Unijne dotacje na realizację tzw. polityki równościowej
Pieniądze z UE przyznawane na programy społeczne są powiązane z koniecznością realizacji tzw. polityki równościowej – alarmuje prof. Ryszard Legutko.
Europoseł skierował w tej sprawie pismo do minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej , pytając, czy realizacja Programów Operacyjnych będzie się wiązać również z promocją tzw. ideologii gender.
Obecnie trwają prace nad nowymi programami, mającymi określić sposób wdrożenia środków europejskich w ramach budżetu unijnego na lata 2014-2020.
W odpowiedzi minister Elżbieta Bieńkowska nie pozostawia wątpliwości co do sposobu wykorzystania środków i warunków, które będą niezbędne do ich uzyskania.
„Beneficjenci funduszy unijnych w realizowanych przez siebie projektach będą zobowiązani do zapewnienia rozwiązań zapobiegających jakiejkolwiek dyskryminacji lub promujących równe traktowanie wszystkich uczestników projektów – bez względu na posiadane przez nich cechy społeczno-kulturowe” – czytamy w liście szefowej resortu.
„Nie mam wątpliwości, że będzie to szerokie otwarcie drzwi dla tzw. edukatorów propagujących ekstremalną seksualizację w szkołach za pomocą coraz bardziej skandalicznych podręczników” – uważa europoseł PiS.
– Pani minister wydaje się być zadowolona z tego faktu, że będziemy mieli w szkole indoktrynację naszych dzieci, tak jak z resztą jest to zalecane przez różne inne instytucje, Światową Organizację Zdrowia. Będziemy mieli wychowanie seksualne w przedszkolach, gdzie będzie się mówiło o małżeństwach homoseksualnych, gdzie będzie się walczyło z różnymi tzw. stereotypami. To jest właściwie pranie mózgu. Cieszymy się z tego, że dostajemy pieniądze np. na rozwój edukacji, a to nie jest rozwój edukacji, to jest właściwie pranie mózgu, kreowanie nowego człowieka, który będzie się kierował nową moralnością – zauważa profesor.Europoseł zwrócił się w tej sprawie także do Komisji Europejskiej. Na razie nie otrzymał odpowiedzi.
RIRM