Delegacja polskich parlamentarzystów gości na COP23
Na szczyt klimatyczny, który odbywa się w niemieckim Bonn przybyła delegacja polskich parlamentarzystów. Politycy mają okazję zobaczyć jak wyglądają negocjacje, które w znaczący sposób odciskają się na naszej gospodarce.
W tym roku ponad 23 tys. osób z blisko dwustu krajów dyskutuje w Niemczech nad zasadami wdrażania porozumienia paryskiego. Ostateczne decyzje ws. ochrony klimatu mają zostać przyjęte w przyszłym roku w Polsce. Porozumienie z 2015 roku uwzględniło potencjał polskich lasów i gleb w pochłanianiu dwutlenku węgla. To zasługa m.in. naszego rządu.
Poseł Anna Paluch, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji ochrony środowiska zwraca uwagę, że to jeszcze nie koniec pracy. Pozostają kwestie finansów.
– Istotna jest ta obecna konferencja COP23 odbywająca się w Bonn pod prezydencją Fidżi, o tyle, że w roku przyszłym – na COP24 w Katowicach – będziemy dyskutować o szczegółach technicznych, finansowych, dotyczących raportowania, dotyczących bardzo konkretnych rozwiązań, w jaki sposób wdrażać porozumienie paryskie. Trzeba więc niejako z pewną uwagą pilnować, żeby te zapisy nie blokowały nas w czasie przyszłorocznej konferencji – mówi Anna Paluch.
Senator Zdzisław Pupa, przewodniczący senackiej Komisji Środowiska, podkreśla, że organizacja COP24 to prestiż dla naszego kraju. Dodaje, że wydarzenie może być także okazją do zaprezentowania naszych spraw.
– To oznacza wielki prestiż dla Polski, ale również duże możliwości, które ma rząd Rzeczypospolitej. Dobre przygotowanie może pozwolić na zrozumienie spraw polskich. Przypomnę, że Katowice to duże zagłębie węglowe, podobnie jak w Bonn. Będzie to okazja do tego, żeby pokazać, że to nieprawda, że węgiel jest przyczyną głównej emisji CO2 do atmosfery – zaznacza senator Zdzisław Pupa.
Polska już po raz trzeci będzie organizować ogólnoświatową konwencję klimatyczną.
RIRM