Siły rządowe odmówiły opuszczenia miasta Debalcewe
Rzecznik armii ukraińskiej oświadczył, że żołnierze nie opuszczą obleganego przez separatystów miasta Debalcewe na wschodzie kraju. Separatyści zaproponowali utworzenie korytarza, którym żołnierze – jeśli złożą broń – mogliby opuścić miasto.
Rzecznik sił zbrojnych Władysław Sełezniow powiedział, że Debalcewe leży na terytorium znajdującym się pod kontrolą Kijowa, zgodnie z porozumieniem zawartym 12 lutego w Mińsku.
– Są porozumienia z Mińska, zgodnie z którymi Debalcewe jest nasze. Nie wycofamy się z niego – powiedział rzecznik w rozmowie telefonicznej.
Wcześniej agencja Interfax przekazała wypowiedź Eduarda Basurina, wiceministra obrony powołanej przez separatystów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).
– Zaproponowaliśmy otwarcie korytarza (dla ukraińskich żołnierzy), żeby mogli złożyć broń i wyjść. Nawet nie sugerujemy, by zostali jeńcami – powiedział Basurin.
Według najnowszych danych z poniedziałku rano w okolicach Debalcewe w obwodzie donieckim wciąż panuje najtrudniejsza sytuacja w konflikcie na wschodniej Ukrainie.
W niedzielę złożenia broni i opuszczenia miasta przez znajdujące się w nim jednostki ukraińskie zażądał przywódca DRL Ołeksandr Zacharczenko. Uważa on Debalcewe za „terytorium wewnętrzne DRL”.
Od nocy z 14 na 15 lutego na wschodniej Ukrainie formalnie obowiązuje rozejm uzgodniony w Mińsku 12 lutego w nowym porozumieniu pokojowym. W dalszym ciągu jednak siły rządowe i separatyści oskarżają się wzajemnie o łamanie rozejmu.
Cytowany przez agencję Reutera inny przedstawiciel separatystów Denys Puszylin zadeklarował, że są oni gotowi wycofać ciężką broń z linii frontu, gdy uczyni to – zgodnie z założeniami planu pokojowego – Ukraina.
Wcześniej w poniedziałek przedstawiciel ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko powiedział, że rozejm na wschodzie Ukrainy jest łamany i dlatego armia nie jest obecnie gotowa do wycofania z linii frontu broni ciężkiej zgodnie z porozumieniami pokojowymi.
PAP/RIRM