„Z Ojczyzny Jezusa „


Pobierz Pobierz

Pokój i Dobro! 

W Jerozolimie i w głównych sanktuariach Ziemi Świętej spotkać można liczne grupy pielgrzymkowe i wielu turystów. Ten napływ ludzi pragnących nawiedzić Miejsca Święte napawa radością, ale jednocześnie stawia zarówno przewodników, jak i stróżów chrześcijańskich sanktuariów wobec niełatwego zadania utrzymania porządku i umożliwienia każdemu dobrego przeżycia życiowej pielgrzymki do Ojczyzny Zbawiciela.

Wzmożony ruch turystyczno-pielgrzymkowy cieszy przede wszystkim operatorów sektora usług turystycznych, ale jest też znakiem nadziei dla zwierzchników i wiernych lokalnego Kościoła. Trwający od tygodnia synod biskupów katolickich dla Bliskiego Wschodu ma na celu wzmocnienie tożsamości religijnej chrześcijan oraz ożywienie komunii eklezjalnej pomiędzy licznymi wschodnimi Kościołami katolickimi. Wielość Kościołów i różnorodność wyznań chrześcijańskich stwarza możliwość tworzenia braterstwa w życiu codziennym, poza instytucjonalnym dialogiem ekumenicznym. Prace synodalne dotyczą krajów arabskich i nie arabskich obejmujących szeroki obszar geograficzny, który rozciąga się od Egiptu po Turcję, od Iranu po Izrael, włącznie z krajami Zatoki Perskiej, Iraku, Libanu, Syrii, Jordanii, Palestyny i Cypru. Dyskusjami ojców synodalnych jest zainteresowanych około 14 milionów chrześcijan. Patrząc na rzeczywistość Ziemi Świętej możemy śmiało powiedzieć, że obecność uczniów Jezusa z Nazaretu jest tutaj symboliczna; chrześcijanie stanowią około 2 % społeczeństwa, w którym żyją. W samej Jerozolimie żyje dzisiaj 10 tys. chrześcijan, przy 490 tys.
żydów i 260 tys. muzułmanów. Na terenie diecezji patriarchalnej obejmującej również Jordanię i Cypr działa 65 parafii z około 77 tys. wiernych. Arabscy katolicy z Kościoła łacińskiego całkowicie identyfikują się z jego obrządkiem, ale równocześnie czują się w pełni ludźmi wschodu.

Bliski Wschód jest przestrzenią życiową trzech religii monoteistycznych:
żydów, chrześcijan i muzułmanów, które mają swoje historyczne korzenie właśnie w tym regionie i tutaj są wezwane do budowania dobrych relacji sąsiedzkich. Zaproszenie na synod przedstawicieli judaizmu i islamu ma na celu stworzenie nowych form relacji, mogących uczynić z tego regionu wzór współżycia, a nie tylko konfliktów. Obecność wyznawców Chrystusa na Bliskim Wschodzie jest koniecznością nie tylko dla Kościoła chrześcijańskiego, ale także dla muzułmanów,
żydów i pozostałych mieszkańców regionu. Taką opinię wyraził między innymi Muhammad al-Sammak, doradca polityczny przywódcy islamskich wyznawców w Libanie. Stwierdził on, że nieobecność chrześcijan oznaczałaby brak jednego z elementów historycznego współżycia religii i kultur, które tworzą Bliski Wschód. Bez wyznawców Jezusa – uważa libański sunnita – arabska kultura byłaby zubożona. Przedstawiciele islamu przyznali, że w stosunkach chrześcijańsko-muzułmańskich były mroczne okresy, których pozostałości jak na przykład brak tolerancji, można jeszcze doświadczyć w niektórych krajach islamskich. Poza aulą synodalną dziennikarze zapytali wprost, czy muzułmanin może zmienić religię. Ajatollah Seyed Mostafa z Iranu przyznał, że wprawdzie Koran zostawia każdemu wolność podjęcia w głębi serca wyboru religii, jednak muzułmanin stając się chrześcijaninem nie powinien tego rozgłaszać ani propagować. I dodał: „jeśli takie nawrócenie nabiera charakteru politycznego, należy je karać”.

Na obrady synodalne papież zaprosił również przedstawiciela judaizmu. Rabin David Rosem, doradca Głównego Rabinatu Izraela, zwrócił uwagę na dokonane postępy w dialogu i współpracy chrześcijan i żydów. Zaznaczył równocześnie, że zarówno wśród chrześcijan jak i wśród
żydów dominuje wzajemna nieufność wynikająca często z bardzo słabej obustronnej znajomości. Komentując stwierdzenie synodalnego dokumentu roboczego o izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich jako źródle konfliktu arabsko-żydowskiego rabin Rosem przyznał, że chrześcijanie Palestyny mają prawo podzielać dążenia palestyńskiego społeczeństwa, a sytuacja Kościołów jest tam obecnie trudna, zwłaszcza gdy przedziela je palestyńsko-izraelska granica.

Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie nie jest ani przypadkowa, ani tym bardziej nowa. Żyją oni na tych terenach od czasów Jezusa Chrystusa. To ich nieprzerwane trwanie od czasów apostolskich jest bardzo znaczące. Nie ma więc przesady w słowach abpa Fouada Twala, łacińskiego patriarchy Jerozolimy, który stwierdza: „Obecność chrześcijan w Ziemi Świętej nie jest jakąkolwiek obecnością”. Jednym z ważnych zadań synodu jest wyznaczenie odważnych kroków wzmacniających wysiłki Kościoła zmierzające do utwierdzenia chrześcijan w przekonaniu, że ich obecność jest niezbędna pomimo bardzo trudnej sytuacji. Patriarcha nazwał powierzoną mu wspólnotę „Kościołem kalwarii”, który nie może się wystrzegać niesienia krzyża. Chrześcijanie mieszkający w ziemskiej ojczyźnie Jezusa mają szczególny przywilej głoszenia prawdy ewangelii oraz niesienia światu świadectwa zbawczego dzieła i całego życia Pana Jezusa. Lokalna wspólnota chrześcijan w Ziemi Świętej powinna być jednak w centrum zainteresowania całego Kościoła uniwersalnego, ponieważ chodzi o potomków pierwszej wspólnoty uformowanej przez samego Jezusa Chrystusa.

Biskup pomocniczy łacińskiego patriarchatu Jerozolimy, J.E. William Hanna Shomali, bierze udział w komisji studiującej na synodzie sprawę wspólnej dla wszystkich chrześcijan daty świąt wielkanocnych i okresu Wielkiego Postu. Wspólna data postu i Wielkanocy dla katolików wszystkich obrządków, jak również dla Prawosławia i pozostałych Kościołów wschodnich, byłaby pozytywnym znakiem zarówno dla wyznawców Chrystusa, jak i dla niechrześcijan. Ujednolicenie daty świąt Zmartwychwstania Pańskiego jest angażującym tematem wolnej dyskusji ojców synodalnych. ?Sprawa obchodzenia w tym samym czasie najważniejszego święta chrześcijan ma duże znaczenie ekumeniczne. Ważnym głosem w tej dyskusji jest wypowiedź w auli synodalnej syryjskoprawosławnego metropolity Aleppo. Mor Gregorios Yohanna Ibrahim przekonywał, że ujednolicenie daty Wielkanocy jest powszechnym pragnieniem chrześcijan Bliskiego Wschodu, a jego realizacja miałaby symboliczną wymowę i stanowiłaby ważny krok ku jedności. Syryjski hierarcha zaproponował także, by Kościoły chrześcijańskie wprowadziły wspólne święto ku czci wszystkich męczenników ostatnich wieków. „Nasze Kościoły są zakorzenione w prześladowaniach. My tu na wschodzie jesteśmy dziećmi męczenników” – powiedział Mor Gregorios. O współczesnych męczennikach wśród prześladowanych chrześcijan, zwłaszcza w Iraku, przypomniał metropolita Bagdadu Mar Gewargis Sliwa z Asyryjskiego Kościoła Wschodu. W kontekście ekumenicznych dyskusji poruszono także kwestię jednolitego dla wszystkich chrześcijan arabskiego przekładu modlitwy „Ojcze nasz”. Wysiłki w tym kierunku podejmuje się na Bliskim Wschodzie już od lat.?

Prace nadzwyczajnego synodu dla Bliskiego Wschodu zakończą się w niedzielę 24 października, ale jak sugeruje patriarcha Fouad Twal nie należy oczekiwać „natychmiastowych cudów”. Potrzeba czasu i cierpliwości, by to nadzwyczajne wydarzenie przyniosło konkretne owoce. „My siejemy i trzeba zostawić czas Opatrzności do wydania dojrzałych owoców synodu”. Są to słowa ponawiające zaproszenie do wszystkich katolików na całym świecie o duchową solidarność oraz ufną modlitwę w intencjach małej trzódki, która żyje na ziemi Zbawiciela.

 

o. dr Jerzy Kraj

drukuj