Wojewoda lubelski: Bronię pamięci pomordowanych w wyniku ludobójstwa ukraińskiego
Bronię pamięci pomordowanych w wyniku ludobójstwa ukraińskiego – tak wojewoda lubelski Przemysław Czarnek odpowiedział na skrytykowanie przez szefa MSZ Ukrainy Pawło Klimkina śledztwa w sprawie wypowiedzi prezesa Towarzystwa Ukraińskiego Grzegorza Kuprianowicza w Sahryniu.
Śledztwo zostało wszczęte po doniesieniu złożonym przez Przemysława Czarnka. Pawło Klimkin określił je jako „wykorzystywanie mechanizmu sądowego do prześladowania jednego z głównych działaczy ukraińskiej społeczności w Polsce”.
„To niemądre słowa niestety, bo każdy wie, co pan Kuprianowicz powiedział 8 lipca tego roku w Sahryniu, nie w rocznicę bitwy sahryńskiej, tylko w rocznicę <<krwawej niedzieli>>, do której w ogóle się nie odniósł” – powiedział Przemysław Czarnek PAP we wtorek [zobacz więcej].
„Jeśli to jest traktowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy jako prześladowanie – a przypomnę, że ja tylko bronię pamięci pomordowanych w wyniku ludobójstwa ukraińskiego 130 tys. Polaków i dobrego imienia Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Polskiego Państwa Podziemnego – jeśli to jest nazywane prześladowaniem, to trudno się układa relacje” – zaznaczył Przemysław Czarnek.
Dodał, że żywi nadzieję, iż „to są tylko pojedyncze wypowiedzi”.
„Dla nas Ukraina jest partnerem, Ukraińcy są naszymi przyjaciółmi, współpracownikami, razem mieszkamy, żyjemy, przyjaźnimy się. Rozwój państwa ukraińskiego leży nam bardzo na sercu, ale nigdy nie pozwolimy na relatywizowanie historii. Przeciwstawianie się temu relatywizowaniu i przeciwstawianie się rozkwitowi banderyzmu na zachodniej Ukrainie nie jest żadnym prześladowaniem jakiegokolwiek Ukraińca” – dodał wojewoda lubelski.
Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin we wpisie na Facebooku we wtorek skrytykował śledztwo w sprawie wypowiedzi Grzegorza Kuprianowicza na uroczystościach w Sahryniu ku czci Ukraińców pomordowanych przez polskie podziemie w 1944 roku.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu (woj. lubelskie) wszczęła w sierpniu śledztwo w sprawie wypowiedzi Grzegorza Kuprianowicza, wygłoszonej w Sahryniu w lipcu br.
„Śledztwo zostało wszczęte w kierunku art. 133 kodeksu karnego” – mówiła wtedy PAP zastępca Prokuratora Okręgowego w Zamościu Ewa Kuźnicka.
Chodzi o przepis dotyczący publicznego znieważenia narodu lub Rzeczpospolitej Polskiej, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.
W 1944 roku oddziały Armii Krajowej przeprowadziły akcję odwetowo-prewencyjną, uderzając na Sahryń – miejscowość, gdzie większość mieszkańców stanowili Ukraińcy. Jej celem była likwidacja bazy wypadowej OUN-UPA. To stąd Ukraińcy atakowali okoliczne polskie wsie. W uroczystości na cmentarzu w Sahryniu uczestniczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Grzegorz Kuprianowicz powiedział w Sahryniu m.in., że ponad 74 lata temu zginęli tu obywatele Rzeczypospolitej, ukraińscy, prawosławni mieszkańcy tej ziemi, „na której od stuleci żyli ich przodkowie”.
„Zginęli oni z rąk innych obywateli Rzeczpospolitej, dlatego że mówili w innym niż większość języku i byli innego wyznania. Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego – partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami podziemnego państwa polskiego” – powiedział.
Wojewoda lubelski uznał, że Grzegorz Kuprianowicz zrównuje wydarzenia w Sahryniu z wydarzeniami na Wołyniu z 1943 roku i – jak mówił Czarnek – „zrównuje 130 tysięcy ofiar (Polaków) ludobójstwa (dokonanego przez) Ukraińców nacjonalistycznych z kilkuset osobami cywilami ukraińskimi, którzy zginęli w Sahryniu 10 marca 1944 roku”, a to „może stanowić przestępstwo”.
Wojewoda wskazał na przepisy dotyczące przestępstwa znieważania narodu polskiego, a także na przepis art. 55 ustawy o IPN, który w połączeniu z art. 1 mówi, że kto publicznie wbrew faktom zaprzecza zbrodniom nacjonalistów ukraińskich podlega karze pozbawienia wolności. W tym zakresie postępowanie sprawdzające w sprawie wypowiedzi Grzegorza Kuprianowicza prowadzą także prokuratorzy IPN.
PAP/RIRM