fot. PAP/EPA

Liga Mistrzów. Męczarnie Barcelony, sensacyjna porażka Manchesteru United w Turcji, osłabione PSG nie daje rady RB Lipsk

Sensacyjna porażka Manchesteru United na wyjeździe z Istanbul Basaksehir – to największe wydarzenie środowych meczów 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Przegrało również Paris Saint-Germain, od którego lepszy okazał się na własnym terenie RB Lipsk. Olbrzymie problemy ze zgarnięciem kompletu punktów miała FC Barcelona w domowym starciu z Dynamem Kijów.


Grupa E

Sevilla FC – FK Krasnodar 3:2 (1:2)
Ivan Rakitić 42′ Youssef En-Nesyri 69′ 72′ – Magomed Suleymanov 17′ Marcus Berg 21′(k.)

Chelsea Londyn – Stade Rennais 3:0 (2:0)
Timo Werner 10′(k.) 41′(k.) Tammy Abraham 50′

Po awans do fazy pucharowej pewnie zmierzają Chelsea Londyn oraz Sevilla FC. „The Blues” w przekonującym stylu pokonali u siebie Stade Rennais 3:0, notując przy okazji piąte czyste konto z rzędu na wszystkich klubowych frontach. Zespół Franka Lamparda do sukcesu poprowadził Timo Werner, który strzelił dwa gole – oba skutecznie wykorzystując rzuty karne.

Ekipa z Andaluzji natomiast wymęczyła wygraną na własnym terenie z FK Krasnodar 3:2. Gospodarze przegrywali bowiem do 69. minuty 1:2, a jakby tego było mało, chwilę przed przerwą musieli radzić sobie w „dziesiątkę” po bezpośredniej czerwonej kartce dla Jesusa Navasa. Kluczowe dla losów meczu okazało się jednak pojawienie na boisku Youssefa En-Nesyriego. Reprezentant Maroka w zaledwie dwanaście minut po wejściu z ławki rezerwowych popisał się dubletem i tym samym zapewnił swojej drużynie komplet punktów.

Grupa F

Zenit Sankt Petersburg – Lazio Rzym 1:1 (1:0)
Aleksandr Jerochin 32′ – Felipe Caicedo 82′

Club Brugge – Borussia Dortmund 0:3 (0:3)
Thorgan Hazard 14′ Erling Haaland 18′ 32′

W grupie F na czoło stawki wysunęła się Borussia Dortmund. Podopieczni Luciena Favre ograli w delegacji Club Brugge 3:0, zdobywając wszystkie bramki w dwóch pierwszych kwadransach spotkania. Dwukrotnie do siatki rywali trafił Erling Haaland. Norweg może pochwali się już czterema golami na koncie w bieżących rozgrywkach. Takim samym wynikiem strzeleckim legitymują się jedynie Diogo Jota, Alvaro Morata oraz Marcus Rashford.

Remisem zakończyło się z kolei starcie Zenita Sankt Petersburg z Lazio Rzym (1:1). Zdziesiątkowany przez choroby i kontuzje zespół Simone Inzaghiego jedno „oczko” uratował w końcowych fragmentach pojedynku za sprawą Felipe Caicedo. Dzięki temu, ekipa ze stolicy Włoch wciąż pozostaje bez porażki w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, zajmując drugą pozycję w tabeli.

Grupa G

FC Barcelona – Dynamo Kijów 2:1 (1:0)
Lionel Messi 5′(k.) Gerard Pique 65′ – Wiktor Cygankow 75′

Ferencvaros Budapeszt – Juventus Turyn 1:4 (0:1)
Franck Boli 90′ – Alvaro Morata 7′ 60′ Paulo Dybala 73′ Lasza Dwali 81′(sam.)

Kolejne trzy punkty wywalczyła FC Barcelona, która w bólach pokonała na własnym stadionie Dynamo Kijów 2:1. Zwycięstwo „Dumy Katalonii” nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie znakomita postawa między słupkami powracającego po 82 dniach przerwy spowodowanej kontuzją kolana Marca Andre ter-Stegena. Niemiecki golkiper w kilku sytuacjach w wiadomy sobie tylko sposób zatrzymywał uderzenia piłkarzy Mircei Lucescu. Wśród nich z niezłej strony pokazał się Tomasz Kędziora. Obrońca wyróżniał się przede wszystkim dobrymi centrami z prawego skrzydła, a chwilę po przerwie wpisał się nawet na listę strzelców, ale sędzia anulował trafienie naszego rodaka. Okazało się bowiem, że futbolówka podczas dośrodkowania, które zamykał Polak w powietrzu, wyszła za linię końcową, co dostrzegł asystent głównego arbitra zawodów.

Duży krok w kierunku awansu do 1/8 finału Champions League uczynił Juventus Turyn. Drużyna Andrei Pirlo bez większego nakładu sił rozprawiła się na wyjeździe z Ferencvarosem Budapeszt 4:1. Ponownie dublet zaliczył Alvaro Morata, który tym razem przyćmił na boisku Cristiano Ronaldo. Pełne 90 minut w zespole „Starej Damy” zanotował Wojciech Szczęsny. Reprezentant Polski miał spokojny wieczór – przez cały mecz rzadko był zmuszany do interwencji, a przy bramce autorstwa Francka Boliego nie mógł za wiele zrobić. Mistrzowie Włoch trzeciemu w grupie G Dynamu odskoczyli na wydaje się bezpieczny dystans pięciu „oczek”.

Grupa H

Istanbul Basaksehir – Manchester United 2:1 (2:1)
Demba Ba 13′ Edin Visca 40′ – Anthony Martial 43′

RB Lipsk – Paris Saint-Germain 2:1 (1:1)
Christopher Nkunku 41′ Emil Forsberg 57′(k.) – Angel Di Maria 6′

Do sensacji doszło w konfrontacji Istanbul Basaksehir z Manchesterem United. Turecka ekipa triumfowała 2:1, a na długo w pamięci obserwatorów spotkania pozostanie akcja, jaka miała miejsce w 13. minucie. Wówczas Edin Visca posłał długie podanie do Demby Ba. Senegalczyk, niepilnowany przez nikogo w środkowej strefie boiska, samotnie popędził z futbolówką kilkadziesiąt metrów i spokojnym uderzeniem pokonał będącego z nim „oko w oko” Deana Hendersona.

Mimo porażki, „Czerwone Diabły” zachowały fotel lidera grupy H, mając tyle samo punktów w dorobku, co drugi RB Lipsk. Podopieczni Juliana Nagelsmanna wygrali u siebie z Paris Saint-Germain 2:1, choć już od 6. minuty musieli gonić wynik po golu Angela Di Marii. Niedługo później sytuacja miejscowych mogła, a nawet powinna stać się jeszcze trudniejsza, ale na szczęście dla nich Peter Gulacsi obronił rzut karny wykonywany przez Angela Di Marię. Niewykorzystana szansa zemściła się na drużynie Thomasa Tuchela, która zagrała bez kontuzjowanych Neymara, Kyliana Mbappe i Mauro Icardiego.

Najpierw do remisu doprowadził były zawodnik paryżan, Christopher Nkunku. Po zmianie stron wynik meczu ustalił zaś Emil Forsberg, skutecznie egzekwując „jedenastkę”. Goście kończyli pojedynek w dziewięciu. Główny arbiter, Szymon Marciniak, pokazał bowiem dwie czerwone kartki piłkarzom ubiegłorocznego finalisty Ligi Mistrzów. Najpierw boisku był zmuszony opuścić Idrissa Gueye, a w doliczonym czasie gry – Presnel Kimpembe. PSG po trzech kolejkach ma na koncie zaledwie trzy „oczka” i zajmuje dopiero trzecią lokatę w stawce.

Sport.RIRM

drukuj