fot. https://pixabay.com/

Liczba dzieci w edukacji domowej wzrosła z mniej niż 10 tys. do ponad 30 tysięcy

Na marginesie edukacji domowej powstało wiele patologii, dlatego potrzebne jest uszczelnienie tego systemu – stwierdził w niedzielę szef Ministerstwa Edukacji i Nauki, Przemysław Czarnek. Liczba dzieci w edukacji domowej wzrosła z mniej niż 10 tys. do ponad 30 tys.; część z nich omija obowiązek szkolny – dodał. O edukację domową minister edukacji i nauki był pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

Szef MEiN akcentował, że resort „dostrzega wielką troskę i odpowiedzialność tych rodziców, którzy postanowili swoje dzieci prowadzić w edukacji domowej – klasycznej edukacji domowej, w której to rodzice biorą odpowiedzialność za edukowanie swoich dzieci, a dzieci zdają egzaminy, by mieć promocję do kolejnej klasy”.

Liczba dzieci w edukacji domowej – jak podał minister – jeszcze niedawno wynosiła kilka tysięcy, do dziesięciu tysięcy, a teraz to ponad 30 tysięcy.

Szef MEiN stwierdził, że jest „konieczność eliminowania pewnych patologii, które na marginesie edukacji domowej wyrosły w ostatnim roku”.

W ustawie, która niestety została zawetowana przez pana prezydenta, były przepisy odnoszące się właśnie do uszczelnienia systemu edukacji domowej. My mamy ogromny szacunek dla rodziców, którzy decydują się, bo mają takie warunki, by swoje dzieci przygotowywać w domu do promocji do kolejnych klas i poświęcają im ogromną uwagę. To są rodzice, którzy mogą być stawiani jako wzór. Dzisiaj rodzice bardzo często abdykują, jeśli chodzi o swoją władzę rodzicielską, dezerterują, jeśli chodzi o swoje obowiązki wychowawcze, zostawiając to szkole” – wskazał Przemysław Czarnek.

Rodzice z klasycznej edukacji domowej, jak dodał, są „na przeciwległym biegunie, poświęcając edukacji swoich dzieci ogromną uwagę”.

„Jednocześnie – i chyba to był błąd – wprowadziliśmy derejonizację, tzn. nie przypisywaliśmy ucznia do konkretnego województwa. Na to wszystko nałożyły się zdolności dotyczące zdalnej nauki i na marginesie edukacji domowej, właściwej, klasycznej, powstały pewne patologie, polegające na tym, że znacząca część spośród tych 30 tys. dzieci i młodzieńców, to ludzie, którzy wykorzystując luki w prawie, omijają obowiązek szkolny. Zamiast chodzić do szkoły po prostu leniuchują w łóżku, licząc na to, że zdadzą później egzamin klasyfikacyjny i to wszystko jedno w jakiej szkole w Polsce” – przekonywał minister.

W ten sposób niestety – jak kontynuował – część środków z subwencji oświatowej jest marnotrawiona.

„Dlatego musimy wprowadzać uszczelnienie tego systemu. Po pierwsze, powrót do rejonizacji – województwo plus województwo ościenne. Po drugie, zapisy do edukacji domowej tylko w określonym czasie, między lipcem a 21 września. Po trzecie, egzaminy stacjonarne, bo tylko takie są absolutnie sprawiedliwe. I o tym edukatorzy domowi wiedzą i się zgadzają. Po czwarte, zmniejszenie liczebności tych szkół do 200, jeśli chodzi o finansowanie z 0,8 i na to też jest zgoda” – mówił szef resortu edukacji.

Istotą działań, jak przekonywał, jest to, by wyeliminować patologie i zatroszczyć się o właściwą edukację domową.

PAP

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl