PiS chce posiedzenia Sejmu ws. dróg
Prawo i Sprawiedliwość chce nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu ws. wstrzymania przez UE dotacji na drogi. Wcześniej wnioskowało o informacje premiera i sprawdzenie przez NIK procesu przydzielania zamówień publicznych na budowę dróg krajowych i autostrad.
Chodzi o decyzję Komisji Europejskiej, która zatrzymała 4 mld euro dotacji na rozwój infrastruktury. Jej zdaniem doszło do defraudacji unijnych pieniędzy.
Poseł Mariusz Błaszczak, szef Klubu Parlamentarnego PiS powiedział, że sprawa jest bardzo poważna i dotyczy całego systemu wydatkowania pieniędzy pochodzących z Unii Europejskiej.
– Skala tych nieprawidłowości, defraudacji, o której mówi Komisja Europejska jest dużo większa. Wczoraj mieliśmy informację o 3,5 mld zł. Dziś okazuje się, że do czasu wyjaśnienia nieprawidłowości i zmiany systemu kontroli, który by uniemożliwił defraudację pieniędzy publicznych – Komisja Europejska wstrzymuje refundację wszystkich pieniędzy, które przeznaczone były na budowę dróg krajowych i autostrad – to jest 4 mld euro. To są niebagatelne pieniądze. W związku z tym, w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS zwracam się do marszałek Sejmu o nadzwyczajne posiedzenie izby w tej sprawie. Sprawa jest niezwykle poważna – powiedział pos. Mariusz Błaszczak.
Komisja Europejska przekazała Polsce w notce informacje o zatrzymaniu środków na drogi już 21. grudnia ubiegłego roku – powiedział poseł Adam Hoffman, podczas konferencji prasowej.
Co więcej jak mówi poseł Mariusz Kamiński, służby monitorowały sposób przydzielania przetargów i wiedziały o nieprawidłowościach. Wiedzę tę musiały też przekazywać premierowi Donaldowi Tuskowi. Pytanie jest takie: czy premier wiedział o nieprawidłowościach w przetargach i mimo to akceptował umowy?
– Rząd, instytucje rządowe wiedziały przed podpisaniem kontraktu, że są one obarczone podstawową wadą. Powstał w wyniku przestępstwa; zmowy cenowej i korupcji. Dlaczego rząd – mając pełną wiedzę- dopuścił do sytuacji, że ta umowa została zawarta? Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego taką wiedzę miała. Znając mechanizmy funkcjonowania służb jestem przekonany, że taką informację powinien otrzymać w tamtym czasie premier, gdyż ABW bezpośrednio podlega premierowi. Pytanie podstawowe: dlaczego rząd mając wiedzę o tym, że dochodzi do przestępstwa i że doszło do popełnienia przestępstwa zgodził się podpisać tę umowę. Konsekwencje są dramatyczne – powiedział pos. Mariusz Kamiński.
RIRM