Wojewoda ma być blisko ludzi

Z wojewodą podlaskim Janem Dobrzyńskim o sprawach polskich i podlaskich rozmawia Adam Białous


Jednym z zadań wojewody jest nadzór nad przedsiębiorstwami państwowymi. Czy i w jaki sposób będą one prywatyzowane?


– Jestem przeciwnikiem prywatyzacji na siłę i nie zamierzam ulegać presji wynikającej ze swoistej mody prywatyzacyjnej. Jeżeli przedsiębiorstwa państwowe dobrze działają, są dobrze zarządzane, nie mają kłopotów finansowych, to nie widzę potrzeby ich prywatyzacji. Mówiąc o prywatyzacji, chcę jednak podkreślić, że byłem i nadal jestem zwolennikiem takiej jej formy, w której udział bierze cała załoga, stając się właścicielem zakładu. Jest to bardzo ważne, szczególnie gdy przypomnimy sobie o wielu prywatyzacjach, które zostały przeprowadzone w sposób niesprawiedliwy. Nie dopuszczę do tego, aby przedsiębiorstwa państwowe były przejmowane za bezcen przez ludzi niewrażliwych na los pracowników. Rozmawiam o tym z przedstawicielami wielu państwowych firm i ich załogami. Jeśli rzeczywiście jest taka potrzeba, by sprzedawać, to namawiam ich gorąco do prywatyzacji poprzez akcjonariat pracowniczy. Są już pierwsze efekty tych rozmów. W ten sposób prywatyzuje się Przedsiębiorstwo Robót Mostowych i Drogowych „Budomost” w Białymstoku. O przekształceniu swego zakładu w spółkę pracowniczą zdecydowała też załoga PKS Łomża, gdzie blisko 80 proc. głosujących opowiedziało się za taką formą prywatyzacji.


Czasem jednak pracownicy nie są świadomi korzyści, jakie daje im posiadanie zakładu na własność.


– To prawda, i dlatego uważam, że przekonanie załóg do zakładania spółek pracowniczych jest obowiązkiem wojewody czy innych urzędników państwowych, którzy odpowiadają za te zakłady. Z pracownikami trzeba rozmawiać uczciwie, przedstawić im korzyści płynące z posiadania akcji firmy, ale również mówić im o zagrożeniach, na jakie narażony jest każdy właściciel.


Czy uważa Pan, że można podjąć jakieś działania, aby powstrzymać odpływ młodych ludzi z Polski
?

– Na pewno najskuteczniejszym sposobem na zmianę tej sytuacji byłoby postawienie polskiej gospodarki na nogi, ale zanim to się stanie, trzeba robić to, co dziś jest możliwe. Osobiście podjąłem inicjatywę zatrudnienia w urzędzie wojewódzkim kilkunastu najlepszych tegorocznych absolwentów białostockich uczelni. Obecnie są oni na stażu, kiedy ten się skończy, ci, którzy będą chcieli, zostaną przyjęci na etaty. Wiem, że większość z nich chce się u nas zatrudnić.


Za zagrożenie dla lokalnej gospodarki uważa się powstawanie sklepów wielkopowierzchniowych. Jak Pan zapatruje się na ten problem w dużych miastach województwa podlaskiego?


– Nie jestem zwolennikiem hipermarketów, ponieważ niszczą one zarówno polski, rodzinny handel – ten drobny, jak i powstające właśnie polskie sieci handlowe, które moim zdaniem wymagają przez pewien czas swoistej ochrony. Wydawanie decyzji o lokalizacji sklepów wielkopowierzchniowych nie należy jednak do mnie, ale do władz miejskich. Jeżeli już, to na pewno sklepy te nie powinny powstawać w centrach miast.


Ostatnio dużo mówi się o fun duszach, które w latach 2007-2013 mają być przeznaczone na rozwój Polski Wschodniej z Regionalnego Programu Operacyjnego oraz rządowego Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Według przyjętego przez rząd algorytmu podziału środków województwo podlaskie ma otrzymać z obu programów około 1 mld euro. Jakie, Pana zdaniem, inwestycje powinny być w pierwszym rzędzie finansowane z tych pieniędzy?


– Pamiętając, że największe problemy regionu podlaskiego to: wysoki poziom bezrobocia, niskie nakłady inwestycji z zewnątrz, niski wskaźnik rozwoju przedsiębiorczości oraz brak rozwiniętej infrastruktury transportowej (drogowej, kolejowej, lotniczej), przedsięwzięcia dynamizujące rozwój tych wskaźników należy uznać za priorytetowe.


Województwo podlaskie znane jest z pięknych i czystych terenów. Są tu cztery parki narodowe. Czy widzi Pan szansę, by ten region stał się jednym z centrów turystycznych Polski?


– Mam taką nadzieję. Nasze województwo z roku na rok odwiedza coraz więcej turystów. Jednak aby tę dobrą tendencję zachować i rozwinąć, trzeba unowocześniać infrastrukturę, szczególnie drogową. Żeby piękną naturę podziwiać, trzeba najpierw do niej wygodnie i bezpiecznie dotrzeć, a do tego niezbędne są dobre drogi. Potrzebne są również odpowiedniej klasy hotele, ośrodki agroturystyczne z pełnym zapleczem. Wiem, że turystyka może stać się głównym źródłem utrzymania wielu podlaskich rodzin.


Województwo podlaskie to także obszar zróżnicowany pod względem narodowościowym, etnicznym i religijnym. Jak układa się współpraca z tymi środowiskami?


– Mamy około 30 organizacji skupiających przedstawicieli mniejszości białoruskiej, ukraińskiej, rosyjskiej, tatarskiej czy romskiej. Każda z nich zasługuje na uwagę oraz pomoc ze strony państwa, więc rząd RP dba o to, by mniejszości narodowe, etniczne i religijne mogły swobodnie funkcjonować. Współpracując ze wszystkimi mniejszościami – narodowymi, etnicznymi i religijnymi, należy pamiętać, iż nie można faworyzować jednej kosztem innych. Każda mniejszość wymaga opieki ze strony władz samorządowych czy rządowych, dlatego postanowiłem powołać dwóch pełnomocników, którzy na bieżąco zajmują się problemami mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych. Mam nadzieję, że dialog i chęć współpracy wszystkich stron pozwoli uniknąć konfliktów na tym tle.


Niedawno obchodziliśmy święto 11 listopada. Czy trudno w dzisiejszych czasach przekonać i zainteresować Polaków do uczestnictwa we współorganizowanych przez wojewodę patriotycznych uroczystościach państwowych?


– Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Jest bardzo wiele przykładów, które świadczą o tym, że jako Polacy czujemy się dumni z naszej Ojczyzny i chętnie to manifestujemy. Z drugiej strony widać, że brakuje nam praktycznego patriotyzmu na co dzień, a przecież w dzisiejszych czasach ważniejsze jest to, jak każdy z nas służy Ojczyźnie w swoim miejscu pracy, w szkole czy w domu. Ojczyzna, której nasi ojcowie bronili własną piersią, potrzebuje dzisiaj obywateli wykształconych, świadomych swojej godności i uczciwych. Współczesna i pełna formuła patriotyzmu to z jednej strony postawa przywiązania do polskości, do tradycji naszych ojców, a z drugiej przywiązania do praworządności i sprawiedliwości. Myślę, że ludzie bardzo potrzebują okazji do przypomnienia sobie o godności i radości bycia Polakiem. Przekonałem się o tym, organizując uroczystości święta 3 Maja, które odbyły się pod hasłem „Trzymaj się Polski!”. Pięknym przeżyciem i spontanicznym przejawem patriotyzmu stał się moment, gdy po zakończonym koncercie pieśni patriotycznych tysiące ludzi zgromadzonych przed sceną odśpiewały hymn narodowy. Byłem zaskoczony, widząc wiele młodych osób, którym w tym momencie zakręciła się łza w oku.


Jakim człowiekiem pozostaje Jan Dobrzyński na co dzień? Co jest dla Pana najważniejsze w życiu?


– Rodzina. Rodzina umocniona siłą wiary katolickiej jest największą wartością, o którą staram się codziennie troszczyć. Szczególnie bliskie są mi moje dzieci, z którymi mam dobry ojcowski kontakt. Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. A poza życiem osobistym? Praca zawodowa nie powinna przesłaniać istoty naszego życia. Najważniejszy jest człowiek, jego osoba, jego problemy. Staram się nie zamykać w czterech ścianach gabinetu. Pragnę wciąż, i mam nadzieję, że mi się to udaje, pozostawać osobą otwartą na drugiego człowieka.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl