fot. PAP/Mikołaj Kuras

Min. J. J. Kasprzyk: Niemcy nie zapłacili nam do chwili obecnej żadnych reparacji

Niemcy nie zapłacili nam do chwili obecnej żadnych reparacji za wszystkie straszliwe zbrodnie, których dokonali nie tylko w czasie i po Powstaniu Warszawskim, ale również od pierwszego dnia wojny, czyli od 1 września 1939 roku – powiedział Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

79 lat temu, 2 października 1944 r., po 63 dniach heroicznej walki upadło Powstanie Warszawskie.

Nie wolno nam zapomnieć o ofiarach Powstania Warszawskiego, tak samo jak nie wolno nam zapomnieć o wszystkich ofiarach II wojny światowej. Pamięć o popełnionych zbrodniach powinna kształtować naszą tożsamość, dlatego że nasze doświadczenie historyczne XX w. jest niezwykle chwalebne, ale i niezwykle tragiczne (…). Zniszczono 85 proc. Warszawy. Śmierć poniosło 200 tys. ludności cywilnej i kilkadziesiąt tysięcy powstańców walczących z Niemcami. To są kwestie, które do chwili obecnej są jak niezabliźniona rana. To są sprawy, do których musimy wracać i dobrze się dzieje, iż od ubiegłego roku stawiamy tę sprawę również w relacjach międzynarodowych. Niemcy nie zapłacili nam do chwili obecnej żadnych reparacji za wszystkie straszliwe zbrodnie, których dokonali nie tylko w czasie i po Powstaniu Warszawskim, ale również od pierwszego dnia wojny, czyli od 1 września 1939 roku – zauważył minister Jan Józef Kasprzyk.

Sprawcy IV rozbioru Polski, czyli Niemcy i Rosja, podjęli od pierwszego dnia wojny skoordynowane działania, które miały na celu zniszczenie narodu polskiego i pozbawienie Polski elity.

Polska miała być pozbawiona elity przywódczej, kultury, przemysłu. Miała zniknąć raz na zawsze. To było marzenie Niemców, jak i współpracujących z nimi przez lata 1939-1941 Sowietów. Później Sowieci to realizowali w okresie powojennym. Dzisiaj, kiedy wspominamy Powstanie Warszawskie i koniec tych 63 dni chwały, wolności, zrywu – które nie miały sobie równych w dziejach nowożytnych – wracamy myślą do tych wszystkich strat wojennych, które były udziałem naszego narodu i państwa od pierwszego dnia wojny. Strat straszliwych, za których do chwili obecnej nikt nam rachunków nie wyrównał – zaznaczył szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

2 października obchodzimy również Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku.

Polska podbita, okupowana miała być krajem, który już nigdy się nie podniesie, w którym zabije się jakiegokolwiek ducha wolności. Chcąc to uczynić, podjęto planową od pierwszych dni okupacji akcję mordowania polskich elit. 7 września 1939 r., kiedy trwała jeszcze wojna obronna i nie były przesądzone losy Polski, wówczas odbyła się w Berlinie narada ścisłego kierownictwa niemieckiej Trzeciej Rzeszy, w której stwierdzono wyraźnie, iż dla Polski nie jest przewidziany jakikolwiek rząd protektoratu, tylko Polska ma być pod całkowicie niemieckim zarządem (…). W momencie kiedy zajęte zostały Pomorze, Wielkopolska, Śląsk i wcielone do Rzeszy, kiedy utworzono Generalne Gubernatorstwo na pozostałych ziemiach, kiedy Kresy Wschodnie znalazły się pod okupacją sowiecką, wtedy Niemcy i Sowieci przystąpili do akcji eksterminacji polskich elit: duchownych, nauczycieli, wykładowców, prawników, tych wszystkich, którzy mogliby być przywódcami narodu w walce o wolność. W ciągu kilku miesięcy na terenach wcielonych do Rzeszy i z terenów okupowanych zamordowano lub wywieziono do obozów koncentracyjnych ponad 100 tys. przedwojennych polityków, samorządowców, działaczy społecznych, duchownych, nauczycieli, ziemian, emerytowanych wojskowych. W tym samym czasie taką samą akcję prowadzili Sowieci. W ostatnich latach czyniono wiele, abyśmy o zbrodniach popełnianych przez Niemców i Sowietów zapomnieli – zwrócił uwagę gość Radia Maryja.

W trakcie wojny półwysep Hel był najdłużej broniony. Przez ponad miesiąc stawiał opór Niemcom. Dowódcą Floty i obrony Wybrzeża był admirał Józef Unrug.

Admirał Józef Unrug był Polakiem z wyboru. Był jednym z twórców Marynarki Wojennej II RP. Miał niemieckie korzenie, ale czuł się Polakiem. Dowodził obroną Wybrzeża. Podczas kapitulacji Helu, 2 października 1939 r., Niemcy proponowali mu nie tylko godne warunki niewoli, ale nawet to, że może swoimi talentami służyć Niemcom. On z kolei odpowiadał, że języka niemieckiego zapomniał wraz z agresją niemiecką 1 września 1939 roku. Po wojnie pozostał na emigracji. Nie chciał wrócić do okupowanej przez komunistów Polski, ale zapisał testament, że chce powrócić do Polski wtedy, kiedy będzie mógł spocząć obok swoich podkomendnych zamordowanych przez komunistów w 1952 roku, którzy zostali wrzuceni do bezimiennych mogił na warszawskiej Łączce. Przed kilku laty udało się zidentyfikować ich doczesne szczątki. Zostali godnie pochowani. W 2018 r. szczątki admirała Józefa Unruga powróciły z Francji do Polski i spoczął obok swoich podkomendnych – podkreślił szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Cała rozmowa z min. Janem Józefem Kasprzykiem dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl