Instytut Pamięci Narodowej głosem polskich bohaterów
Coraz mniej świadków historii jest zdolnych do opowiadania o tym, co przeżyli. Głosem bohaterów staje się Instytut Pamięci Narodowej. Stają się też zwykli ludzie. Wsłuchują się w opowieści, zbierają od nich wspomnienia, by opowiadać historię Polski kolejnym pokoleniom.
Podczas II wojny światowej na mapie dzisiejszej Polski Niemcy tworzyli obozy. Były obozy zagłady – jak ten w Treblince, obozy koncentracyjne – jak Stutthof, czy obozy pracy przymusowej. Obóz Burgweide we Wrocławiu najpierw funkcjonował jako obóz przejściowy. Obozem pracy przymusowej stał się w 1945 roku.
– Było tam zakwaterowanych ponad 10 tysięcy osób, tak wynika z szacunków. Oni byli co rano wyprowadzani do pracy, co tych najcięższych prac – mówiła Kamilla Jasińska z IPN we Wrocławiu.
Najliczniejsza grupa trafiła do obozu po Powstaniu Warszawskim.
– Myśleli, że jeżeli przeżyli Powstanie Warszawskie, to nic gorszego ich nie spotka, ale okazało się, że walki o Festung Breslau były równie dramatycznie – zaznaczyła Kamilla Jasińska.
O wspomnieniach zza bram obozu, które dzisiaj ciężko przechodzą przez gardło, opowiedziała pani Leokadia Wieczorek.
– Pamiętam jak dzisiaj, był pan, nazywali go Berkiem. Jak któraś z kobiet wstała przy zbieraniu ziemniaków, to [bił -red.] batem po plecach. Do dzisiaj widzę te bicie tych ludzi – relacjonowała pani Leokadia Wieczorek.
Pani Leokadia miała wtedy zaledwie kilka lat. W takim wieku była wykorzystywana do pracy przez Niemców. Podobnie jak 12 tysięcy innych więźniów, doczekała w obozie końca wojny.
– Nad tym obozem – niektórzy mówią, że 6 maja, ale wszystko wskazuje na to, że 7 maja 1945 roku – zawisła polska flaga, uszyta potajemnie przez uczestniczkę walk w Powstaniu Warszawskim, panią Natalię Kujawińską, która ryzykowała życiem w ostatnich dniach kwietnia, szyjąc potajemnie biało-czerwoną flagę, czekając z niecierpliwością, kiedy walki dobiegną końca i kiedy będzie można ją zawiesić – podkreśliła Kamilla Jasińska.
Biało-czerwona flaga przetrwała do dziś. Można ją oglądać w Muzeum Miejskim Wrocławia. Pamiątek z tego okresu jest więcej, ale tylko dzięki zaangażowaniu ludzi, którzy o historii pamiętają i ją pielęgnują – ludzi np. z Towarzystwa Miłośników Wrocławia.
– W Towarzystwie od prawie 80 lat zbieramy wszelkie pamiątki po pracownikach przymusowych, po pionierach, po Polonii wrocławskiej. Mamy bogate archiwum, z którego obecnie korzystają młodzi historycy, którzy mogą rozszerzyć swoją wiedzę bazując na naszym archiwum – wskazała Anna Nawara, wiceprzewodnicząca Towarzystwa Miłośników Wrocławia.
Rola archiwów, takiego jak to prowadzone przez Towarzystwo Miłośników Wrocławia, rośnie. Z każdym rokiem naocznych świadków historii żyje coraz mniej. Historię obozów, tego we Wrocławiu i innych, opowiada Instytut Pamięci Narodowej. Opowiada nam Polakom, gdy naszą historię próbuje się przeinaczać.
TV Trwam News