fot. https://www.orlen.pl/pl/o-firmie/media/press-pack

Dr Z. Kuźmiuk: Platforma i ruch Hołowni zdecydowały się obciążyć Orlen kosztami zamrożenia cen energii, a jednocześnie zwolniły z obciążeń firmy niemieckie

Nie wiedzieć czemu, na finansującego zamrożenie cen energii wybrano tylko Orlen. Dodatkowo z opłat na rzecz ustabilizowania cen zwolniono dotychczasowe wielkie firmy wiatrakowe – głównie niemieckie. Mówiąc inaczej, Platforma i ruch Hołowni zdecydowały się obciążyć polską firmę kosztami tej operacji, a jednocześnie zwolniły z obciążeń na jej rzecz firmy niemieckie – zwrócił uwagę dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista i poseł PiS, komentując w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja projekt ustawy o zamrożeniu cen energii przygotowany przez Koalicję Obywatelską i Polskę 2050.

Ze strony Komisji Europejskiej pojawiły się informacje o zaliczce Krajowego Planu Odbudowy dla Polski wynoszącej pięć miliardów euro. Nie jest ona uzależniona od żadnych „kamieni milowych”.

– To są pieniądze na wszystkie przedsięwzięcia, które odwracają nasz kraj od korzystania z rosyjskich surowców, a więc ropy i gazu – wskazał dr Zbigniew Kuźmiuk.

Do tych przedsięwzięć należy m.in. energetyka wiatrowa. To właśnie rozwiązania dotyczące wiatraków ówczesna opozycja próbowała przemycić w ustawie dot. zamrożenia cen energii. Wycofano się z nich po skandalu, który wybuchł, kiedy nagłośniono sprawę. Jednak nawet bez tego projekt ustawy jest wadliwy. Zamrożenie cen energii ma funkcjonować tylko pół roku, a do tego jego koszty ponieść ma wyłącznie Orlen.

– Jak ogłoszono, że ma to zrobić tylko Orlen, to wartość jego akcji na giełdzie spadła o ponad pięć mld złotych – zwrócił uwagę poseł PiS.

Wskazał, że w tym roku operacja mrożenia cen (trwająca do 31 grudnia) kosztuje ponad 30 mld złotych.

– Te pieniądze pochodzą od wszystkich firm sektora energetycznego, bo trzeba uczciwie powiedzieć, że w związku z sytuacją wojenną i wzrostem cen surowców energetycznych światowe ceny poszły do góry, wobec czego nawet przy stałych marżach pojawiają się zyski nadzwyczajne we wszystkich tych firmach. One solidarnie finansują zamrożenie tych cen do tej pory. Teraz – nie wiedzieć czemu – na finansującego wybrano tylko Orlen – mówił polityk.

Zaznaczył, że koncern – oprócz dostarczania paliw czy gazu (po wchłonięciu PGNiG) – jest liderem, jeśli chodzi o farmy wiatrowe na morzu.

– Jeżeli chodzi o logiczny i ekonomiczny sens pozyskiwania energii z wiatru, to najbardziej efektywne ekonomicznie są wiatraki na morzu. Przede wszystkim one nikomu nie przeszkadzają, nie psują krajobrazu. Oczywiście to jest przedsięwzięcie znacznie droższe niż farma lądowa, ale najbardziej efektywne, bo na morzu z reguły wieje przez większą część roku – wyjaśnił gość „Aktualności dnia”.

Opracowany przez Koalicję Obywatelską i Polskę 2050 projekt ustawy o zamrożeniu cen energii z „wrzutką wiatrakową” był pierwszym projektem, który trafił pod obrady Sejmu.

– Widać, kto tam jest na zapleczu, skoro tym ludziom musiało się tak spieszyć, że w pierwszej ustawie, jaką większość daje pod obrady (…), próbuje się wepchnąć rozwiązania, które ewidentnie są rozwiązaniami na rzecz lobbystycznych firm wiatrowych – często zagranicznych. Dodatkowo, z opłat na rzecz ustabilizowania cen zwolniono dotychczasowe wielkie firmy wiatrakowe – głównie niemieckie. Za ten rok one płacą sumarycznie ok. 300 mln zł z ponadnormatywnego zysku, a na następny rok ta ustawa je po prostu z tego zwolniła. Mówiąc inaczej, Platforma i ruch Hołowni zdecydowały się obciążyć polską firmę kosztami tej operacji, a jednocześnie zwolniły z obciążeń na jej rzecz firmy niemieckie. To jest niesamowita historia i to każe myśleć, co będzie, jeśli ten rząd (…) zacznie w pełni funkcjonować. Jakiego rodzaju interesy będzie realizował? – zwracał uwagę dr Zbigniew Kuźmiuk.

Nowo zaprzysiężony rząd może również wycofać się z niedawnego rozporządzenia gabinetu Mateusza Morawieckiego, które wprowadziło zerowy podatek VAT na żywność. Doprowadzi to do wzrostu cen żywności, co z kolei znów spowoduje zwiększenie się inflacji, a to sprawi, że Narodowy Bank Polski ponownie będzie musiał podwyższać stopy procentowe, co będzie miało negatywny wpływ na całą gospodarkę.

– Bo przecież gospodarka jest oparta na kredytach. Jeśli wzrosną stopy procentowy banku centralnego, to wzrośnie oprocentowanie kredytów, co zniechęca przedsiębiorców do ich zaciągania i koło się zamyka – zwrócił uwagę poseł PiS.

To nie jedyne zagrożenia, jakie przynieść mogą rządy gabinetu Donalda Tuska. Niepokoi też m.in. to, co obecne władze będą chciały zrobić ws. Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Całość rozmowy z dr. Zbigniewem Kuźmiukiem jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj