UE zintensyfikuje rozmowy z Wielką Brytanią ws. umowy o wolnym handlu

Jakie będą dalsze relacje Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii? Na to pytanie odpowiedzi będą szukać dziś politycy obu stron. Wciąż nie ma bowiem umowy o wolnym handlu, a widmo funkcjonowania bez umowy staje się coraz bardziej realne.

 

Utrzymanie unijnych standardów m.in. w zakresie ochrony pracowników, praw konsumentów czy ochrony środowiska to postulat Unii Europejskiej wobec Wielkiej Brytanii. Wspólnota obawia się, że poprzez dumping regulacyjny, czyli obniżanie standardów, Zjednoczone Królestwo będzie chciało poprawić swoją konkurencyjność. Debata o kształcie umowy o wolnym handlu trwa, a zegar tyka.

– Różnorodne stosunki, a także liczne miasta partnerskie, pokazują, że porozumienie leży w interesie wszystkich. Unia Europejska jest zjednoczona w dążeniu do osiągnięcia tego w krótkim czasie. Ale musimy być również przygotowani na wypadek, gdyby nie osiągnięto porozumienia – powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Na rozpoczynającym się dziś dwudniowym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli będą rozpatrywane różne scenariusze.

– Istnieją możliwości i perspektywy zawarcia porozumienia. Mam nadzieję, że uda nam się zlikwidować tę lukę, ale ostatecznie będzie to wymagało takiej samej dobrej woli, tego samego pragmatyzmu, takiej samej elastyczności ze strony Unii Europejskiej, jaką pokazała Wielka Brytania – zaznaczył minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab.

– Nadal prowadzimy negocjacje w sposób rzeczowy i konstruktywny. Nie będziemy brać udziału w żadnej grze o to, kto jest winny. Przywiązujemy najwyższą wagę do pełnego wdrożenia umowy o wystąpieniu, w szczególności z protokołem dotyczącym Irlandii. Ciężko pracujemy nad rozsądnym rozwiązaniem, ale będziemy musieli zintensyfikować nasze planowanie awaryjne – powiedział minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth.

W tych negocjacjach każdy chce coś zyskać. Gra toczy się o wysoką stawkę.

– Boris Johnson i główny negocjator ze strony brytyjskiej stoją na stanowisku, że niezależność Wielkiej Brytanii powinna być utrzymana, że brexit miał zapewnić możliwość samostanowienia prawa i odrębności od Unii Europejskiej. Z kolei UE uważa, że bliskość geograficzna Wielkiej Brytanii, granica lądowa pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną wymagają doprecyzowania pewnych warunków – wskazała dr Monika Paradowska, ekonomista z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Sporne pozostają granice nie tylko lądowe, lecz również morskie. Unia chce bowiem w dalszym ciągu korzystać z prawa do połowu na brytyjskich wodach na obowiązujących dotąd zasadach i to przez 10 kolejnych lat. Ma to być warunkiem dostępu brytyjskich ryb do unijnego rynku. Dziś jednak wydaje się, że to unijni politycy będą musieli przekonywać do swoich racji Brytyjczyków, którzy uważają, że świetnie poradzą sobie także bez umowy.

– Brytyjczycy uważają, że doskonale sobie poradzą ze względu chociażby na fakt podpisania korzystniejszej umowy handlowej z Japonią niż Unia Europejska. Wielka Brytania uznaje więc, że zdecydowanie dadzą sobie radę – powiedziała dr Monika Paradowska.

Unijni przywódcy mają wezwać dziś swojego negocjatora Michela Barniera do zintensyfikowania rozmów ws. umowy o wolnym handlu.

 

TV Trwam News