KE chce wezwać kraje do „obowiązkowej solidarności” w sprawie relokacji imigrantów
Ambasadorowie państw członkowskich przy Unii Europejskiej nie doszli do porozumienia w sprawie propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej relokacji imigrantów. Komisja wróciła do swego pomysłu sprzed kilku lat. Wtedy mówiono o przymusowej relokacji, teraz o obowiązkowej solidarności. Polska jest przeciwna odgórnemu lokowaniu nielegalnych imigrantów w krajach członkowskich.
Grupę 42 migrantów z Afryki uratowała u wybrzeży Wysp Kanaryjskich hiszpańska straż przybrzeżna. Wyspy stały się ostatnio popularnym szlakiem nielegalnej migracji do Unii Europejskiej. Rośnie także migracja przez Morze Śródziemne. Do Grecji, Włoch i Hiszpanii tym szlakiem tylko w zeszłym roku dotarło 145 tysięcy nielegalnych imigrantów. Dlatego – na wniosek krajów z południa Europy – Komisja Europejska wróciła do kontrowersyjnego pomysłu rozdzielania migrantów do wszystkich państw unijnych.
– Nie ma naszej zgody na żaden schemat przymusowych relokacji. Tego się trzymamy – zaznaczył premier Mateusz Morawiecki.
Tym razem Komisja Europejska stwierdziła, że nie będzie to przymusowa relokacja, a obowiązkowa solidarność. Rozwiązanie popiera Szwecja, która w tym półroczu przewodzi Unii.
„Obowiązkowej relokacji nie było, nie ma i nie będzie w propozycji. Obowiązkowa solidarność to inna sprawa. Kraje pierwszego wjazdu potrzebują wsparcia w ich ważnych pracach, związanych z zarządzaniem granicami zewnętrznymi. Ale obowiązkowa relokacja nie wchodzi w grę” – napisała na Twitterze szwedzka minister do spraw migracji, Maria Malmer Stenergard.
Pod hasłem „obowiązkowej solidarności” kryje się: przyjęcie imigrantów, wsparcie finansowe lub wsparcie operacyjne. Dla poszczególnych państw oznacza to de facto przymusową relokację albo karną opłatę w wysokości 22 tysięcy euro za każdego przybysza. Przygotowane przez Komisje propozycje są niemalże identyczne do tych zaproponowanych w 2018 roku.
– Pomysł już raz okazał się niewypałem, wywołał wielkie poruszenie w Europie. Europejczycy są przeciwni takim działaniom – przypomniał poseł Bartłomiej Wróblewski z Prawa i Sprawiedliwości.
W piątek ambasadorowie państw unijnych ponownie rozmawiali o propozycji Komisji Europejskiej.
– Odbyła się dyskusja nad propozycjami nad wsparciem dla krajów, które znalazły się w trudnej sytuacji. Dyskutowano nad możliwością wyboru przez państwa formy obowiązkowej solidarności – poinformowała rzecznik Komisji Europejskiej, Anita Hipper.
Przeciw propozycjom Komisji w sprawie imigracji był ambasador Polski przy Unii Europejskiej, Andrzej Sadoś. Polski dyplomata zwrócił uwagę, że Warszawa byłaby zmuszona do płacenia za nieprzyjętego nielegalnego imigranta z Afryki 22 tysiące euro. Tymczasem Komisja Europejska Polsce przekazała na pomoc uchodźcom z Ukrainy po 200 euro na osobę. KE krytykowała także Polskę za obronę wschodniej granicy przez sprowadzanymi przez Białoruś imigrantami z Azji i Afryki.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że suwerenność krajów polega na zdolności do obrony granic przed niepożądaną migracją.
– W naszym przypadku, jak doskonale wiedzą wszyscy Polacy, przybrała charakter migracji sztucznie wywołanej przez Łukaszenkę na rozkaz Putina – zwrócił uwagę Mateusz Morawiecki.
Straż Graniczna każdego dnia informuje o próbach nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przez imigrantów.
TV Trwam News