fot. PAP/Adam Warżawa

Piłka nożna. Bardzo dobry mecz Polaków i okazała wygrana z Finlandią. Hat-trick Kamila Grosickiego!

Polacy – po bardzo dobrym meczu, grając w mocno eksperymentalnym składzie – pokonali towarzysko Finlandię 5:1. Bohaterem „Biało-Czerwonych” został Kamil Grosicki, który popisał się hat-trickiem. Gole dla zespołu Jerzego Brzęczka na stadionie Lechii w Gdańsku strzelili również Krzysztof Piątek oraz Arkadiusz Milik.


W wyjściowym składzie „Biało-Czerwonych” znalazło się miejsce dla aż trzech debiutantów. Mowa tu o Bartłomieju Drągowskim, Sebastianie Walukiewiczu oraz Michale Karbowniku. Szansę do pokazania się od pierwszego gwizdka sędziego otrzymali również mający duże problemy w swoich klubach Kamil Grosicki czy Arkadiusz Milik.

Podopieczni Jerzego Brzęczka od początku spotkania narzucili własne warunki gry. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 9. minucie Polacy wyszli bowiem na prowadzenie za sprawą Kamila Grosickiego, który dopadł do bezpańskiej piłki i płaskim strzałem tuż za pola karnego pokonał Jesse Joronena.

Nasza drużyna na tym nie poprzestała. W 18. minucie zadała drugi cios, a w roli głównej ponownie wystąpił Kamil Grosicki. Zawodnik West Bromwich Albion otrzymał futbolówkę zagraną przez Jakuba Modera z prawej strony boiska i mocnym uderzeniem z bliskiej odległości pod poprzeczkę ponownie zmusił do kapitulacji golkipera Finów.

Kamil Grosicki grał jak natchniony, wszystko mu wychodziło. W 38. minucie skompletował hat-tricka. Zaczęło się od dośrodkowania Krzysztofa Piątka w kierunku Arkadiusza Milika. Piłkę źle wybił Sauli Vaisanen, bo wprost pod nogi „Grosika”, a ten ładnym, technicznym strzałem z dwudziestu metrów – przy prawym słupku – zaliczył trafienie numer siedemnaście w narodowych barwach.

Po zmianie stron „Biało-Czerwoni” szukali czwartego gola. W 53. minucie przeprowadzili kolejną, ładną dla oka akcję. Pędzący lewym skrzydłem Kamil Grosicki zostawił futbolówkę w polu karnym Damianowi Kądziorowi. Nowy zawodnik SD Eibar minął jednego z rywali i podał do pozostawionego bez opieki Krzysztofa Piątka. Snajper berlińskiej Herthy uderzył bez namysłu – obok ręki bramkarza – i było już 4:0.

Rozpędzeni Polacy dalej robili swoje, w pełni kontrolując boiskowe wydarzenia. W między czasie na placu gry po raz pierwszy z orzełkiem na piersi w dorosłej kadrze pojawili się Paweł Bochniewicz oraz Alan Czerwiński.

Mimo inicjatywy zespół Jerzego Brzęczka dał się zaskoczyć przeciwnikowi. W 68. minucie piłkę na rzecz Fredrika Jensena stracił Paweł Bochniewicz. Pomocnik FC Augsburg dostrzegł nieobstawionego Ilmariego Niskanena, który pięknym strzałem z czternastu metrów w „okienko” nie dał żadnych szans Bartłomiejowi Drągowskiemu na skuteczną interwencję.

Ostatnie słowo należało jednak do „Biało-Czerwonych”, a konkretnie do Arkadiusza Milika. Napastnik SSC Napoli w 87. minucie wykorzystał podanie Michała Karbownika i uderzeniem po ziemi ze skraju pola karnego – w kierunku dalszego słupka – ustalił wynik meczu na 5:1.

Na taki występ w wykonaniu reprezentacji Polski długo czekaliśmy. Co prawda spotkanie miało charakter wyłącznie towarzyski, a rywal nie należał do tych z górnej półki, ale styl, w jakim podopieczni Jerzego Brzęczka odnieśli zwycięstwo, musi zwyczajnie cieszyć. Ta kadra ma potencjał!

***

Polska – Finlandia 5:1 (3:0)
Kamil Grosicki 9′ 18′ 38′ Krzysztof Piątek 53′ Arkadiusz Milik 87′ – Ilmari Niskanen 68′

Polska: Bartłomiej Drągowski – Bartosz Bereszyński (62′ Alan Czerwiński), Jan Bednarek, Sebastian Walukiewicz (46′ Paweł Bochniewicz), Michał Karbownik – Damian Kądzior (82′ Kamil Jóźwiak), Jakub Moder (61′ Grzegorz Krychowiak), Karol Linetty, Kamil Grosicki (62′ Rafał Pietrzak) – Krzysztof Piątek (72′ Mateusz Klich), Arkadiusz Milik

Finlandia: Jesse Joronen – Thomas Lam (46′ Ilmari Niskanen), Daniel O’Shaughnessy (46′ Jere Uronen), Juhani Ojala, Sauli Vaisanen – Nikolai Alho, Joni Kauko (63′ Glen Kamara), Juha Pirinen (46′ Robert Taylor), Rasmus Schuller – Fredrik Jensen (82′ Pyry Soiri) – Joel Pohjanpalo (62′ Rasmus Karjalainen)

Sport.RIRM

drukuj