fot. pixabay.com

Bruksela: co z rozszerzeniem UE?

W Brukseli wraca dyskusja wokół problemu rozszerzenia Unii Europejskiej. Liderom unijnym chodzi m.in. o tzw. zjednoczenie krajów europejskich wokół projektu polityczno-gospodarczego, którego nazwa to Unia Europejska. Obecnie oczy polityków skierowane są na Ukrainę oraz Bałkany Zachodnie.

Problem przystąpienia nowych państw do Unii Europejskiej charakteryzuje się m.in. tym, że szczera wola obywateli krajów spoza Wspólnoty ściera się z twardą rzeczywistością unijną. Chodzi np. o osiągnięcie zdolności do spełnienia wymogów dotyczących zobowiązań członka Unii oraz przyjęcie tzw. wspólnego dorobku prawnego.

Artykuł 49 traktatu z Lizbony (TUE) informuje, że państwo ubiegające się o członkostwo kieruje swój wniosek do Rady, która stanowi jednomyślnie po zasięgnięciu opinii Komisji oraz po otrzymaniu zgody Parlamentu Europejskiego, udzielonej większością głosów jego członków. Politycy badają również stan demokracji czy praw człowieka w kraju aspirującym do Wspólnoty. Kryteria kwalifikacji uzgadniają prezydenci i premierzy europejscy.

Obecnie niektórzy w Brukseli podkreślają, że Ukraina wejdzie szybciej do NATO niż do Unii, ale biorąc pod uwagę rolę przyszłej taktyki, którą mogą przyjąć Niemcy, warto pochylić się nad różnymi koncepcjami polityki przyszłego unijnego rozszerzenia. Były wiceprzewodniczący PE europoseł Ryszard Czarnecki dokonuje analizy porównawczej z możliwym przyszłym scenariuszem w tym temacie.

– Jeszcze dwa lata temu w listopadzie establishment unijny blokował rozszerzenie o kraje Bałkanów Zachodnich, teraz już włączył zielone światło, ale traktuje instrumentalnie te kraje, ponieważ wyraźnie widać, że zapewne dołączenie Ukrainy, Mołdawii, może Gruzji do listy krajów bałkańskich będzie służyło opóźnieniu akcesji. Jeżeli w jakimś kraju są problemy, to po pierwsze cała grupa będzie musiała poczekać, a po drugie widać ewidentnie, że Berlin gra Ukrainą w kontekście Polski. Niemcy, Francja, inne kraje przestraszyły się ewentualnego sojuszu polsko-ukraińskiego, który mógłby dawać mniejszość blokującą – wskazał europoseł, którego zdaniem dochodzi do działań mających na celu wytworzenie podziałów na linii Polska-Ukraina.

Przypomnieć należy, że co do umowy o akcesji, to podlega ona ratyfikacji przez wszystkie umawiające się kraje.

Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl