Rośnie liczba dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi
W zastraszającym tempie rośnie liczba dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi. Sytuacja jest poważna, a zmienić ma ją przygotowywany przez ekspertów przy resorcie zdrowia plan ratunkowy – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zmiany są konieczne, bo w szpitalach zajmujących się leczeniem chorób psychicznych brakuje miejsc.
Plan ratunkowy, nad jakim pracują eksperci zakłada, że podstawą pomocy będzie rozwinięcie oferty psychologicznej blisko zamieszkania dziecka. Opieka nad dziećmi z problemami psychicznymi ma być trójstopniowa. Zaczynać ma się od niemedycznych form pomocy w środowisku dziecka, np. w domu czy szkole. Drugim stopniem będzie leczenie ambulatoryjne w poradniach, ostatnim – szpital.
Prof. Urszula Dudziak, psycholog i teolog, wskazuje, że problemy psychiczne u dzieci często wynikają z osamotnienia. Jej zdaniem pomoc powinna objąć też całe rodziny, a dużą rolę mogą tu odegrać doradcy życia rodzinnego.
– Bardzo ważną rzeczą jest podjąć przeciwdziałanie, najpierw profilaktykę, podjąć terapię, ale postulowałabym zajęcie się całą rodziną, nie tylko dzieckiem mającym problem, bo niejednokrotnie w tymże dziecku, jak w soczewce, spotykają się liczne problemy rodzinne. I tutaj doradcy życia rodzinnego – ale ujmujący to także w zgodzie z moralnością, z normami, z integralną koncepcją człowieka, uwzględniając całego człowieka – ciało, psychika i duch, i jeszcze relacje społeczne. Jeżeli człowiek będzie zdrowy, będzie miał zdrowe odniesienia, zdrowe będą więzi małżeńskie, rodzinne, społeczne, to cały kraj, cały naród będzie na tym wygrywał – mówi prof. Urszula Dudziak.
Plan ratunkowy opracowywany przy Ministerstwie Zdrowia przewiduje też wprowadzenie nowego zawodu: terapeuty środowiskowego dzieci i młodzieży. Do jego zadań należeć ma koordynacja, wsparcie i współpraca ze specjalistami ze szkoły.
Przygotowywany program mógłby wystartować od początku przyszłego roku.
RIRM