Niemiecki uniwersytet wbrew prawom biologii
Uniwersytet w Berlinie odwołał wykład niemieckiej biolog. Wykładowca miała wyjaśnić, dlaczego w biologii istnieją tylko dwie płcie. Aktywiści genderowi zapowiedzieli protest, a wydarzenie musiało zostać odwołane z powodu – jak to określono – „obaw o bezpieczeństwo wykładowcy i słuchaczy”.
W obronie wolności akademickiej stanął Federalny Trybunał Konstytucyjny. Sędzia Trybunału zaznaczył, że incydent jest problematyczny, ponieważ uniwersytet ma obowiązek chronić wolność akademicką.
To jest odwrót od racjonalności, od rzetelnego myślenia, a poddanie się presji ideologii – podkreślił bioetyk, ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
– To oczywiście nie ma nic wspólnego z wolnością akademicką, dlatego że w ramach wolności akademickiej nie można godzić się na ideologię, na kłamstwo, na celowe wprowadzanie ludzi w błąd. Zaczynamy żyć w zupełnie dualistycznym świecie, w którym istnieje rzeczywistość prawdy i wiedzy oraz rzeczywistość kłamstwa i ideologii. To jest świat absurdu, w którym albo będziemy chcieli żyć, albo będziemy się temu sprzeciwiać. Ten sprzeciw nas kosztuje, ale jest on konieczny, dlatego że zwłaszcza my – chrześcijanie, którzy kierujemy się wiarą i rozumem w poszukiwaniu prawdy, jesteśmy zobowiązani do tego, aby dać opór kłamstwu i ideologii – dodał.
Niemiecka naukowiec, która miała wygłosić wykład, w wywiadzie dla mediów stwierdziła, że aktywiści nie rozumieją biologii, a odwołanie jej wystąpienia jest alarmujące. W podobnym tonie wypowiedziała się również niemiecka minister nauki.
RIRM