Ekstraklasa. Górale nadal bez wygranej

W spotkaniu inaugurującym 7. kolejkę Ekstraklasy piłkarze Podbeskidzia BielskoBiała zremisowali na własnym terenie z Lechią Gdańsk 1:1. Na bramkę Franka Adu Kwame kilka minut później odpowiedział Ariel Borysiuk. Tym samym zawodnicy Dariusza Kubickiego nadal pozostają bez ligowej wygranej w obecnym sezonie.


Podbeskidzie po raz siódmy w tym sezonie walczyło o premierowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Dzisiejszy rywal Górali na papierze był dość mocny, lecz odległa 12. lokata w tabeli pokazała, że same nazwiska nie grają.

Frank Adu Kwame Marko MariæPo pierwszym gwizdku oba zespoły ruszyły do ataku. Szybko rozgrywana  piłka i chęć zdobycia bramki przez oba zespoły sprawiły, że już w 17. minucie Marko Marić został zmuszony do wyciągania futbolówki z bramki. Z prawej flanki zacentrował Damian  Chmiel, a Frank Adu Kwame tylko dopełnił formalności, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Na odpowiedź ze strony gości czekaliśmy raptem cztery minuty. Wówczas na listę strzelców wpisał się Ariel Borysiuk, który wykorzystał podanie od Bruno Nazario i pewnym uderzeniem z kilu metrów pokonał Emilijusa Zubasa.

Po straconym golu Podbeskidzie ruszyło z jeszcze większym animuszem. Udzyskać prowadzenie jeszcze przed przerwą próbowali między innymi: Robert Demjan i Frank Adu Kwame, lecz ich próby nie przysporzyły większych kłopotów Marko Mariciowi. Gdańszczanie również nie składali broni i zaciekle walczyli o jak najlepszy rezultat. Bliscy szczęścia byli zwłaszcza w 35. minucie, kiedy świetne uderzenie Pawła Stolarskiego w jeszcze lepszym stylu obronił Emilijus Zubas.

Kristian Kolcak  Grzegorz KuœwikEmilijus Zubas

Tuż po zmianie stron Robert Demjan zmarnował kolejną okazję na gola. Tym razem Słowak minimalnie chybił po strzale głową. Chwilę później goście mogli objąć prowadzenie, jednak będący w dogodnej pozycji Grzegorz Kuświk uderzył zaledwie w poprzeczkę.  W 56. minucie biało-zieloni mieli dogodną okazję do objęcia prowadzenia, albowiem po centrze Sebastiana Mili z rzutu wolnego piłka trafiła do Rafała Janickiego, który jednak nieczysto uderzył i od bramki grę mógł wznowić Zubas.

Trener Podbeskidzia Bielsko-Bia³a  Dariusz KubickiLitewski golkiper sporo szczęścia miał także w 72. minucie, gdyż Stojan Vranjes wypatrzył dobrze ustawionego Milę, ten jednak w stuprocentowej sytuacji katastrofalnie przymierzył, a bramkarz Podbeskidzia odetchnął z ulgą. Kwadrans przed końcem spotkania serca kibiców Lechii na chwilę stanęły, gdyż Mateusz Szczepaniak i Dariusz Kołodziej powinni byli strzelić po golu, lecz na posterunku za każdym razem był Marko Marić. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie obie ekipy musiały zadowolić się podziałem punktów.

Po siedmiu rozegranych meczach Podbeskidzie znajduje się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli, Lechia natomiast zajmuje 11. pozycję. W następnej kolejce bielszczanie zmierzą się na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski – Lechem Poznań, z kolei gdańszczanie będzie gościć Koronę Kielce.

***

Podbeskidzie BielskoBiała Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)
Frank Adu Kwame 17′ – Ariel Borysiuk 21′

Podbeskidzie: Emilijus Zubas – Marek Sokołowski, Kristian Kolcak, Krystian Nowak, Adam Mójta – Kohei Kato (77′ Adam Pazio) – Damian Chmiel, Mateusz Możdżeń (61′ Dariusz Kołodziej), Mateusz Szczepaniak, Frank Adu Kwame (73′ Jakub Kowalski) – Robert Demjan

Lechia: Marko Marić – Paweł Stolarski, Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak (78′ Nikola Nikolić) – Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (69′ Stojan Vranjes) – Bruno Nazario, Sebastian Mila, Lukas Haraslin (64′ Piotr Wiśniewski) – Grzegorz Kuświk

Żółte kartki: Kohei Kato, Kristian Kolcak, Marek Sokołowski, Adam Pazio (Podbeskidzie) oraz Lukas Haraslin, Ariel Borysiuk, Paweł Stolarski (Lechia)

Sport.RIRM

drukuj