Gdańsk: oszukał kobietę na ponad 300 tys. zł podając się za Amerykanina handlującego złotem
Oszust podawał się za Amerykanina handlującego złotem i wyłudził od 66-letniej mieszkanki Gdańska ponad 300 tys. złotych. Policjanci z Pomorza starają się ustalić tożsamość mężczyzny.
Jak poinformowała gdańska policja, 66-letnia kobieta padła ofiarą internetowego oszusta, który nawiązał z nią znajomość pod koniec grudnia 2020 roku na jednym z portali społecznościowych.
„Kenneth Scott podawał się za Amerykanina handlującego złotem. Sprawca przez kilka miesięcy wzbudził zaufanie pokrzywdzonej do tego stopnia, że w końcu przesłała mu pieniądze. Na początku było to kilkadziesiąt tys. złotych, jednak obrót drogocennym kruszcem wymagał co chwilę nowych opłat celnych i mężczyzna prosił o kolejne kwoty. Sprawca był do tego stopnia wiarygodny, że wysyłał kobiecie skany dokumentów potwierdzających zawarte transakcje” – tłumaczył oficer prasowy KMP w Gdańsku asp. sztab. Mariusz Chrzanowski.
Oszust obiecał kobiecie, że jak złoto trafi do klienta, odda jej pożyczone pieniądze z nawiązką. Kobieta przystała na jego warunki.
„Kilka tygodni temu kobieta trafiła w sieci na informacje na temat pewnego oszusta, który nazywał się tak samo, jak jej znajomy. Opisana w Internecie metoda działania sprawcy łudząco przypominała historię jej znajomości z Amerykaninem. Gdy kobieta był pewna, że padła ofiarą oszustwa, natychmiast zawiadomiła policję, która teraz próbuje ustalić tożsamość sprawcy” – dodawał Mariusz Chrzanowski.
Przy okazji tego oszustwa pomorska policja wystosowała apel, w którym zwróciła uwagę, że oszuści w sieci posuwają się do najróżniejszych metod.
„Oszustwo na żołnierza, lekarza, budowniczego mostów w dalekich krajach jest jedną z form tego procederu i nie jest czymś nowym” – wyliczał oficer prasowy KMP w Gdańsku.
I jak dodawał, zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym w szczególności, gdy osoba, którą dopiero co poznaliśmy, oczekuje od nas wpłacania pieniędzy lub przekazywania innych korzyści.
„Pamiętajmy, że oszuści podczas korespondencji czy rozmów telefonicznych grają na emocjach. Wykorzystują litość, zaufanie – wszystko po to, aby zmanipulować potencjalną ofiarę, zdobyć informacje o posiadanych oszczędnościach oraz doprowadzić do przekazania pieniędzy. Pamiętajmy, że oszuści często wywierając na swoich rozmówcach presję upływającego czasu, instruują jak, gdzie i komu należy przekazać pieniądze, a potem kontakt się urywa” – tłumaczył Mariusz Chrzanowski.
PAP