fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] W. Papuga: Od 2016 r. nie wygraliśmy meczu z wyżej notowanym rywalem; przed starciem z Hiszpanią trudno o optymizm

Nie potrafimy grać z Hiszpanami. Wygraliśmy z nimi 1 na 10 meczów. Zrobiliśmy to w 1980 roku w meczu towarzyskim. Ostatni mecz rozegraliśmy przed mundialem w RPA i przegraliśmy 0:6. Od 2016 roku nasza kadra nie wygrała żadnego meczu z zespołem, który jest wyżej w klasyfikacji rankingu FIFA. Wszystko przemawia za naszymi rywalami. Przed meczem z Hiszpanią trudno więc o optymizm – powiedział Wojciech Papuga z redakcji sportowej Radia Maryja w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.


W sobotę (19 czerwca) o godz. 21.00 rozpocznie się mecz Hiszpania – Polska. W pierwszym spotkaniu podopieczni Paulo Sousy przegrali z reprezentacją Słowacji 1:2. [czytaj więcej]

– Trudno o optymizm. Ciężko doszukać się pozytywów w kontekście meczu z Hiszpanią, ponieważ wszystko przemawia za naszymi rywalami – historia, aktualna dyspozycja. Niespodziewany remis „La Furia Roja” ze Szwecją tylko pogarsza naszą sytuację. Hiszpanie będą walczyli o trzy punkty, żeby nie zaliczyć wpadki. Będą więc grać z większym zaangażowaniem. Ich ewentualna wygrana będzie oznaczać definitywne przekreślenie naszych szans na awans. Po meczu otwarcia jest gorzej niż źle. Mamy najlepszego napastnika na świecie, ale tego nie było widać z meczu ze Słowacją. Inni liderzy też zawiedli – powiedział Wojciech Papuga.

– Nie potrafimy grać z Hiszpanami. Wygraliśmy z nimi 1 na 10 meczów. Zrobiliśmy to w 1980 roku w meczu towarzyskim. Ostatni mecz rozegraliśmy przed mundialem w RPA w 2010 r., kiedy kadra Franciszka Smudy przygotowywała się do Euro. Przegraliśmy 0:6. Od 2016 r. nasza kadra nie wygrała też żadnego meczu z zespołem, który jest wyżej w klasyfikacji rankingu FIFA. Jest wiele rzeczy, które nie napawają optymizmem przed meczem – zwrócił uwagę.

Selekcjonerowi Polski zarzuca się m.in. brak wypracowanego modelu gry czy duże rotowanie zawodnikami. Gość „Aktualności dnia” zwrócił uwagę na to, że „dzisiaj do gry w wyjściowym składzie moglibyśmy wytypować tylko Wojciecha Szczęsnego, Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego i Grzegorza Krychowiaka”.

– Ciężko podać więcej nazwisk, które byłyby pewne gry. W meczu ze Słowacją Paulo Sousa po raz pierwszy zdecydował się na grę jednym napastnikiem czy na postawienie w wyjściowym składzie na Karola Linetty’ego. Pomocnik nigdy za kadencji Portugalczyka nie rozpoczynał spotkania w pierwszym składzie. Ostatni raz w kadrze od pierwszej minuty grał bodajże w 2020 r. w meczu z Włochami (0:2). Każdy mecz gramy też inną linią obronną – zauważył.

Wojciech Papuga powiedział, że „niezależnie od tego, kto trenowałby reprezentację Polski, mamy obowiązek wygrać z takim zespołem, jak Słowacja”.

– Mając piłkarzy, którzy grają w Bayernie Monachium, Napoli, Juventusie czy klubach z ligi angielskiej mamy obowiązek wygrać takie spotkanie. Na Paulo Sousę spadła zbyt mocna krytyka. Nie jego winą jest, że popełniliśmy tyle indywidualnych błędów przy pierwszej bramce. Selekcjoner uczulał piłkarzy także na to, co wydarzyło się przy stracie drugiego gola. Zawodnicy mieli kryć Milana Skriniara, a w momencie strzału nie był on pilnowany, choć w jego otoczeniu było kilku Polaków – wskazał gość „Aktualności dnia”.

Cała rozmowa z Wojciechem Papugą dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj