Zeznania Marcina W. pogrążą Donalda Tuska?
Opozycja domaga się powołania komisji śledczej w sprawie nowych ustaleń dotyczących afery podsłuchowej z 2014 roku. Nowe wątki bada obecnie prokuratura.
Donald Tusk zabrał głos w sprawie publikacji „Newsweeka” na temat afery podsłuchowej z 2014 roku. Tygodnik zasugerował, że taśmy z udziałem polityków PO z warszawskich restauracji zostały sprzedane rosyjskim służbom. Zdaniem byłego premiera publikacja nagrań miała doprowadzić do upadku ówczesnego rządu. Przewodniczący Platformy zwrócił się do polityków Prawa i Sprawiedliwości.
– Wzywam was do powołania sejmowej komisji śledczej, żeby nikt w Polsce nie mógł snuć domysłów, że tak naprawdę władza PiS została zamontowana przez rosyjskie służby – mówił Donald Tusk.
Komisja śledcza miała powstać już w 2015 roku, jednak wtedy nie było politycznej zgody. Przeciw głosowały Platforma i PSL, które teraz chcą powołania komisji.
– Opinia publiczna powinna wiedzieć. Jeśli potwierdziłyby się publikacje „Newsweeka”, to by to oznaczało, że Rosja wpływa na wynik wyborczy w Polsce – podkreślił Dariusz Joński, poseł KO.
– Popieramy, bo kiedy w 2015 roku byliśmy przeciwko powołaniu komisji, był tylko wątek sprawności polskich służb – tłumaczył Stefan Krajewski, poseł Koalicji Polskiej-PSL.
Prace komisji śledczej mogą dać światło na nieznane dotąd szczegóły – przekonywali politycy opozycji.
– Ja bym raczej stawiał na to, że PiS został nieświadomie wprowadzony jako gracz rozgrywki prowadzonej bezpośrednio przez Kreml – wskazał Andrzej Rozenek z Polskiej Partii Socjalistycznej.
– Tylko komisja śledcza, moim zdaniem, jest takim forum, na którym można ustalić fakty – zaakcentował Maciej Gdula, poseł Lewicy.
Rządzący są innego zdania.
– Prawda o upadku rządów Platformy Obywatelskiej jest jedna, zupełnie inna i bardzo prosta: do upadku tych rządów doprowadziła bieda i bezrobocie, a dokładnie bieda Tuska, bezrobocie Tuska i Platformy Obywatelskiej – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Prokuratura prowadzi śledztwo. Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro, zapowiedział we wtorek upublicznienie relacji procesowych Marcina W., czyli tego, który zdaniem „Newsweeka” miał zeznać, że taśmy sprzedano Rosjanom.
Minister @ZiobroPL: Działając w interesie publicznym, zdecydowałem o odtajnieniu relacji Marcina W., na których opiera swoje oskarżenia @donaldtusk i tygodnik @NewsweekPolska. Zostaną opublikowane w środę na stronie Prokuratury Krajowej.
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) October 18, 2022
Prokuratura Krajowa upubliczniła w środę relacje procesowe Marcina W.
Dlaczego @RzeczkowskiG nie pokazał zeznań Marcina W., w których obciąża Tuska, Nowaka i Napieralskiego? https://t.co/5ZrGnco3b8 pic.twitter.com/OhWs8TWUDl
— Samuel Pereira (@SamPereira_) October 19, 2022
Zeznanie Marcina W.: Pytałem Falentę, czy to są pieniądze dla samego „szefa szefów”, czyli Donalda Tuska
Czytaj więcej: https://t.co/Pxvfux00lV#wieszwięcej #Tusk pic.twitter.com/ceRwpyqSFw— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 19, 2022
– Jest to ważne z punktu widzenia interesu publicznego. Jestem przekonany, że doprowadzi do wniosku, iż prokuratura w tej sprawie nie działa z przyczyn politycznych, ale wyjaśnia sprawy w sposób wolny od politycznych motywacji – oznajmił minister Zbigniew Ziobro.
Publikacja „Newsweeka” to otwieranie kolejnego politycznego frontu, z którym musi zmagać się Zjednoczona Prawica.
Liberalno-lewicowe media, które sprzyjają opozycji, odgrywają tu jedną z głównych ról – wskazał dr Aleksander Kozicki, politolog.
– W Polsce tak się dzisiaj dzieje, iż przekaz jest niespójny, przeciwny, wykluczający i często nienawistny – mówił dr Aleksander Kozicki.
Jednocześnie trwa konflikt z Brukselą o tzw. praworządność. Polska nie dostaje należnych jej unijnych środków z Funduszu Odbudowy. Decyzje Komisji wspierała opozycja.
– Antypolskie działania, które prowadzą, chociażby blokując środki dla Polski i Polaków, tylko potwierdzają, że niestety wciąż są na tym antypolskim kierunku – podkreślił wiceminister sprawiedliwości, Marcin Romanowski.
Warunkiem do odblokowania unijnych środków była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego. Kryterium zostało spełnione dzięki prezydenckiej ustawie – mimo to Bruksela nie wypłaciła Polsce pieniędzy.
– Ja liczę na to, że polityka w UE będzie po prostu uczciwa. Jeśli będzie, to to wystarczy – przekonywał prezydent Andrzej Duda.
W destabilizowanie sytuacji w Polsce włączyło się środowisko sędziowskie. 30 sędziów Sądu Najwyższego odmówiło orzekania z sędziami wskazanymi przez nową Krajową Radę Sądownictwa i powołanymi przez prezydenta Andrzeja Dudę.
To bezpardonowe łamanie konstytucji – podkreślił poseł Jan Mosiński z Prawa i Sprawiedliwości.
– To działania, które są wielowątkowe, a mają jeden cel: doprowadzić do anarchii w Polsce i przejęcia władzy – powiedział Jan Mosiński.
Aby przejąć władzę, trzeba zniechęcić wyborców do rządzących.
Wszystko to, co obserwujemy, zmierza w tym kierunku – wskazał prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog.
– Elektorat może się w tym wszystkim pogubić. To jest celowe otwieranie różnych frontów, tak aby wprowadzać wrażenie zamieszania, chaosu, w którym nikt nad niczym nie panuje – podsumował prof. Arkadiusz Jabłoński.
Pytanie tylko, czy partyjne interesy i żądza władzy powinny stać nad dobrem obywateli i stabilnością państwa.
TV Trwam News