fot. s. Halina Wiczling

S. Halina Wiczling o katolikach w Kazachstanie: To często pojedynczy członkowie rodziny. Trudno jest im świętować Boże Narodzenie w domu

Często katolicy w Kazachstanie to są pojedynczy członkowie rodziny, pojedynczy ludzie. Im trudno jest świętować w domu, urządzać sobie Wigilię czy dzielić się opłatkiem. Oni starają się być pojednani ze wszystkimi w rodzinie, ale robią sobie Wigilię w swojej grupie. Są też małżeństwa mieszane. Czasami zapraszamy ich, żeby razem z nami usiedli do stołu wigilijnego – mówiła s. Halina Wiczling ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, posługująca w Kazachstanie, w Makińsku.

Katolicy w Kazachstanie są nieliczną grupą religijną. Stanowią zaledwie jeden procent z ok. 20 mln mieszkańców tego państwa. Kościół, choć niewielki, jest tam gorliwy i bardzo aktywny.

– Oni wiedzą, że Kościół katolicki zależy od nich. Jeżeli oni będą, to będzie Kościół. Jeżeli nie będzie ich, to i Kościoła nie będzie – wskazała s. Halina Wiczling.

Jeśli chodzi o święta Bożego Narodzenia, misjonarka zwróciła uwagę, że jest tam podobnie jak w Polsce.

– Stroją choinkę, przygotowują podarki dla wszystkich domowników. Czasem to są jakieś małe rzeczy, ale to zawsze coś, żeby ucieszyło. Potem przygotowują stół, zasiadają do niego. Nie wszędzie jest tradycja czytania Pisma Świętego – w niektórych rodzinach jest, w niektórych tego nie ma. Myślę, że rodziny katolickie, które tutaj są, na pewno modlą się przedtem i jak mają opłatki, to się nimi dzielą. Jak ich nie ma, to sobie składają życzenia. Zaczyna głowa rodziny, a potem pozostali – mówiła s. Halina Wiczling.

Na wigilijnym stole znaleźć można potrawy postne, w tym wiele typowych dla polskiej kuchni bożonarodzeniowej.

– Podstawową potrawą są kartofle, pierogi z kapustą, z kartoflami, z twarogiem, śledź, jakaś sałatka. Potem pieką tzw. pierog z rybą – to ciasto drożdżowe, środek nadziewają rybą. Robią tzw. kutię, to jest takie danie z makiem i pieką jeszcze coś słodkiego, najczęściej jest to drożdżowe ciasto z makiem – opowiadała szarytka.

W niewielu domach śpiewa się kolędy. Ta tradycja ostała się zwłaszcza w wioskach, których mieszkańcy mają daleko do kościoła.

Wystawiane są również jasełka, przygotowywane co roku na zmianę przez dzieci i dorosłych.

Warto zaznaczyć, że ze względu na strukturę wyznaniową Kazachstanu święta Bożego Narodzenia nie są dniami wolnymi od pracy. Wierni starają się jednak przyjść chociażby na Pasterkę.

Wspomniana struktura wyznaniowa jest bardzo różnorodna. Koegzystencja wielu religii jest jednak pokojowa. Widoczne jest to szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia.

– Prawosławni pozdrawiają katolików w ten dzień i muzułmanie też pozdrawiają katolików. Może nie jest ich dużo, ale są tacy. Nawet był taki czas, że burmistrzem naszego miasta był muzułmanin, który przychodził na Pasterkę, żeby świętować razem z katolikami – zaznaczyła misjonarka.

Niektórzy z Kazachów, wywodzących się z różnych grup wyznaniowych, nawracają się na katolicyzm.

– Często to są pojedynczy członkowie rodziny, pojedynczy ludzie. Im trudno jest świętować w domu, urządzać sobie Wigilię czy dzielić się opłatkiem. Oni starają się być pojednani ze wszystkimi w rodzinie, ale robią sobie Wigilię w swojej grupie. Są też małżeństwa mieszane. Jest np. żona katoliczka, a mąż muzułmanin. (…) Czasami zapraszamy ich, żeby razem z nami usiedli do stołu wigilijnego. W tym roku zostają u nas matka z córką, jedna kobieta z rodziny muzułmańskiej, a poza tym jeden samotny pan z wioski. (…) Staramy się ich zapraszać – mówiła siostra zakonna.

Misjonarze doradzają też niektórym wiernym, jak przygotować Wigilię.

Najważniejsze, żeby byli pojednani, żeby nie było rozłamów, bo Pan Jezus ma narodzić się nie tylko w żłóbku, ale ma narodzić się w naszych sercach – zaznaczyła s. Halina Wiczling.

Kościół w Kazachstanie jest również aktywny pod względem działalności charytatywnej. Pomoc potrzebującym ma ogromne znaczenie zwłaszcza zimą, gdyż ta (ze względu na panujący w tym kraju klimat kontynentalny) jest zazwyczaj bardzo mroźna. W jej udzielaniu przydatna jest zauważalna wśród Kazachów empatia i skłonność do działań samopomocowych.

fot. s. Halina Wiczling

– U nas jest kuchnia dla biednych trzy razy w tygodniu. Niektórzy z ubogich przychodzą i mówią, że tam i tam jest jakaś rodzina potrzebująca. Jest też grupa (niezwiązana z Kościołem) „oddam za darmo”. Ludzie się dzielą. Do nas też przynoszą rzeczy, które są w dobrym stanie i można je jeszcze komuś dać. Zostawiają je w naszych rękach, żebyśmy to podzielili. Kto czegoś potrzebuje, może to zabrać. (…) Pomagamy też zakupić niektóre rzeczy – mówiła misjonarka.

Parafia w Makińsku bierze również udział w charytatywnym kiermaszu bożonarodzeniowym w Astanie. Wierni przygotowują dewocjonalia i ozdoby, które zostaną wystawione na sprzedaż w stolicy Kazachstanu. Zyski ze sprzedaży pomogą ufundować świetlicę dla ubogich dzieci w tym mieście.

fot. s. Halina Wiczling

Podsumowując sytuację Kościoła w Kazachstanie, s. Halina Wiczling zwróciła uwagę, że jego przyszłość zależy od młodzieży.

– Ale to nie jest sprawa nasza, sprawa ludzka, więc myślę, że Kościół przetrwa i Pan Bóg zachowa go dla tych, którzy są katolikami – podkreśliła.

Szymon Górko/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl