B. Gosiewska: PO miało wiedzę o tym, co znajduje się w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej
Platforma Obywatelska doskonale wiedziała, co jest w trumnach – powiedziała europoseł Beata Gosiewska, która straciła męża w katastrofie smoleńskiej. Polityk odniosła się do informacji tygodnika „wSieci”, który ujawnił nieznane fakty dotyczące rosyjskich sekcji zwłok.
Szczątki ofiar miały być hurtowo ładowane do worków na śmieci. Tak podkreślają osoby, z którymi rozmawiali dziennikarze tygodnika.
„Chodziło o to, by każda trumna ważyła mniej więcej tyle samo: 80–90 kg (…) Moment na chwilę zadumy i modlitwy może był na górze, gdy przy szczątkach stali polski ksiądz i rodziny. Na dole, w podziemiu, odbywała się taśmowa robota” – mówią.
Dziennikarze dotarli też do niepublikowanych zdjęć z moskiewskiego prosektorium. Wdowa po wicepremierze Przemysławie Gosiewskim przyznaje, że gdyby nie zmiana władzy, prawda nie wyszłaby na jaw.
– Gdyby Prawo i Sprawiedliwość nie rządziło i gdyby nie podjęło tej trudnej decyzji o ekshumacjach, to myślę, że ta prawda byłaby przed nami ukrywana. Wiele rodzin już po katastrofie przez te wszystkie lata zastanawiało się, dlaczego te trumny były o podobnej wadze. Wiadomo było, że były problemy z identyfikacją niektórych osób, zwłaszcza tych trumien, które przyjechały w ostatnich lotach. Były nawet takie dyskusje wśród osób, które przenosiły te trumny i ludzie zastanawiali się, co jest w tych trumnach. Stąd też było niedowierzanie i chęć otwierania trumien – podkreśla Beata Gosiewska.
Prokuratura poinformowała, że podczas ostatnich ekshumacji wykryto m.in. zamianę ciał ofiar katastrofy. W niektórych trumnach były fragmenty ciał nawet kilku osób.
Śledczy mają przeprowadzić sekcje wszystkich ofiar, których ciała nie zostały spopielone. W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób.
RIRM