[TYLKO U NAS] J. K. Ardanowski: Potrzeba zmiany w podejściu do rolnictwa, nie tylko dekoracyjnej przed kolejnymi wyborami, gdzie trzeba składać obietnice

Jeżeli nie nastąpi zmiana polityki rolnej (powrót do polityki, którą Prawo i Sprawiedliwość realizowało od 2015 r. i która została przerwana w 2020 r. tzw. piątką dla zwierząt), to sama zmiana ministra nic nie znaczy – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich, w programie „Polski Punkt Widzenia” na antenie TV Trwam.

Napływ zboża z Ukrainy jest problemem dla polskiego rynku. [czytaj więcej]

Minister Henryk Kowalczyk podpisał się pod 11 punktami, które miały poprawić sytuację rolnictwa. Niestety pan minister niektórych punktów nie jest w stanie zrealizować, bo one nie są w jego kompetencji. Są w zakresie kompetencji Unii Europejskiej. Tymczasem rozmów z Komisją Europejską na temat problemów ze zbożem nie było od wielu miesięcy, a sprawa jest znana od zeszłorocznych żniw. (…) Rolnicy są zdeterminowani. Uważają, że nie wystarczy sama zmiana ministra. (…) Jeżeli minister rolnictwa co chwilę mówi, że nic nie może, że nie ma możliwości realizacji polityki rolnej, to jest jakiś głębszy problem. Potrzeba zmiany w podejściu do rolnictwa, nie tylko dekoracyjnej przed kolejnymi wyborami, gdzie trzeba składać obietnice. Potrzeba zrozumienia problemów, które zgłaszają rolnicy, szczerej rozmowy z nimi. Jeżeli nie nastąpi zmiana polityki rolnej (powrót do polityki, którą PiS realizowało od 2015 r. i która została przerwana w 2020 r. tzw. piątką dla zwierząt), to sama zmiana ministra nic nie znaczy – zauważył Jan Krzysztof Ardanowski.

Cały kłopot ze zbożem z Ukrainy wywołała Komisja Europejska, znosząc cła oraz kontyngenty dostępu.

Przed wojną zboże z Ukrainy docierało do Europy, ale było regulowane wielkością kwot dostępu do rynku unijnego, o co ministrowie rolnictwa mocno zabiegali. (…) Teraz zostały zniesione cła, więc to zboże jest dużo tańsze, jak również nie ma kwot dostępu i stąd jest problem. Komisja Europejska bagatelizowała sprawę prze wiele miesięcy. (…) Polska okazała się naiwna w swoich deklaracjach. Chcemy pomagać Ukrainie. Jestem jednym z najbardziej zdeterminowanych orędowników pomocy Ukrainie, ale pomagajmy w sposób racjonalny, nie niszcząc własnej gospodarki. Mieliśmy przyrzeczenia, że Amerykanie wybudują dodatkowe silosy na zboże, że Niemcy dostarczą nam wagony do transportu zboża, będą specjalne kontenery z Niemiec. O tych przyrzeczeniach mówił minister Kowalczyk. Jeżeli nie będzie rzeczywistej współpracy wszystkich resortów w rozwiązywaniu problemów, które się pojawiają  rolnictwie, to każdy minister prędzej czy później polegnie. Troska o rolnictwo powinna być jednym z priorytetów państwa. (…) Dzięki dobremu rolnictwu mamy bezpieczeństwo żywnościowe – podkreślił były minister rolnictwa.

Unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, podaje konkretne podstawy unijne, które zezwalają na publikowanie firm, jak i wielkości importu.

Społeczeństwo wiedziałoby, kto działa na szkodę Polski. To jest wiedza, która należy się społeczeństwu. Czy jemy bułki, chleb z mąki z polskiego zboża czy z ukraińskiego? W jaki sposób została wytworzona pasza, którą kupuje rolnik dla swoich zwierząt? Zachęcamy do tego, apelujemy, żeby kupować produkty polskie pochodzące z polskich surowców, od polskich rolników. Tego typu informacja byłaby ważną informacją dla konsumentów i może wpłynęłaby, poruszyłaby sumienia tych, którzy zarobili miliardy na imporcie. To zboże – jak sygnalizują rolnicy z województwa podkarpackiego i województwa lubelskiego – cały czas w dużych ilościach idzie. Minister zaprzeczał, rolnicy mówią swoje. Stąd m.in. protesty, które są w Polsce wschodniej i w zachodniopomorskim. Musi nastąpić nowa strategia dla rolnictwa, oparta o autentyczną rozmowę z rolnikami, uzgodnienie jak ma wyglądać rolnictwo polskie w najbliższych latach i dekadach – zaznaczył doradca prezydenta ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.

Jesteśmy zakładnikiem decyzji unijnych i struktury rolnictwa ukraińskiego.

 – W żaden sposób nie pomagamy narodowi ukraińskiemu, importując  zboże, które pochodzi z międzynarodowych korporacji pasożytujących na rolnictwie ukraińskim. To są tzw. agroholdingi. Jest ich sto kilkadziesiąt. Gospodarują na około 10 mln ha czarnoziemów ukraińskich. To one dostarczają zboże do Polski, a są własnością międzynarodowej finansjery. Tam są w dużej ilości Rosjanie, Chińczycy, Holendrzy, Niemcy, Amerykanie. Władze na Ukrainie muszą zrobić porządek u siebie. Deklaracje prezydenta Zełenskiego traktuję poważnie, natomiast okaże się w najbliższych kilkunastu dniach czy Ukraińcy są w stanie nad tym zapanować, czy jakieś rozwiązania zostaną zaproponowane – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.

Polska nie ma infrastruktury, żeby zboże z naszego kraju w krótkim czasie wywieźć. Polskie nabrzeża w polskich portach są wydzierżawione przez międzynarodowe firmy handlujące zbożem i one nie widzą interesu w tym, żeby eksportować  zboże, na którym zależy rządowi – podsumował doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl