Eksperci i politycy krytycznie o ACTA 2

Parlament Europejski poparł projekt dyrektywy o prawie autorskim dotyczącym internetu. ACTA 2 zakłada zmianę zasad publikowania oraz kontrolowania treści zamieszczanych w sieci. Część ekspertów ostrzega, że w ten sposób Unia Europejska chce narzucić system cenzury w internecie. Europosłowie Prawa i sprawiedliwości opowiedzieli się przeciwko projektowi dyrektywy o prawie autorskim, z kolei Platforma Obywatelska była „za”.

 Parlament Europejski utrzymał budzący zastrzeżenia art. 13 projektu dyrektywy, który wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich oraz art. 11 dotyczący tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych.

 – Generalnie taki jest kierunek tych zmian prawnych projektowanych w Brukseli, że z jednej strony chcą coś unormować, a z drugiej strony są kagańcem nałożonym na społeczeństwo – wskazał dr Leszek Pietrzak, historyk.

 Art. 11 zakazuje umieszczania skrótów wiadomości oraz artykułów w mediach społecznościowych. Korzystanie z nich wymagałoby zgody wydawcy i zapłaty wynagrodzenia. Dyrektywa ta zagraża wolności wypowiedzi i dostępu do informacji, wzmocni problem fake newsów, zniechęci do zakładania nowych firm zajmujących się zarządzaniem informacją oraz osłabi pozycję małych wydawców.

Z kolei art. 13 dyrektywy stanowi, że właściciele stron będą musieli żmudnie sprawdzać każdy materiał pod kątem naruszania praw autorskich.

 – Przeprowadzone zmiany są bardzo nieostre. Ich zakres działania może być bardzo głęboki, będzie można prawdopodobnie cenzurować ruch w internecie, co byłoby fatalną sprawą, bo korporacje czy państwa będą mogły ingerować w to, co dzieje się w ineternecie – zaznaczył dr Grzegorz Piątkowski.

 Decyzję europarlamentu krytykuje poseł Łukasz Rzepecki z Kukiz’15.

 – My, jako Kukiz’15, protestowaliśmy przeciw naruszaniu wolności w internecie. Jest to haniebne, antyobywatelskie zachowanie posłów PO, którzy zagłosowali za ACTA 2 – mówił polityk.

 Poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej zaznaczył, że te przepisy nie są jeszcze wersją ostateczną.

– Uporządkowanie tego rynku – to trzeba było zrobić. Pytanie, czy to nie poszło za daleko, bo są głosy, że to ingerencja w wolność internetu. Nie wiemy jeszcze, jak te przepisy będą ostatecznie wyglądały – podkreślił poseł.

,,Polski rząd jest przeciw cenzurze w internecie” – powiedział Maciej Dydo, zastępca dyrektora Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów w Ministerstwie Kultury.

Liczy on, że podczas prac w Parlamencie Europejskim kontrowersyjne zapisy znikną. Przyjęcie stanowiska przez PE oznacza, że teraz rozpoczną się negocjacje z Radą Unii Europejskiej, w której zasiadają państwa członkowskie, nad ostatecznym kształtem regulacji.

 TV Trwam News/RIRM

drukuj