„Półmetek” prezydentury Bronisława Komorowskiego
Ponadpartyjność i chęć szukania kompromisu – tymi słowami politycy PO i PSL opisują minione 2,5 roku prezydentury Bronisława Komorowskiego. Mijający dziś półmetek sprawowania urzędu stał się pretekstem do podsumowań i ocen działań głowy państwa.
Prezydenta od początku kadencji krytykowali politycy opozycji. W podobnym tonie wypowiada się wielu komentatorów.
Z pochlebnymi opiniami pod adresem prezydenta nie zgadza się m.in. socjolog i filozof społeczny prof. Zdzisław Krasnodębski.
– Nie zgodziłbym się z opinią, że jest to procedura, która łączy a nie dzieli. Zresztą jak pamiętamy pierwszym aktem tej prezydentury było usunięcie Krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, potem jakby niczym specjalnym prezydent Bronisław Komorowski nie wyróżniał się, zwłaszcza w tej dziedzinie, która do tej pory też była w zasadzie przez każdego poprzedniego prezydenta bardzo aktywnie uprawiana; a mianowicie w polityce zagranicznej. Ten prezydent tego nie robi, trudno mi mówić o tej prezydenturze, ponieważ trudno jest mi przypomnieć sobie jakieś znaczące jego wystąpienia – powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski.Prof. Zdzisław Krasnodębski zwraca jednak uwagę, że mimo wszystko styl prezydentury, jaki prezentuje Bronisław Komorowski podoba się Polakom, co nie świadczy zbyt dobrze o polskim społeczeństwie.
– Jeżeli wierzyć sondażom to prezydentura podoba się Polakom. Sądzę, że tego typu stosunek do prezydentury mówi coś o społeczeństwie polskim i jego oczekiwaniom w stosunku do polityków i polityki. Co nie świadczy o tym społeczeństwie dobrze. Realne osiągnięcia tej prezydentury są dosyć nikłe. Wszystkie takie sprawy, które Polaków dotykają są przez prezydenta omijane. I stąd jego popularność, bo społeczeństwo docenia polityków pasywnych, dbających o wizerunek i zachowujących pewne pozory –oznajmił prof. Zdzisław Krasnodębski.Bronisław Komorowski jest czwartym po Lechu Wałęsie, Aleksandrze Kwaśniewskim i Lechu Kaczyńskim prezydentem wybranym w wyborach powszechnych. Urzędujący prezydent wygrał w drugiej turze wyborów w 2010 roku. Jego przeciwnikiem był Jarosław Kaczyński.
RIRM