds. badania wpływów rosyjskich zostali odwołani przez nową większość sejmową. Takie postępowanie ma na celu uniemożliwienie Polakom poznawania prawdy o relacjach polsko-rosyjskich po 2007 roku.

– Nie chodzi tylko o odwołanie członków tej komisji, ale sam fakt, że odwołano pełen skład i cały kontekst prowadzi nas do wniosku, iż ta komisja ma być unieruchomiona. Chodzi ewidentnie o to, żeby uniemożliwić Polakom poznanie prawdy na temat resetu w relacjach polsko-rosyjskich po 2007 roku, na temat opracowywania długoterminowych kontraktów gazowych z Rosją, na temat tej polityki, którą najlepiej opisują słowa Donalda Tuska z 2007 roku, iż on chce mieć relację z Rosją taką, jaka ona jest. Środowa decyzja Sejmu pokazuje, że nie ma żadnej refleksji po tamte stronie sceny politycznej – akcentował gość „Aktualności dnia”.

Donald Tusk za wszelką cenę pragnie powrócić do dobrych relacji z Rosją, tym samym twierdzi, że obecne zachowanie Polski i krajów europejskich określa jako psucie relacji z Federacją Rosyjską.

– Nasz obóz od zawsze ostrzegał przed imperializmem rosyjskim. Podczas pamiętnego przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Westerplatte, kiedy mówił o polityce neoimperialnej Rosji, elity narodowe śmiały się i kpiły, a później musiały w Parlamencie Europejskim przyznać Polsce rację. Jeśli Donald Tusk realną ocenę Rosji, zbrodnię na Wschodzie określa jako psucie relacji z Rosją, to tutaj trudno skomentować te słowa. Oczywiście chcielibyśmy, aby Rosja była państwem demokratycznym, szanującym prawa obywateli, suwerenność innych narodów. Z takim krajem można by budować przyjazne relacje, ale z Rosją barbarzyńską, imperialną, absolutnie nie ma mowy o dobrych relacjach – mówił prof. Krzysztof Szczucki.

Opozycja powołuje nowe komisje śledcze zamiast zająć się sprawami ważnymi dla Polski. Ich postępowanie uwarunkowanie jest chęcią odsunięcia uwagi od ich nieudolności.

– Funduje nam się igrzyska, zamiast zająć się ważnymi sprawami oczekiwanymi przez obywateli. Tworzą nowe komisje po to, aby odsunąć uwagę od ich nieudolności (…). Oni mają usta pełne frazesów, ale praktyka jest bardzo smutna – zauważył minister edukacji i nauki.

Całą rozmowę z ministrem Krzysztofem Szczuckim można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj