Ewangelia

V niedziela wielkanocna

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”. Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”. Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca?”. Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca”.

J 14, 1-12

 

*******************************

Niech się nie trwoży serce wasze

"Tym, od czego uciekamy, jest doświadczenie obojętności świata (nie
cierpienie). Żyjemy tylko dzięki różnym postaciom nieobojętności w spotkaniu z
ludźmi, dzięki solidarności, zaufaniu, miłości, przyjaźni". Słowa te, zapisane w
dzienniku przez Annę Kamieńską, trafnie diagnozują kondycję współczesności.
Zdawać by się mogło, że w sytuacji, gdy tak wiele działań zostało podjętych w
celu zapewnienia człowiekowi poczucia bezpieczeństwa, lęk powinien zostać
wyeliminowany z życia. Jest dokładnie odwrotnie. I nie chodzi tu tylko o to, że
im więcej ma się do stracenia, tym trudniej się pogodzić z taką możliwością. O
inny strach tu chodzi: głęboko egzystencjalny, którego ostatecznym kształtem
jest zawsze samotność. W jego ramiona wpycha nas egoizm. Chora miłość zamyka nas
na drugiego człowieka. Generuje obojętność i pustkę.

Dziś ludzie czują coraz mniejszą potrzebę spotykania się – nie tylko ze sobą,
ale też z Panem Bogiem. Wydaje się im, że grający od rana do nocy telewizor,
włączony internet mogą zapewnić poczucie bezpieczeństwa, wybawić z lęku poprzez
wygenerowanie strefy, gdzie istnieje wirtualna wspólnota. Ale w którymś momencie
to się kończy. Co wtedy pozostaje? Porażająca jest pustka, jaka się wtedy
pojawia. Obojętność pozamykanego na cztery spusty świata staje się ciężarem
trudnym do uniesienia. Odbiera sens życia.
"Niech się nie trwoży serce wasze" – mówi Chrystus. To nie jedyne tego typu
wezwanie. Słowa "Nie lękajcie się" pojawiają się szczególnie często w nauczaniu
Chrystusa. Brzmią w różnych momentach Ewangelii – zawsze wtedy zapowiadają jakiś
aspekt Jego zbawczej obecności. Jezus wchodzi w nasze życie tak, jak wszedł w
pustkę uczniów wędrujących do Emaus, w umysły pozbawionych wiary apostołów, w
serce racjonalnego aż do bólu św. Tomasza. Wydawało się im, że ich los jest Bogu
najzupełniej obojętny. Zmartwychwstały Pan pokazał im, że jest inaczej. Wszedł w
ich życie z orędziem nadziei, uleczył ich smutek i strach.
Pokusa, aby dopuścić do siebie myśl, że Bóg opuścił człowieka, jest bardzo
realna. To główny oręż szatana. Doświadczył jej nawet Jezus na krzyżu.
Najtrudniej jest się z nią zmagać, gdy dotyka nas cierpienie, niesprawiedliwość,
gdy Niebo zdaje się pozostawać głuche na ludzkie wołanie. Wielokrotnie wątek ten
powraca w Biblii. "Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał". Czyż
może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A
nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie – mówi Pan" (Iz 49, 14-15).
Pisząc te słowa, Izajasz odnosi je do niewoli babilońskiej, która zdawała się
niekończącą się nocą zwątpienia. Mają one jednak zapisany w sobie uniwersalizm,
który jest adekwatny wobec każdego czasu i każdego człowieka.
Chrystus jest blisko, nawet wtedy, gdy zanadto skupieni na sobie nie potrafimy
Go rozpoznać albo szukamy alternatywnych dróg pozbycia się lęku. Momenty
zwątpienia zawsze będą przychodzić. Tacy jesteśmy. Przegrywamy, ponieważ zbyt
łatwo dajemy sobie wmówić, że ludzkie recepty na szczęście są lepsze.

 

ks. Paweł Siedlanowski
 

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl