fot. Marcin Lubnau

[TYLKO U NAS] Min. M. Woś o Europejskim Zielonym Ładzie: Powstaje pytanie, czy ten mechanizm rzeczywiście jest troską o klimat, czy mechanizmem innych interesów

Chcemy zachęcić rząd do tego, żeby rozpocząć negocjacje z Unią Europejską nad systemem handlu emisjami. Jak w warunkach, kiedy przez kilka lat są takie wahania głównego czynnika ceny energii, można planować jakiekolwiek inwestycje? Troszczmy się o środowisko i o klimat, ale powstaje pytanie, czy ten mechanizm rzeczywiście jest mechanizmem troski o klimat, czy mechanizmem innych interesów – mówił Michał Woś, minister środowiska, podczas konferencji „Europejski Zielony Ład a interes Polski” w WSKSiM w Toruniu.

Minister środowiska Michał Woś był jednym z prelegentów podczas konferencji „Europejski Zielony Ład a interes Polski” w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. W swoim wystąpieniu wspomniał o zapisie znajdującym się w projekcie unijnej strategii, mówiącym o tym, że Polska ma dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim własnym tempie, podczas gdy inne państwa członkowskie mają osiągnąć ją w 2050 roku.

– W 2019 roku w grudniu została podjęta decyzja o tym, że zgadzamy się na to, żeby Unia Europejska osiągnęła neutralność klimatyczną w 2050 roku, ale – co, jest zapisane w konkluzjach – jedno z państw, z racji swoich historycznych zawiłości, z ukształtowania energetyki, nie jest w stanie w 2050 roku osiągnąć tej neutralności. Szczęśliwie na ostatnim szczycie Rady Europejskiej związanym z nowym budżetem zostało potwierdzone dla Polski to, że cel neutralności w 2050 roku jest na poziomie Unii Europejskiej, a nie na poziomie konkretnych państw – powiedział Michał Woś.  

Szef resortu środowiska podkreślił, że aby wspomniany zapis był właściwie egzekwowany, to należy „szczegółowo pilnować, troszczyć się i sprawdzać ten temat”.

– Naszym celem jest wykorzystać tę możliwość, którą premier uzyskał. Wykorzystać, żeby to nie było tylko coś, co zostanie na papierze, ale żebyśmy rzeczywiście przekuli to w sukces. (…) Chcemy zachęcić rząd do tego, żeby – w ramach pytania „Co dalej?” – rozpocząć negocjacje z Unią Europejską nad systemem handlu emisjami – oznajmił prelegent.

Walka z emisjami CO2 to jeden z kluczowych punktów Europejskiego Zielonego Ładu. W konsekwencji oznacza to m.in. likwidowanie kopalń.

– W ramach modyfikacji systemu handlu emisjami pierwotne założenie było takie, że każde państwo otrzymuje pakiet darmowych emisji, który spółki mogą wykorzystać. Jeżeli ktoś emituje więcej, niż wykorzystuje – musi płacić. Były propozycje, aby system nie był uzależniony od spekulacji, od aukcji giełdowych, tylko, żeby były usztywnione ceny. Jeżeli spółka energetyczna PGE czy inna wie, że to jest 5 euro za tonę, to może sobie w perspektywie 20-50 lat planować inwestycje. Natomiast kiedy system został przyjęty, z 5 euro za tonę, teraz – w dobie koronawirusa, kiedy wahania produkcji energii były różne – przekroczyło już 30 euro za tonę – mówił minister środowiska.

– Jak w warunkach, kiedy przez kilka lat są takie wahania głównego czynnika ceny energii, można planować jakiekolwiek inwestycje? Oczywiście wszystko pod płaszczykiem walki o klimat. Tak, troszczmy się o środowisko i o klimat, ale powstaje pytanie, czy ten mechanizm rzeczywiście jest mechanizmem troski o klimat, czy mechanizmem innych interesów. (…) Naszym najważniejszym celem jest to, żeby pilnować interesu Polski – akcentował.

radiomaryja.pl

drukuj